Manga
Simoun
- シムーン
- Simoun (TV)
Wstęp do opowieści zaprezentowanej w anime, czyli historia dziewcząt pilotujących maszyny bojowe. Dobre, choć zdecydowanie zbyt krótkie.
Recenzja / Opis
Simoun było jednym z najciekawszych i najbardziej oryginalnych yuri, jakie miałem okazję oglądać. Oto planeta Daikuriku, gdzie wszyscy rodzą się jako kobiety i dopiero po osiągnięciu odpowiedniego wieku mogą wybierać, czy dalej zamierzają przebywać w kobiecym ciele, czy może wolą stać się mężczyznami. Wiem, to samo w sobie brzmi jak dość głupawy pomysł na kolejne lesbijskie uniwersum, ale poczekajcie… Świat Simoun to świat nierówności, gdzie jedna społeczność – Simulacrum – żyje w luksusach i spokoju dzięki wykorzystaniu technologii pozostawionej przez starszą cywilizację, podczas gdy inna nacja – Argentum zmuszona jest wykorzystywać technologię węgla i pary, by móc przetrwać. Obydwa państwa toczą ze sobą od dawien dawna wojnę, która przeważnie rozgrywa się w powietrzu ze względu na rozdzielające obie strony konfliktu morze. Główną siłą uderzeniową Simulacrum są statki Simoun, dwuosobowe myśliwce. Obsługiwane one są przez specjalnie wybrane do tego celu kobiety, między którymi musi panować idealna harmonia. Ona bowiem sprawia, że maszyna taka może unosić się w powietrzu i wykonywać polecenia pilotujących ją osób.
Po szczegóły dotyczące fabuły anime odsyłam do recenzji tegoż, tutaj koncentrując się wyłącznie na mandze. Wszystko zaczyna się od przybycia do jednostki Tempest nowicjuszki Aeru. Już na starcie poznaje ona Nevirill, znaną jako wybitna pilotka, która od pewnego czasu jednak przestała latać. Zaraz potem pojawiają się Waporiff, Paraietta (która tu wygląda i zachowuje się wobec Aeru jak książę wobec księżniczki) i inne członkinie eskadry Tempest. W trakcie jednej z licznych rozmów Aeru zostaje wyzwana na pojedynek w pilotowaniu przez Mamiinę, zazdrosną o względy, jakie Aeru okazuje jej towarzyszce – Lodreamon. Zwycięstwo w tym starciu przynosi jej akceptację w oddziale, jednak nie rozwiązuje zagadki, jaką dla Aeru jest Nevirill, tym bardziej, że Aeru uparła się, że to właśnie ona powinna być jej partnerką w pilotowaniu Simoun. Stopniowo okazuje się, że przyczyną dziwnego stanu wielkiej pilotki jest śmierć jej partnerki oraz kochanki – Amelii.
Manga liczy zaledwie trzy rozdziały i koncentruje się na relacjach pomiędzy Aeru a Nevirill. Nie znajdziemy tu dramatycznych bitew powietrznych, ba, tak naprawdę jedyną dłuższą sceną z udziałem maszyn Simoun jest pojedynek woli pomiędzy Aeru a zazdrosną Mamiiną. Ważną rolę odgrywa Paraietta, która po śmierci Amelii opiekowała się Nevirill, robiąc wszystko aby mistrzyni eskadry Tempest nie załamała się całkowicie. Początkowo widzi ona w Aeru zagrożenie, zaś jej nachalne próby zaprzyjaźnienia się Nevirill uważa za niebezpieczne dla dość wątłej stabilności emocjonalnej swej podopiecznej. Trudno się oprzeć wrażeniu, iż Paraietta usiłuje wręcz zastąpić zmarłą Amelię.
Największą wadą tej mangi jest jej objętość – jest ona bowiem zdecydowanie za krótka! Zaledwie trzy rozdziały sprawiają wrażenie wstępu do całej opowieści, a tu ciach! i wszystko się kończy, zanim jeszcze zdążyło na dobre się zacząć. Nie mamy tu wojny, polityki, wrogów – jedynie stopniowe rozbijanie murów, jakie po śmierci Amelii zbudowała wokół siebie Nevirill. Na sam koniec dorzucono jeszcze krótki epizodzik pt. Intermission z udziałem Lodreamon i Mamiiny. Po skończeniu lektury trudno nie odczuwać niedosytu, tym bardziej, że kreska mangi jest naprawdę udana. Dokładnie i szczegółowo przedstawiono kostiumy bohaterek. Tła są przeważnie puste, niekiedy wypełnione tylko rastrem, jednak w tytule nastawionym na kontakty i relacje między bohaterami nie odgrywa to aż tak istotnego znaczenia jak w przypadku mang akcji. Jako ciekawostkę dodać można, iż Simoun posiada zarówno alternatywne zakończenie, jak i rozpoczęcie. Ot, mała rzecz, a cieszy. Dodać jeszcze można, gwoli ścisłości, że istnieje druga manga o tym samym tytule, jednak jest to rzecz przypominająca raczej parodię Simoun utrzymaną w klimatach ecchi.
Mangę mogę polecić wyłącznie tym, którzy zapoznali się z anime – jako osobna rzecz nie broni się już tak dobrze, choć w założeniu powstawała jako tytuł oderwany od serii telewizyjnej. Najlepiej potraktować ją jako interesujący wstęp do anime, nawet jeśli niektóre zawarte w niej elementy nie do końca są zgodne z wersją animowaną – choćby kostiumy bohaterek czy wiek przemiany – w anime wynosił on siedemnaście lat, w mandze – piętnaście. Nieco inaczej prezentuje się też image postaci – wyglądają one nieco bardziej ludzko, nie przypominają lalek tak bardzo jak w anime. Nie zmienia to jednak faktu, że tym, którym podobało się anime, powinna spodobać się i manga. Gdyby tylko była trochę dłuższa…
Technikalia
Rodzaj | |
---|---|
Wydawca (oryginalny): | Ichijinsha |
Autor: | Eizou Sotsu, Hashiba Hayase |
Odnośniki
Tytuł strony | Rodzaj | Języki |
---|---|---|
Podyskutuj o Simoun na forum Kotatsu | Nieoficjalny | pl |