x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Dwa pytania
Re: Putanie
Re: Putanie
Re: Wrażenia po dwunastu rozdziałach
Re: Wydanie waneko
Odnośnie wyglądu bohateró w BR – polskie gimnazjalistki niekiedy przebijają wyglądem bohaterki wspomnianej mangi. Nie twierdzę, że to coś dobrego, no ale…
Re: Zła liczba tomów.
Przy czym JoJolion i SBR dzieją się w alternatywnych uniwersach, więc numeracja od tomu 01 jest w jakiś sposób uzasadniona.
Re: Zła liczba tomów.
Zła liczba tomów.
Jej kolejne części czyli Stone Ocean, Steel Ball Run i JoJolion wydawane były zawsze od tomu 01, a nie 64 itp. Dlatego też powinny mieć oddzielne wpisy, dzięki czemu będzie nieco łatwiej to wszystko zrecenzować.
Tomik 1
Był jeszcze Hack – Bransoleta Zmierzchu i Wish, które wydano w podobnym okresie co RoLW i WR.
Re: małymi kęsami
Skoro podpisałem się innym, to miałem ku temu powód, ale to już nieistotne, skoro przypisaliście do głównego konta. możesz podać miejsce, w którym odniosłem się do swojej recenzji? Ja takiego nie widzę. to, że recenzowałem MKR i wspomniałem w swej wy[powiedzi o Hikaru, nie hjest odniesieniem do własnego tekstu. W końcu jest ona bohaterką z tych magical girls, które uciekają od utartych schematów.
Podałem przykłady, serii mg które tym, że różnią się od wyrobionych, wtórnych standardów są ciekawe same w sobie. Donia uznała w recenzji, że charakter postaci z TMM a LM są ciekawe, bo podobne są do tych z klasycznego TM. Jak coś, co jest standardowe i wtórne może być ciekawe? Raczej nudne. Dlatego też podałem kilka przykładów.
Czy autorka recenzji może podać choć kilka powodów (informacje o nagordach, wyróżnieniach itp.), dla których przytoczone przez nią tytuły zostały uznane za słynne? Słodkie Słodkie Czary co prawda były emitowane w Polsce i wydane na DVD, ale do oryginalnych tytułów też nie należą. Zwłaszcza, że fabularnie są niezwykle podobne do Bia – Czarodziejskie wyzwanie.
Odnośnie recenzji –
Zdanie z „dwóch zdań o” w nieco przerobionej wersji znajdziemy w pierwszym akapicie. Razi to strasznie brakiem pomysłowości autorki tekstu. Takich powtórzeń należy unikać.
Czwarty akapit, w którym recenzentka sporo różnych elementów tworzy radosną, niepotrzebną wyliczankę, która nie jestr w żaden sposób przydatna.
Nie nazwałbym tworzenia nowych postaci w oparciu o charaktery bohaterów z poprzedniej części czymś ciekawym, lecz wtórnym. Poza tym, wrogowie przeważnie zawsze owiani są nutką tajemnicy, a główna bohaterka mahou shoujo praktycznie zawsze jest roztrzepanym dzieciakiem zakochanym w jakimś kolesiu. Wyjątki oczywiście się zdarzają, choćby Hikaru z MKR czy całe serie w postaci Czarodziejskiego Zwierciadełka lub Sally Czarownicy. Akapit z charakterystyką postaci pokazuje, że recenzentka albo ma braki, albo nie dostrzega cech wspólnych dla gatunku mahou shoujo.
W ocenę grafiki wchodzą gusta własne, dlatego się nie udzielam. Natomiast okłdki nie różnią się niczym od tego co zaprezentowano przy zwykłym TMM. Ciekawymi bym ich nie nazwał, a recenzentka musiała ich chyba na oczy nie widzieć.
Recenzja generalnie tragiczna, już ten WITCH był lepiej zrecenzowany. ciach
Usunięto wycieczki osobiste. Moderacja
Do kogoś z władz
Manga to nie jest, autorka rysuje kilka nowych stron co jakiś czas i wrzuca je do internetu, po zebraniu odpowiedniej ilości stron drukuje tomiki. Chociaż ich zakup jest opcjonalny, na oficjalnej stronie można przeczytać wszystkie dotychczasowo wydane tomy za darmo.
Więc albo „inne” albo „manhua” (autorka ma chińsko‑kanadyjskie pochodzenie)
W przeciwieństwie do Gyo czy Reminy, Tomie okazała się komiksem potrafiącym wciągnąć czytelnika, nie odrzucającym głupotą przedstawionych wydarzeń, w których zauważyć można wiele cech horrorów niskich klas. Kreska w pierwszym rozdziale była tragiczna – bohomazy jak z zeszytu początkującego autora ilustracji do komiksów, jednak na całe szczęście uległa znaczącej poprawie. W trakcie lektury trafiły się historie lepsze jak również gorsze, niemniej jednak wrażenia pozostają pozytywne. Problem tkwi w ogromnej schematyczności dzieła. Czytanie niemal identycznych historii przez ponad trzy tomy potrafi znużyć.
Pierwsza z mang Junji Itou, która mi się spodobała – pewnie przez to, że uwielbiam filmy o Jasonie, Freddy'm Kruegerze i Michaelu Mayersie, a Tomie jest do nich bardzo podobna.
I tyle dobrych rzeczy, im dalej w las tym bardziej komediowo. Gonią ją i gonią, złapać jej nie mogą, a jak złapią to ucieka. Należą do gatunku nieśmiertelnych – przeżyli wybuchy wulkanów, tsunami, zmianę grawitacji ziemskiej i dalej gonią za dziewczyną, nie wiedząc, że ona też jest nieśmiertelna, albo miała w rodzinie jakiegoś Supermana czy coś. Na koniec tego latają (dosłownie) dookoła świata bez żadnych dopalaczy, może nie w 80 dni, lecz trochę krócej, przy czym kadr to ukazujący idealnie nadawałby się do kolejnej durnej internetowej grafiki z cyklu „Lecimy ci wpierd….”.
Niewiele lepsze od Gyo, równie głupie i irytujące, niczym amerykańskie horrory, o których niekiedy lepiej zapomnieć.
Drugie podejście do mang „mistrza horrorów” coraz bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że powinien zostać nazwany „mistrzem komedii”.
Najlepszy z tego wszystkiego był one‑shot o grupie mordującej ludzi i zszywającej ich ciała.
Re: ...
U mnie na to, co Ty nazywasz „czarną jagodą” mówi się „borówka” (po angielsku „bilberry”) natomiast „blackberry” to u mnie „jeżyna”.
Tomik 1 - Prima Aprilis
Re: temat