Unbreakable Machine-Doll
Recenzja
Tonący brzytwy się chwyta; takoż i Raishin próbuje każdego sposobu, by wziąć udział w „Uczcie”, czyli walce najlepszych lalkarzy Magicznej Akademii™. Próba osiągnięcia celu poprzez pokonanie Charlotte, jednej z wytypowanych do turnieju uczennic, i wskoczenie na jej miejsce, spaliła na panewce, toteż Raishin, nie bez wahania i przy dezaprobacie Yayi, przyjmuje propozycję Komitetu Porządkowego. Chłopak ma pomóc w rozwikłaniu zagadki pożeracza magii, wedle zeznań świadków tajemniczej istoty, atakującej i niszczącej bezpowrotnie marionetki. Na własną rękę zbrodnię bada także Charlotte. Dziewczyna za żadne skarby nie chce współdziałać z resztą śledczych, co budzi podejrzenia…
Przed rozpoczęciem lektury drugiej części Unbreakable Machine‑Doll miałem wrażenie, że dopada mnie choroba. Po zamknięciu książeczki stwierdziłem, że nawet mi się pogorszyło. O ile w poprzednim tomie akcja toczyła się nad wyraz szybko, tak tu jest rozwlekła i odniosłem wrażenie, że stała się zwyczajnie przegadana. Bohaterowie tłumaczą sobie różne fakty, wprowadzając czytelnika w arkana magii i świata przedstawionego, ale dla samej historii z rozmów tych niewiele wynika. Ponadto niektóre postaci pojawiły się ewidentnie tylko po to, by pchnąć drepczącą w miejscu fabułę do przodu, bez zapowiedzi i równie szybko schodząc ze sceny. Z kolei tła wciąż wyglądają jak narysowane na odczepnego.
Drugi tom technicznie nie różni się niczym od poprzedniego, chociaż odniosłem wrażenie, że wydrukowano go na sztywniejszym, bardziej sprężystym papierze. W skład pierwszych czterech kolorowych stron wchodzi spis treści i, co jest dla mnie zupełną nowością, kolorowe kartki prześwitują. Standardowo zaś ilustracje rozciągnięte na sąsiadujące strony częściowo schowały się w grzbiecie. Na stronie dwunastej, w kadrze w prawym dolnym rogu, dopatrzyłem się złej kolejności wypowiedzi tej samej bohaterki w podwójnym dymku. Otóż wpierw czytać należy część najbardziej na prawo, inaczej kwestia traci sens, chociaż ewidentnie pierwszeństwo powinno przypaść fragmentowi zaraz obok, ale usytuowanemu wyżej. Na kolejność wskazuje też ogonek w dymku. Biorę jednak pod uwagę, że może to wynikać z oryginalnego zapisu, ale wtedy wina leży po stronie autora – umiejętność wkomponowania tekstu w rysunki jest cechą rozpoznawczą dobrych mangaków.
Na pochwałę zasługuje bogate słownictwo polskiego przekładu. Czasami aż zanadto, bowiem skrajnie kolokwialne wyrażenie „robić dramę”, o ile do historii młodzieżowej pasuje, tak zupełnie nie komponuje się z pozostałymi wypowiedziami.
Sporo w tej części dodatków, dzięki którym czytelnik pozna szczegółowe informacje na temat bohaterów, znalazło się też miejsce na podziękowania od wszystkich trzech autorów i humorystyczną czteropanelową historyjkę.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 10.2014 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 1.2015 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 3.2015 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 6.2015 |
5 | Tom 5 | Studio JG | 10.2015 |
6 | Tom 6 | Studio JG | 12.2015 |
7 | Tom 7 | Studio JG | 2.2016 |
8 | Tom 8 | Studio JG | 6.2016 |
9 | Tom 9 | Studio JG | 10.2017 |