Ścieżki Młodości
Recenzja
Tomik dwunasty nie jest ani specjalnie zaskakujący (każda średnio rozgarnięta osoba na pewno dawno się już domyśliła, jak to się wszystko skończy), ani bogaty w wydarzenia, a jednak przeczytałam go, a raczej połknęłam od razu. Potwierdzenie swoich przypuszczeń jest bardzo satysfakcjonujące.
Pierwszy rozdział wprowadza w niewesoły nastrój, możemy się bowiem przyjrzeć przeszłości Kou z perspektywy Narumi. Aż zrobiło mi się jej żal na moment, ale tylko na moment. Dziewczyna była zadurzona w głównym bucu kilka lat, a choć starczyło jej odwagi, aby wyznać mu swoje uczucia, Kou ich nie odwzajemnił. Następnie wracamy do Futaby. Teraz to ona zaczyna uciekać od problemu, zamiast stawić mu czoła. Jej przyjaciółki czują się nieco winne zaistniałej sytuacji (zwłaszcza Murao), jednak nie da się zaprzeczyć, że to Kou zawinił najbardziej. Chłopak rozpaczliwie stara się naprawić błąd poprzez nieustanne bombardowanie Futaby swoimi uczuciami oraz bezpośrednimi deklaracjami. Yoshioka dzielnie udaje, że jej to nie rusza… Nie da się jednak ukryć, że kampania Kou odnosi zamierzony skutek.
Nieprzyjmowanie do wiadomości tego, co się dzieje, skutkuje jedynie tym, że dziewczyna zostaje poczęstowana przez przyjaciela swojego chłopaka ostrzegawczym komentarzem i przezwiskiem: „sucz”. Prawda w oczy kole, Futaba nie zachowuje się fair wobec Kikuchiego. Podejmuje wreszcie decyzję i postanawia się uporać przynajmniej z poczuciem winy wobec źle potraktowanego chłopaka. To sprawia, że zaczyna mieć kolejny problem. Co też ludzie sobie pomyślą, jeśli zaraz po zerwaniu z Kikuchim rzuci się w ramiona Kou? Bicie się z myślami nie pomaga, przyjaciółki zmęczone jej nieustannymi dramatami miłosnymi też nie pomagają (aczkolwiek uważam, że Kou jak najbardziej zasłużył na kopnięcie jego dumy w tyłek, ja bym na miejscu Futaby poczekała i kazała mu się trochę bardziej postarać, ale to ja). Pozostawiona sama sobie Yoshioka po raz kolejny postanawia nakichać na opinię ludzi na temat swojej osoby. To o jej szczęście toczy się tutaj walka i nie pozwoli, by znowu umknęło jej sprzed nosa. Autorka spłatała czytelnikom figla, nawiązując do pierwszej randki, do której nigdy nie doszło. Jednakże nie ma się co bać: tomik kończy się uroczo.
Technicznie tomik stoi na tym samym poziomie, co reszta serii. Ostatnie okładki nieco mnie przerażają doborem kolorów, ale jak ktoś lubi takie abstrakcyjne paćki na bohaterach, to jak najbardziej polecam. Zauważyłam tradycyjną awersję do numeracji stron oraz dwa potknięcia w postaci niepotrzebnego przecinka po „ależ” na stronie 40 i zjedzonego c w słowie „chcę” na stronie 111. Kwestie wypowiadane przez postaci pozostają konsekwentnie drętwe, ale do tego zdążyłam się już przyzwyczaić i biorąc pod uwagę to, jak się bohaterowie zachowują, nie obwiniam jedynie tłumacza o jakość tekstu.
Polecam wszystkim, którzy śledzili z zaciekawieniem losy Futaby i jej ciernistą drogę do szczęścia w osobie pewnego buca.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 2.2014 |
2 | Tom 2 | Waneko | 4.2014 |
3 | Tom 3 | Waneko | 6.2014 |
4 | Tom 4 | Waneko | 8.2014 |
5 | Tom 5 | Waneko | 10.2014 |
6 | Tom 6 | Waneko | 12.2014 |
7 | Tom 7 | Waneko | 2.2015 |
8 | Tom 8 | Waneko | 4.2015 |
9 | Tom 9 | Waneko | 6.2015 |
10 | Tom 10 | Waneko | 8.2015 |
11 | Tom 11 | Waneko | 10.2015 |
12 | Tom 12 | Waneko | 12.2015 |
13 | Tom 13 | Waneko | 2.2016 |