Girl Friends
Recenzja
Miłość. Rzecz trudna do zrozumienia, chwiejna i podatna na wahania nastroju, bardzo często spowodowane nią samą. Nastolatki. Istoty równie trudne do zrozumienia i równie podatne na wahania nastroju, często powstające same z siebie. Co powstanie, gdy spróbujemy połączyć obie te rzeczy w jedno? Wychodzi na to, że tomik o dwóch pannach, który by chciały, ale nie są pewne, czy chcą, ale ostatecznie decydują, że jednak chcą, więc są razem. Lepiej późno niż wcale.
Cóż rzec można o fabule ponadto, co zawarte zostało w powyższym opisie? Cieszę się, że Akko i Mari wreszcie wyznały sobie miłość, że wreszcie przestały tuptać dookoła tematu i zachowały się jak (prawie) dorosłe dziewczyny. Tylko jednego nie pojmuję – czemu manga wciąż się nie skończyła? Ja rozumiem, wyznanie miłosne nie musi być gwoździem do trumny tytułu, ale w tym konkretnym przypadku naprawdę nie wiem, po co mam czytać jeszcze jeden tom – dostałem już całkiem sprawnie napisany romans, dlaczego nie mogę iść dalej z życiem?! Dlaczego mi to robisz, Girl Friends?! O postaciach nie będę się rozpisywał, bo i większych zmian nie przechodzą poza wyznaniem miłosnym i stwierdzeniem na pół gwizdka Sugi, że czas poszukać prawdziwej miłości.
Skoro nie planuję psioczyć na postaci, to pochwalę (jak w każdym tomiku) tłumaczenie, do którego tym razem wkradło się zaskakująco dużo przekleństw. W najmniejszym stopniu mi to nie przeszkadza, bo dobrze wiem, że panie jak chcą, potrafią kląć nie gorzej od mężczyzn, ale pewien dysonans pod tytułem „w mordobiciach pokroju Bleach czy inne Naruto, gdzie przekleństwa byłyby dużo bardziej naturalne ich nie ma, a w romansie o niemal niewinnych nastolatkach jest ich całkiem sporo”. Zgaduję, że to urok łatki 18+ i tłumacz nie musi się krępować. Oprócz tego niestety nie mam konkretnych przykładów na „swojskość” tłumaczenia, ale nie wątpię, że kolejny tom pod tym względem zaskoczy mnie równie pozytywnie.
Samo wydanie wygląda dobrze, pomijając jeden przypadek zjedzonego odstępu pomiędzy wyrazami (albo to ja muszę zwiększyć dioptrie). Błędów ortograficznych czy interpunkcyjnych nie wychwyciłem, podobnie jak uchybień od strony wizualnej, choć do końca świata i o dzień dłużej będę psioczył o brak numeracji na stronach. Zwyczajowo już okładka jest niemal zupełnie biała, a ilustrację przedstawiającą główne bohaterki znajdziemy na obwolucie. Na końcu tomiku zamieszczono zaś króciutki dodatek o wypadzie dziewczyn na plażę i wyborze nowych kostiumów kąpielowych.
Summa summarum, miło było wreszcie zobaczyć porządne wyznanie miłosne i zakończenie pląsaniny w wykonaniu obu bohaterek, ale obecność jeszcze jednego tomiku z punktu widzenia fabuły pozostaje dla mnie kompletną zagadką i nie wiem, czego się po nim spodziewać. Ponieważ jednak mam przeczucie, że będzie to coś w stylu rozbudowanego dodatku, pozwolę sobie już tutaj zamieścić krótkie wrażenia z lektury całości.
Girl Friends daleko do miana mangi idealnej. To całkiem przyjemna, momentami autentycznie ciepła historia, którą w dół ciągnie brak tego magicznego „czegoś”, co sprawiałoby, że faktycznie przejmowałbym się tym, co odczuwają bohaterki. Być może to kwestia tego, że nie jestem kobietą, być może tego, że czasy gimnazjum zasnute zostały mgłą czasu, a być może po prostu minąłem się z gatunkiem, ale ostatecznie oceniam tę mangę jako przeciętną. Nie jest zła, ale zważywszy na to, że na rynku dostępne są lepsze romanse, rekomendowałbym ją tylko jako tytuł dla fanów gatunku albo ludzi, którzy przeczytali już wszystko, co mogli, ale nadal są głodni szkolnych podbojów miłosnych. Reszta może się zanudzić.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 10.2014 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 1.2015 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 3.2015 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 6.2015 |
5 | Tom 5 | Studio JG | 8.2015 |