Sekaiichi Hatsukoi: Przypadek Ritsu Onodery
Recenzja
Koniec roku to dla wydawnictwa Murakawa okres szczególnie gorący i napięty. Nic więc dziwnego, że redaktorzy „Emeralda” są na skraju jeszcze większego niż zazwyczaj wyczerpania. Przerwa świąteczno‑noworoczna skutkuje skróceniem standardowego miesięcznego cyklu wydawniczego, zaś liczne urlopy asystentów dodatkowo utrudniają mangakom terminowe oddawanie rozdziałów do publikacji. Onodera, mimo kilkumiesięcznego już doświadczenia, nadal ma pewne problemy we współpracy z artystami – takie, jak chociażby nakłonienie ich do zaakceptowania sugerowanych przez niego poprawek.
Na życiu zawodowym problemy dwudziestopięciolatka się nie kończą. Choć nie chce się do tego przyznać, jest zazdrosny o związek Takano i Yokozawy – wciąż niepewny, jaki typ relacji łączy obu mężczyzn, próbuje przekonać samego siebie, że Takano jest mu obojętny. Jego upór w tej sprawie i umiejętność wypierania najbardziej oczywistych emocji zaskakują mnie (i irytują) w każdym kolejnym tomie… Od Yokozawy Onodera dowiaduje się, że w Wigilię wypadają urodziny jego przełożonego i mimo braku prezentu, postanawia złożyć mu życzenia. Takano nie byłby jednak sobą, gdyby nie wykorzystał tej niezręcznej sytuacji – w ramach podarku urodzinowego wymusza na Onoderze randkę, która kończy się wysoce niestosowną i równie namiętną sceną miłosną między bohaterami. By dodatkowo skomplikować sytuację, niespodziewanie pojawia się przyjaciółka Ritsu, która zgodnie z życzeniem obu familii ma w przyszłości zostać żoną naszego rozhisteryzowanego redaktora…
Tomik czwarty zwieńczony zostaje rozdziałem poświęconym Kisie i Yukinie. Ich relacja, choć zbudowana na dość płytkich fundamentach, niepostrzeżenie wchodzi w fazę stałego związku. Dla Kisy, przyzwyczajonego do przygód na jedną noc, jest to sytuacja zupełnie nowa. Zapracowany redaktor nie ma czasu na spotkania ze swoim nowym chłopakiem – ten zaś przyjmuje to z zaskakującym spokojem i wyrozumiałością. Nic, tylko się cieszyć, prawda? Nic podobnego! Kisa nie byłby prawdziwym bohaterem tej serii, gdyby nie stworzył sobie ze wspaniałomyślności Yukiny kolejnego problemu. Bo skoro mężczyzna z tak stoickim spokojem przyjmuje wiadomości o kolejnych odwoływanych spotkaniach, to być może tak naprawdę wcale mu na towarzystwie Kisy nie zależy? Kto wie… Nie ulega jednak wątpliwości, że i w życiu tej pary sprawy zaczną się wkrótce komplikować.
Zaczynam się poważnie zastanawiać, jak tu wytrzymać kolejne kilkanaście tomów w towarzystwie tak irytującej postaci, jak Ritsu Onodera. Oczywiście, każdy ma prawo do wątpliwości i niepewności w sprawach uczuć, niemniej jego zachowanie przekracza wszelkie granice. Nikt przy zdrowych zmysłach nie mógłby wątpić na tym etapie w intencje i szczere uczucia Takano, który zresztą mówi o nich wprost przy każdej możliwej okazji – nikt, poza Onoderą, rzecz jasna. Czy kiedyś dotrze do niego, jak bardzo jest przez Takano kochany i ubóstwiany? Mimo wszystko liczę, że tak, bo patrzenie na wysiłki starszego redaktora zaczyna się robić bolesne.
Technicznie tom czwarty prezentuje ten sam poziom, co poprzednie. Pod lakierowaną obwolutą ze skrzydełkami ponownie otrzymujemy kilka dodatkowych kadrów komiksu. Wolumin liczy 178 stron, z czego cztery ostatnie to reklamy wydawcy. Kiedy zaczęłam przeglądać tomik, sądziłam, że poprawie uległa kwestia numeracji stron. Było to jednak złudne wrażenie, wywołane dobrym początkiem. Do strony 38 jest całkiem dobrze, numery pojawiają się często – potem jednak numeracja zanika i do końca tomu pojawia się zaledwie na dwóch stronach. Zupełnie jakby ktoś ponownie zapomniał, że od czasu do czasu wypadałoby wcisnąć jakieś cyfry w rogu strony.
Lepiej wypada za to tłumaczenie. Odnoszę wrażenie, że zmniejszyła się ilość „gimnazjalnych” odzywek, na które narzekałam przy okazji jednego z poprzednich tomów. Język nadal w wielu miejscach jest potoczny, ale przy okazji naturalny i wiarygodny w swej swobodzie. Warto odnotować też, że nie pojawia się żadne nowe dziwaczne spolszczenie terminu anglojęzycznego, ale może tylko dlatego, że w recenzowanym tomie zabrakło tego typu zwrotów, które można by wykoślawić, przekładając je na język polski. Ostatecznie ogólne odczucie jest pozytywne i liczę, że zwyżkowa tendencja jakości przekładu utrzyma się w kolejnych częściach serii.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 2.2015 |
2 | Tom 2 | Waneko | 5.2015 |
3 | Tom 3 | Waneko | 1.2016 |
4 | Tom 4 | Waneko | 4.2016 |
5 | Tom 5 | Waneko | 7.2016 |
6 | Tom 6 | Waneko | 11.2016 |
7 | Tom 7 | Waneko | 2.2017 |
8 | Tom 8 | Waneko | 5.2017 |
9 | Tom 9 | Waneko | 8.2017 |
10 | Tom 10 | Waneko | 11.2017 |
11 | Tom 11 | Waneko | 2.2018 |
12 | Tom 12 | Waneko | 7.2018 |
13 | Tom 13 | Waneko | 7.2019 |
14 | Tom 14 | Waneko | 6.2020 |
15 | Tom 15 | Waneko | 7.2021 |
16 | Tom 16 | Waneko | 10.2022 |