Manga
Oceny
Ocena recenzenta
9/10postaci: 9/10 | kreska: 10/10 |
fabuła: 8/10 |
Ocena czytelników
Recenzje tomików
Top 10
X
- Tokyo Babylon (OAV)
- Tokyo Babylon
- X (TV)
- X: Movie (film)
- X: The Omen (OAV)
- X: X2 Double X (OAV)
Czy istnieje przeznaczenie? A jeśli tak, to czy wszystko jest gdzieś zapisane, czy też można zmienić swój los? Wielotomowa saga o przeznaczeniu, ale przede wszystkim o ludzkiej psychice.
Recenzja / Opis
Akcja mangi rozpoczyna się w momencie, gdy po kilkuletniej nieobecności do rodzinnego Tokio powraca Kamui Shiro, nastolatek o delikatnych rysach twarzy i trudnym charakterze. Kiedy miał dziewięć lat, matka przeniosła się z nim na Okinawę, oddzielając chłopca tym samym od przyjaciół – rodzeństwa Kotori i Fumy Mono. Dla dzieci była to podwójna trauma, tym bardziej, że rodzeństwo straciło właśnie matkę… Czy te wydarzenia były ze sobą powiązane? Gdy dochodzi do spotkania przyjaciół z dzieciństwa, Kamui zachowuje się wobec nich grubiańsko. Czyżby aż tak bardzo się zmienił?
Odpowiedź na to pytanie jest zgoła inna niż by się można było domyślać. Zbliża się mianowicie Armageddon, czas walki o przyszłość świata. Naprzeciw siebie stanie czternaścioro ludzi o nadnaturalnych zdolnościach, zwanych Smokami. Celem Smoków Ziemi, które gromadzi wokół siebie Kanoe, kobieta podróżująca w snach, jest zniszczenie ludzkości, aby Ziemia mogła się odrodzić. Natomiast Smoki Nieba, zbierające się przy jasnowidzącej Hinoto, starszej siostrze Kanoe, pragną ludzi ocalić, w tym celu wykorzystując kekkai – wydzielone fragmenty rzeczywistości, chroniące prawdziwe otoczenie przed zniszczeniem. Kamui pełni w tym systemie szczególną rolę – jest swego rodzaju „Mesjaszem”, a od tego, które stronnictwo wybierze, zależą losy ludzkości. Chłopak wcale tego nie pragnie, nie chce uczestniczyć w tym szaleństwie. Pragnie tylko chronić Kotori i Fumę, a najlepiej to zrobi, trzymając się od nich z daleka. Do Tokio wrócił jedynie dlatego, iż taka była ostatnia wola jego tragicznie zmarłej matki…
Lecz sprawy się komplikują. Ojciec Kotori i Fumy zostaje zamordowany, a przetrzymywany w jego świątyni Boski Miecz – skradziony… Kamui rozumie, że nie może uciec od przeznaczenia, a ponadto Hinoto widzi dziwny sen, w którym dwóch Kamui walczy ze sobą. Co ten sen oznacza? I dlaczego Kanoe nagle zaczęła przejawiać zainteresowanie rodzeństwem Mono?
To wprowadzenie to dopiero początek długiej i skomplikowanej historii, tworzonej przez cztery panie ze słynnej grupy CLAMP. Po przeczytaniu wstępu można pomyśleć „Koniec świata? Phi, kolejna nawalanka à la Power Rangers”. Otóż nie. Chociaż wzmianka o Smokach i „ostatecznym starciu” nasuwa skojarzenia z amerykańskimi filmami klasy B, przedstawiony przeze mnie tytuł należy do grona najbardziej ambitnych mang, z jakimi się spotkałam, chociaż może to kwestia mojego młodego wieku. Postaci, mimo że z początku wydają się sztampowe, nie są podzielone według zasady czarne‑białe, a w trakcie rozwoju akcji poznajemy motywy postępowania i sekrety dosłownie każdej z ponad dwudziestu osób. Bohaterowie mangi pod względem złożoności psychologicznej prezentują się doskonale – naprawdę niewiele mang jest pod tym względem lepszych.
O fabule nie mogę powiedzieć więcej, niż już powiedziałam, jeśli nie zamierzam zamieścić spoilerów wielkości Sahary. Fabuła ta jest bowiem pełna nieoczekiwanych zdarzeń, zwrotów akcji jeśli nie o 180, to przynajmniej 90 stopni, a na wcześniejsze wydarzenia, wydawałoby się, jednoznaczne, rzucane jest nowe światło, zmieniające ich interpretację. Przez pierwsze osiem tomów dominuje rasowy thriller psychologiczny, nastrój pełen niepewności. Po punkcie kulminacyjnym na końcu ósmego tomu klimat zmienia się, a od jedenastego tomu zaczyna przypominać grecką tragedię, do którego to gatunku, jak mi się zdaje, historia nawiązuje.
Recenzja nie byłaby kompletna, gdybym nie napisała o postaciach z innych mang grupy CLAMP, pojawiających się na kartach X. Bardzo ważną rolę odgrywają tu główni bohaterowie Tokyo Babylon, Subaru Sumeragi i Seishiro Sakurazuka, po raz kolejny stający naprzeciwko siebie jako – odpowiednio – Smoki Nieba i Ziemi. W mandze kontynuowany jest wątek skomplikowanych powiązań między panami, a finał pozwala odkryć prawdziwe uczucia Subaru oraz kilka faktów związanych z Hokuto, a także przeszłość Seishiro. Wątek ten wprowadza także do mangi element shounen‑ai, jednakże nie jest to na pewno typowe shounen‑ai – powiedzieć, że to skomplikowany związek, to za mało! Moim zdaniem określenie zetsuai, „zdesperowana miłość”, najlepiej oddaje charakter tego wątku. Manga zawiera też sporo podtekstów shounen‑ai, a także pewną ilość fanserwisu, głównie związanego z drugoplanową postacią Keichiego, szkolnego kolegi Kamui. Ten wątek można interpretować na różne sposoby, ja jednak nie widzę w nim shounen‑ai, ale przyjaźń, i to jest urocze. Poza tym znajdziemy tu także wątek shoujo‑ai i nieco fanserwisu z tego gatunku, nie sądzę jednak, żeby panie poczuły się urażone – nie jest on natrętny.
Na szczególną uwagę zasługuje styl rysunku, zmieniający się z tomu na tom, tak że patrząc na rysunki w pierwszym i osiemnasty tomie, można by pomyśleć, że miały różnych rysowników! Niezależnie od wariacji stylu, pełno jest elementów zdobniczych typowych dla mang shoujo (nieograniczone ilości piór, płatków wiśni, a także – o dziwo – łańcuchy i liny krępujące postaci, co jednak dobrze odzwierciedla stan ich psychiki). Wszystkie postaci są piękne, widać w projektach manierę Mokony Apapy (rysowniczki grupy), a emocje targające bohaterami są oddane na ich twarzach. Szczególnie zauroczyła mnie Kotori, krucha dziewczynka o urodzie porcelanowej lalki. Najpiękniejsza bishoujo, jaką widziałam w mandze. Zapierające dech w piersiach są również duże rysunki zajmujące dwie strony – niektóre po prostu chciałoby się wyciąć i powiesić na ścianie. Kreska może się jednak nie spodobać miłośnikom realistycznego rysunku – wszystkie postaci są bardzo szczupłe, palce bardzo długie, a oczy ogromne, chociaż trzeba przyznać, że zmniejszają się w późniejszych tomach. Jeśli czytelnik, tak jak ja, zakochał się w kresce, doradzam zajrzenie do artbooków – w kolorze postaci są jeszcze piękniejsze.
Czas na polskie wydanie. No cóż… JPF się nie postarał. Może to wina tego, że X był jedną z pierwszych wydanych w Polsce mang, jednak wydanie jest strasznie toporne. Po pierwsze – nie wiem, jakiego rodzaju papieru użyto, ale cztery pierwsze tomy zajmują dwa razy więcej miejsca niż przeciętne tomiki. Po drugie – łączenie stron. Nie cała kartka jest zadrukowana, co powoduje, że dwustronicowe obrazki, będące jednym z największych atutów artystycznych mangi, zostały przedzielone okropnym, szerokim białym pasem, co psuje całą przyjemność ich oglądania. Po trzecie – i najważniejsze – tłumaczenie. Z pewnością nie jest na wysokim poziomie, i nie chodzi mi tutaj o sztuczność niektórych dialogów, ale o proste błędy ortograficzne, jak osławiony „wójek” z drugiego tomu. Czytelnik po czymś takim odnosi wrażenie, że tłumacz był dyletantem, a redaktor – leniem. Nie spodobał mi się też pomysł odwrócenia mangi, by można ją było czytać „na sposób zachodni”, gdyż wprowadziło to niepotrzebne zamieszanie do jednego z wątków (okazuje się, że lewa strona jest prawą).
Wady? Jest ich niewiele, ale są. Moim zdaniem największą wadą tytułu jest epatowanie makabrą – te oderwane głowy, wyprute wnętrzności… Czuję duży niesmak, gdy o tym pomyślę, a przecież można było sceny umierania przedstawić w łagodniejszy sposób, co też zrobili twórcy serialu, a co nie obniżyło wcale powagi sytuacji. I tak dochodzę do drugiej wady – powaga. To zdumiewające, ale w całych osiemnastu tomach mangi zabawnych momentów jest dosłownie kilka. Wszystko traktowane niesamowicie serio, co sprawia, że miejscami chce mi się śmiać z tej podniosłości. Nadmiar humoru zepsułby mangę, jednak trochę lżejszych scenek by nie zaszkodziło, zwłaszcza że po lekturze Tokyo Babylon czy Card Captor Sakura wiem, że CLAMP potrafi stworzyć świetne sytuacje komiczne.
Reasumując, uważam mangę za jedną z najlepszych, jakie się pojawiły na polskim rynku. Serdecznie polecam wszystkim, którzy lubią głębokie historie i nie przeszkadza im patos rodem z propagandy radzieckiej, zabawa z elementami chrześcijańskimi (jeśli ktoś jest wrażliwy na kwestie religijne, powinien darować sobie tę mangę), pesymistyczna treść ani elemanty shoujo‑ai czy shounen‑ai. Manga jest obecnie niedokończona, ale mam nadzieję, że wkrótce CLAMP znowu się za nią zabierze i podaruje czytelnikom zaskakujące zakończenie, jak ma w zwyczaju. Trzymajmy więc kciuki za dokończenie historii!
Technikalia
Rodzaj | |
---|---|
Wydawca (oryginalny): | Kadokawa Shoten |
Wydawca polski: | J.P.Fantastica |
Autor: | CLAMP |
Tłumacz: | Rafał Rzepka |
Wydania
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | J.P.Fantastica | 3.2000 |
2 | Tom 2 | J.P.Fantastica | 5.2000 |
3 | Tom 3 | J.P.Fantastica | 7.2000 |
4 | Tom 4 | J.P.Fantastica | 9.2000 |
5 | Tom 5 | J.P.Fantastica | 11.2000 |
6 | Tom 6 | J.P.Fantastica | 1.2001 |
7 | Tom 7 | J.P.Fantastica | 5.2001 |
8 | Tom 8 | J.P.Fantastica | 10.2001 |
9 | Tom 9 | J.P.Fantastica | 11.2001 |
10 | Tom 10 | J.P.Fantastica | 1.2002 |
11 | Tom 11 | J.P.Fantastica | 4.2002 |
12 | Tom 12 | J.P.Fantastica | 5.2002 |
13 | Tom 13 | J.P.Fantastica | 7.2002 |
14 | Tom 14 | J.P.Fantastica | 10.2002 |
15 | Tom 15 | J.P.Fantastica | 12.2002 |
16 | Tom 16 | J.P.Fantastica | 2.2003 |
17 | Tom 17 | J.P.Fantastica | 4.2003 |
18 | Tom 18 | J.P.Fantastica | 6.2003 |
Odnośniki
Tytuł strony | Rodzaj | Języki |
---|---|---|
X - artykuł na Wikipedii | Nieoficjalny | pl |