Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Pluto

Tom 4
Wydawca: Hanami (www)
Rok wydania: 2011
ISBN: 978-83-60740-65-1
Liczba stron: 200
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Czwarty tom Pluto dzieli się na dwie wyraźne części. Rozdziały od Pan profesor ma wolne do Konfrontacji kontynuują wątek Atoma i prof. Ochanomizu, natomiast Inny sen i następne podążają za Adolfem Haasem, Gesichtem i śledztwem w sprawie morderstw osób związanych z zespołem badawczym „Bora”.

Ochrona, jaką w Japonii otoczony został profesor Ochanomizu, okazuje się zupełnie nieskuteczna (swoją drogą, gdybym miał opierać się na mangach i anime, nigdy nie powierzyłbym ochrony swej osoby Japończykom…). Tropiący „borowców” mściciel bez wysiłku przenika zarówno do samego profesora, jak i jego rodziny i w krótkim czasie wymusza konfrontację pomiędzy swym zabójczym robotem a Atomem. Wydarzenia te, jakkolwiek fabularnie bardzo istotne, nie przyczyniają się jednak w większym stopniu do rozwiązania problemów z już nie takim tajemniczym mordercą. W Europie Gesicht ma nieco więcej szczęścia – dziwnym zbiegiem okoliczności zdobywa bardzo istotny element układanki, element, który bezpośrednio wskazuje na powiązanie między morderstwami a 39. incydentem środkowoazjatyckim i zniszczeniem królestwa Persji. Jednak to nie Gesicht jest pierwszoplanową postacią czwartego tomu – tę pozycję zajmuje znany już czytelnikom Adolf Haas, którego nadchodzące wydarzenia zmuszą do poważnej zmiany poglądów na współistnienie ludzi i robotów…

Czwarty tom jest zarazem pierwszym, w którym na jaw wychodzą wady tego niewątpliwie dobrego komiksu. Niestety, autorzy Pluto nie dysponują umiejętnościami ani Agaty Christie, ani nawet Macieja Słomczyńskiego i niezbyt (a w zasadzie to wcale) sobie radzą z portretowaniem postaci o wybitnej inteligencji. Pech zaś chciał, że genialny jest tu prawie każdy ważniejszy bohater, od detektywa Gesichta poczynając. Niestety, nie sposób nie zauważyć, że naszemu detektywowi ślady same pchają się do rąk, a i zbieg okoliczności jakoś dziwnie często stoi po jego stronie. Cóż, pomysłu starczyło na stworzenie aury tajemniczości i niesamowitości, na jej rozwianie w dobrym stylu – już nie. Na szczęście zmiany nie idą tylko na gorsze. Wprowadzenie do fabuły postaci Adolfa Haasa, osoby dosyć przeciętnej (choć z bogatą przeszłością) należy ocenić jako dobry zabieg, stworzenie punktu odniesienia dla czytelnika w całym tym świecie profesorów, superrobotów i innych cudów.

Polska edycja Pluto prezentuje się bardzo dobrze. Komiks wydawany jest w dużym jak na mangę formacie 150 x 210 mm, na grubym, białym papierze. Kilka stron na początku wydrukowanych zostało w kolorze, acz dziwny to kolor – sprawia wrażenie, jakby ktoś akwarelową farbą lekko musnął czarno­‑białe kadry. Tłumaczenie objęło całość tekstu łącznie z onomatopejami, przy czym – co istotne – japońskich „krzaków” w komiksie nie znajdziemy, zostały całkowicie zastąpione tłumaczeniem. Numeracja znalazła się na mniej więcej połowie stron, co jest o tyle ważne, że w Pluto występuje podział na rozdziały. Tłumaczenie Radosława Bolałka również stoi na zwykłym poziomie – suche to trochę, bez rewelacji, ale w lekturze nie przeszkadza i pewnie jest poprawne merytorycznie (acz tu głowy nie dam). Cena niestety adekwatna do jakości – 31,40 zł to o wiele więcej niż płacimy za mangi z innych polskich wydawnictw. Wad w zasadzie nie ma, chociaż komiks aż prosi się o obwolutę. Z tego, co widzę po mangach wydanych na przełomie XX i XXI wieku, taki dodatek istotnie przedłuża żywotność tomiku, choć z drugiej strony zapewne równie istotnie by podniósł już i tak niemałą cenę.

Jak w większości komiksów Hanami, w tomiku można znaleźć kilka dodatków. Na stronach 196 i 197 zamieszczony został krótki humorystyczny komiks autorstwa Reiko Saibary. Niewiele z niego zrozumiałem – rzecz dotyczy współpracy autorki z Naokim Urasawą, jakichś hermetycznych żarcików, których docenienie wymaga chociaż zgrubnej znajomości japońskiej sceny komiksowej. Dwie ostatnie strony wykorzystane zostały na instrukcję czytania mangi „od prawej do lewej” i zapowiedź 5. tomu Pluto (marzec 2012). Najciekawiej jednak prezentuje się strona 198, na której nie ma zupełnie nic – kawałek czystej, białej kartki. To coś, czego w polskich wydaniach mangi dawno już nie widziałem i przyznam, że wydawnictwu autentycznie udało się mnie zaskoczyć. Kto wie, może dzięki tej pustej stronie dostaniemy polskiego komiksowego Hobbita?

Teukros, 13 grudnia 2011
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Hanami 3.2011
2 Tom 2 Hanami 5.2011
3 Tom 3 Hanami 9.2011
4 Tom 4 Hanami 12.2011
5 Tom 5 Hanami 3.2012
6 Tom 6 Hanami 7.2012
7 Tom 7 Hanami 10.2012
8 Tom 8 Hanami 3.2013