Chcę zjeść twoją trzustkę
Recenzja
Pierwszy tomik mangi Chcę zjeść twoją trzustkę ze stajni wydawnictwa Dango wspominam bardzo miło i stanowi on skądinąd ozdobę mojej komiksowej kolekcji. Po części z powodu pięknej okładki, a po części z powodu świetnej, słodko‑gorzkiej fabuły. Pisząc ostatnie słowa recenzji tomu pierwszego, stwierdziłem, że z niecierpliwością będę wyczekiwał kontynuacji historii. I oto teraz, świeżo po jej lekturze, śpieszę z opisem swoich wrażeń.
Wrażenia są z jednej strony bardzo podobne, a z drugiej jednak mocno odmienne… Bez zagłębiania się w zbędne szczegóły: tom pierwszy skupiał się na relacjach i stopniowym zbliżaniu Sakury i „zwykłego kolegi z klasy”, wysuwając raczej na pierwszy plan dziewczynę. Tom drugi natomiast przybliża właśnie cichego introwertyka. Nie znaczy to oczywiście, że Sakura zostaje zmarginalizowana. Nadal jest bardzo ważną postacią, ba, wręcz odpowiednikiem Pierwszego Poruszyciela rodem z filozofii Artystotelesa dla wydarzeń z mangi. Ale tym razem to właśnie przemiana wewnętrzna „zwykłego kolegi z klasy” stanowi gwóźdź programu. Nie powiem, jest to przemiana całkiem ciekawa, aczkolwiek w moim odczuciu nieco zbyt szybka i gwałtowna. No ale cóż, taka była wizja autora, któremu ostatecznie udaje się uniknąć pułapek w rodzaju groteskowo przesadzonych emocji czy wydarzeń.
Nic się za to nie zmieniło w przypadku moich wrażeń dotyczących jakości polskiego wydania. Ponownie mamy okładkę ze skrzydełkami, bez obwoluty. Umieszczono na niej bardzo podobną do poprzedniej grafikę, tym razem utrzymaną w barwach spokojnej zieleni. Niektórych zasmuci pewnie, że tym razem nie znajdziemy w środku żadnych kolorowych stron, nie licząc może strony tytułowej. Ponownie brak jakichkolwiek reklam. Pomijając kwestię braku kolorów, wszystkie pozostałe elementy wydania utrzymują wysoki i przyjazny czytelnikowi poziom. Mamy dobre tłumaczenie pióra Katarzyny Nishioki, mamy spolszczone onomatopeje oraz solidny i dobrze leżący w dłoni tomik. No i śliczny pod kątem graficznym komiks. Większość akcji rozgrywa się tym razem w zamkniętych i już nie tak bardzo zróżnicowanych lokacjach, ale całość jest bardzo estetyczna i przyjemna dla oka. Nie rzuciły mi się w oczy żadne znaczące błędy czy potknięcia.
Mówiąc wprost, uważam Chcę zjeść twoją trzustkę za bardzo udany i wartościowy tytuł. Zarówno pod względem interesującej i dającej do myślenia fabuły, jak i ładnej, realistycznej kreski. Kreski oddającej bogatą gamę emocji bohaterów, liczne i ślicznie przedstawione miejsca, a także bardzo pomysłowe tła. Znajdziemy tu trochę komedii, lekko zarysowany wątek romantyczny, dawkę smutku i przedstawienie propozycji na to, jak można spędzić kilka ostatnich miesięcy życia. Całość utrzymuje ciepły, subtelny i nieco surrealistyczny klimat. To naprawdę wspaniałe okruchy życia, aczkolwiek mam świadomość, że pewnie nie każdemu przypadną one do gustu.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Dango | 3.2018 |
2 | Tom 2 | Dango | 5.2018 |