Magic Knight Rayearth
Recenzja
Oto nadszedł ten moment. Moment, w który zapewne większość polskich miłośników mangi i anime szczerze wątpiła. Nie ma w tym nic dziwnego. Jak inaczej można określić chwilę, w której we własnych rękach trzyma się pierwszy tom słynnej mangi, jaką jestMagic Knight Rayearth (w Polsce znanej także pod tytułem nadanym anime: Wojowniczki z Krainy Marzeń)?
Zacznijmy jednak od początku (choć aż mi się wierzyć nie chce, by jakikolwiek miłośnik M&A w Polsce nie znał tego tytułu). Trzy czternastoletnie dziewczyny: Hikaru, Umi i Fuu zostają niespodziewanie wezwane do Cephiro, magicznego świata, w którym „wiara” jest potęgą. Czeka tam na nich nie tylko niezwykły krajobraz, ale także guru Clef, który oznajmia im, że mają do wykonania misję – uratowanie Cephiro przed zagładą. Dziewczyny muszą błyskawicznie przywdziać zbroje i nauczyć się magii, a przede wszystkim zbudzić boskie maszyny.
Znane? Lubiane? Oczywiście, że tak. Mimo że minęły długie lata, od kiedy ostatni raz widziałam ten tytuł w telewizji (swoją drogą, lubiłam go bardziej od Czarodziejki z Księżyca), wciąż doskonale pamiętam większość fabuły. Pierwszy tom Magic Knight Rayearth odpowiada w całości dwóm pierwszym odcinkom serialu oraz pierwszej połowie trzeciego. Z tą jedną różnicą, że na kartkach tej mangi kryje się magia, której serial nie oddał w całości.
Co tu dużo mówić – co klasyk, to klasyk. Dziś nikt już tak nie rysuje mang shoujo, a tym bardziej nikt nie rysuje tak jak grupa CLAMP. Przy takich ilościach kwiatów wokół każdej postaci drobnostką jest odczuwalny brak rozdziałów. W tym tytule wyjątkowo dobrze sprawdza się mieszanina lekkiego humoru oraz wypływającej zewsząd słodyczy z, bądź co bądź, mroczną historią, poruszającą w wyjątkowy sposób temat miłości i poświęcenia. Ponieważ znam już zakończenie tej opowieści, tym bardziej dostrzegam jej spójność fabularną, a to, że historia wręcz pędzi na łeb, na szyję, jedynie wzmaga niecierpliwość i chęć przeczytania ciągu dalszego!
Główne postaci na swój sposób są naturalnie sztampowe, ale w niektórych momentach wyłamują się ze schematu klasycznych bohaterek shoujo. Hikaru, Umi i Fuu to zdolne, ładne i pełne dobrych chęci dziewczęta, które właściwie bez większego wahania poświęcają się dla dobra obcego im kraju. Pierwsza to ta dziecinna i odważna, druga poważna i dystyngowana, trzecia natomiast – wrażliwa i inteligentna. Na szczęście te postacie szczerze się lubi, a nawet można znaleźć swoją ulubienicę, ponieważ CLAMP obdarzył je także umiejętnością logicznego myślenia przy jednoczesnym wyłączeniu opcji wiecznego płakania w momencie pojawienia się mężczyzny w okolicy. Jeżeli ktoś pamięta Czarodziejkę z Księżyca, która przecież powstawała mniej więcej w tym samym czasie co ten tytuł, wie, jak autorki wyprzedziły swoją epokę pod tym względem.
Magic Knight Rayearth zostało wydane w powiększonym formacie z obwolutą, na której widnieje Hikaru. Pod obwolutą znajduje się jej boska maszyna Rayearth. Na końcu czeka na czytelnika ciekawostka w postaci opinii Kengo Kajiego (mangaki oraz reżysera anime) o grupie CLAMP oraz czterostronicowa „Gazetka Clampa”, z której można się dowiedzieć, kto jest kim w najsławniejszej grupie mangaczek w Japonii. Na koniec standardowo dwie strony reklam, w tym reklamy CardCaptor Sakura – innego tytułu CLAMP‑a.
Na zakończenie recenzji pierwszego tomiku warto pochwalić tłumaczkę. Karolina Balcer naprawdę oddała ducha tej opowieści, a nawet można rzec, że nadała wypowiedziom bohaterek pewną świeżość i współczesny styl. Dzięki jej drobnym wstawkom w stylu: „Ki diabeł?” na stronie 145 czy „Już dobrze, nie bój się” na stronie 71 ten często patetyczny styl CLAMPA nabiera lekkości, no i można się szczerze uśmiechnąć.
Bierzcie i czytajcie Magic Knight Rayearth, gdyż to naprawdę wspaniała wiadomość, że tak dobrze znane (przynajmniej w swoim czasie) anime możemy teraz poznać w postaci mangi. A historia to zacna. Aż się łezka w oku kręci…
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 3.2019 |
2 | Tom 2 | Waneko | 5.2019 |
3 | Tom 3 | Waneko | 7.2019 |
4 | Tom 4 | Waneko | 9.2019 |
5 | Tom 5 | Waneko | 11.2019 |
6 | Tom 6 | Waneko | 1.2020 |