Tanuki-Manga

Tom piąty przynosi zmianę miejsca akcji, którym staje się Lima – stolica terytoriów wolnych od wpływów Propartii. Członkowie grupy Nazarbajewa rozchodzą się, lecz nie na długo – niezależnie od życzeń zwierzchników i ich własnych planów, już wkrótce przyjdzie im ponownie działać razem.

Miłośników akcji tom piąty z całą pewnością nie zawiedzie. Oczami bohaterów mamy okazję zobaczyć prawdziwą bitwę na lotnisku w Limie, z wykorzystaniem pancerzy wspomaganych i innego ciężkiego sprzętu. Hiroki Endo zadziwia precyzją i dynamiką rysunku w scenach batalistycznych – jego Eden jest chyba najlepszą mangą tego rodzaju wydaną w Polsce (nie wyłączając Appleseed Masamune Shirowa). W fabule coraz większą rolę odgrywa Eliah, a w miejsce chwilowo wyłączonego z akcji Nazarbajewa pojawia się nowy bohater – Maya, który jeszcze nie raz pojawi się w późniejszych tomach.

Tak jak bohaterem czwartego tomu był Kenji, tak tom piąty poświęcony jest Sophii, której imię – jak się okazuje – całkiem nieźle oddaje jej możliwości (gr. Σoφíα – mądrość). Stopniowo poznajemy jej trudne (delikatnie mówiąc) dzieciństwo, pracę dla Propartii, a w końcu opuszczenie jej szeregów i rozpoczęcie działalności na własną rękę. Trzeba powiedzieć, że rozmiar traumy z dzieciństwa, jaką obdarzona została bohaterka, spokojnie wystarczyłby na trzy przeciętne postacie mangi czy anime. Ach, czego tu nie ma! Wychowana w rozbitej rodzinie, z matką­‑nimfomanką, nastoletnia Sophia początkowo podejmuje próby samobójcze przy użyciu sprzętu AGD. Gdy to zawodzi (po pewnym czasie rodzina się przyzwyczaja), zachodzi w kolejne ciąże i dopiero próba zamordowania jednego z noworodków wywołuje reakcję otoczenia. Trzeba jednak przyznać, że wyżej opisane wydarzenia w niewielkim stopniu wpływają na zachowanie Sophii, która przynajmniej do piątego tomu pozostaje dosyć sympatyczną postacią.

Wydanie pozbawione jest jakichkolwiek „fajerwerków” – ot, poprawne wydanie, z dobrym drukiem na średniej klasy papierze. Nie znajdziemy w tomiku żadnych dodatków, ale ostatecznie to sam komiks ma największe znaczenie.