x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Dla dorosłych
Kot przeżył!
A z całości najbardziej spodobał mi się rozdzialik o kocie – moja kocica ma identyczne podejście do mnie, jak zaprezentowany zwierzak. Czyste życie.
Drugim jest opowiadanie o gwiazdach – mdła historyjka na poziomie gimnazjum z bardzo wydumanymi problemami. Naprawdę po profesjonalnej mangaczce spodziewałam się czegoś choć trochę wyższej klasy.
Ale poza tym, nie było źle. Nawet niektóre motywy, patrz reakcje „koleżanek” z pracy na zakochanego gołąbeczka, były świetne. Kreska taka typowa, po „Zakochanym Tyranie” i „Liberty” nie miała mnie czym zaskoczyć. Może trochę za bardzo rzuca się w oczy recykling projektów postaci. No i ich charaktery nie grzeszą głębią, ale co tam, nie jest źle. Humor przedni, tłumaczenie dobrej klasy.
Co do oceny, to myślę, że tak 6/10 będzie w sam raz. I rekomendacja raczej dla młodszych, przynajmniej stażem, fanek gatunku.
Re: Łiiii~!!
Re: Pytanie
Pozostałe dwie historyjki, przypominają mi te zawarte w wspomnianym wyżej tytule: wyśmienita „Lizawa” i będący nieporozumieniem „Pawilon”. Generalnie oceniam lepiej niż „Gyo” i trochę gorzej niż „Uzumaki”. Ale polecam.
Świetna manga z kiepskim zakończeniem
Pierwszy tom byłam gotowa ocenić między 9 a 10 na 10 – był wciągający, szokujący, bardzo mocny i wiarygodny. Normalnie czułam ciarki na plecach jak czytałam jego końcówkę. Drugi tom był minimalnie słabszy, ale również szalenie wciągający i intrygujący, może zabrakło w nim tak wstrząsających momentów jak w pierwszym, ale za to dał trochę ciekawych obserwacji na temat współczesnego społeczeństwa interntowego. Mniej więcej na tym samym poziomie była pierwsza połowa ostatniego tomu i już pisałam w myślach peany na cześć tego tytułu, gdy wszystko diabli wzięli. Zgadzam się z jednym z zdań w recenzji – wyglądało to zupełnie, jakby ktoś inny pisał zakończenie. Gdzie ten pazur? Gdzie bezkompromisowość? Ta historia wręcz prosiła się o jakąś ponurą pointę, a tu kliknij: ukryte dostaliśmy cholernego happy enda, i do tego z bardzo wątpliwym wytłumaczeniem motywów głównego bohatera. Po prostu załamka. Wszystko, co starannie zbudował autor równie starannie rozwaliło ostatnie 100 stron. Nie tego się spodziewałam po twórcy bezkompromisowego „Duds Hunt”.
Prophecy miało szansę na bycie najlepszą i najmocniejszą mangą autora, przynajmniej z tych kilku, które ja przeczytałam, a wyszło chyba najsłabszą. Dla tego z ciężkim sercem daję 7/10, choć jednocześnie polecam. Bo przez większość czasu to naprawdę wciągający, bezkompromisowy i logiczny kryminał, będący zarazem brutalną rozprawą na temat internetu. Szkoda tylko, że zepsuty przez końcówkę.
Re: skoro...