Unbreakable Machine-Doll
Recenzja
Dawno nie miałem tak dręczącego poczucia straconego czasu, jak po lekturze piątego tomu Unbreakable Machine‑Doll, nawet biorąc pod uwagę istotny postęp fabuły, bowiem wreszcie zaczęła się Noc Walpurgii, którą wszyscy bohaterowie ekscytują się od samego początku. Dla przypomnienia – jest to specyficzny turniej, w którym stu najlepszych uczniów Magicznej Akademii™ walczy między sobą o… bycie najlepszym? Oczywiście każdy z nich ma swoje własne, dodatkowe powody do uczestniczenia w, jak to nazywają, „uczcie”, ale natłok nieistotnych dla sprawy wątków pobocznych z poprzednich części mangi skutecznie utrudnił mi zapamiętanie ich motywów działania. Zanim jednak walki się rozpoczną, Raishin będzie musiał jeszcze ujść z życiem z zakładów firmy D‑Works, którą zinfiltrował wraz z Komurasaki, siostrzaną lalką Yayi, poznając wiele ciekawych tajemnic, ostatecznie mało istotnych dla głównej osi fabuły.
Ciężkiej niczym przysłowiowe Norwidy lektury nie ułatwia układ tekstu w dymkach, na który mógłbym narzekać przy każdej okazji, czytając jakąkolwiek mangę wydaną nakładem Studia JG, lecz w przypadku piątego tomu Unbreakable Machine‑Doll jest naprawdę źle. Dawno bowiem nie widziałem takiej edytorskiej fuszerki, jak dwie kolumny tekstu nieoddzielone żadnym odstępem w łączących się dymkach, ustawione tak, że sąsiadujące wersy widnieją na niemal takiej samej wysokości, zlewając się w jeden ciąg. Przy takiej niekompetencji bledną nawet poucinane na krawędziach stron onomatopeje. Na ostatnich stronach można zauważyć kilka literówek, takich jak „Akanabe” zamiast „Akabane” czy nagła zmiana w odmianie przez dopełniacz z „Takagiego” na „Takagigo”. Odnoszę wrażenie, że zespół odpowiedzialny za przygotowanie komiksu podziela mój stosunek do niego i czasami ludziom w wydawnictwie się po prostu nie chce. Jeśli to prawda, w takim wypadku doskonale ich rozumiem i rozgrzeszam
Piąta część mangi standardowo wita czytelnika kolorową ilustracją, a żegna licznymi dodatkami, zajmującymi aż siedem stron. Wśród nich znajdziemy wydrukowane drobnym maczkiem zapiski stanowiące niejako rozszerzenie wątku rozgrywającego się w poprzednim i na początku tego tomu, dwie nowe „teczki personalne” i standardowe dobre słowo od autorów książkowego pierwowzoru oraz mangi. Czytając ich wynurzenia, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ilustrator powieści to człowiek wielce skromny i zacny, skoro jest w stanie pochwalić pracę Hakaru Takagiego, rysującego tych samych bohaterów, tylko znacznie gorzej.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 10.2014 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 1.2015 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 3.2015 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 6.2015 |
5 | Tom 5 | Studio JG | 10.2015 |
6 | Tom 6 | Studio JG | 12.2015 |
7 | Tom 7 | Studio JG | 2.2016 |
8 | Tom 8 | Studio JG | 6.2016 |
9 | Tom 9 | Studio JG | 10.2017 |