Tanuki-Manga

Jednym z ważniejszych aspektów bycia dzieckiem jest odkrywanie świata, co Yotsubie udaje się wyjątkowo dobrze. Jakim szokiem było dla niej, gdy nieco starsze koleżanki zmajstrowały telefon z kubków i sznurka! Proste i użyteczne urządzenie, a przy odrobinie przygotowań można dzwonić nawet do sąsiada! A pamiętacie, jak ostatnio Yotsuba wcieliła się w rolę mleczarza? Chyba ma braki w edukacji zawodowej, gdyż słabo orientuje się, skąd pochodzi mleko. Dlatego też ojciec postanawia zabrać ją na farmę. Niestety, zbytnia ekscytacja nie wychodzi dziewczynce na dobre i wyjazd będzie musiał zostać przełożony. Na szczęście w międzyczasie jest jeszcze masa innych rzeczy do sknocenia! Jak chociażby ciasto. Albo zakupy.

Przy okazji recenzji poprzedniego tomu zapomniałem pochwalić udaną lokalizację, polegającą na wprowadzeniu do tłumaczenia kwestii „potrzebujesz siana, zadzwoń do bociana”. Znamy tendencję dzieci do powtarzania tekstów z reklam, więc jest to dość wiarygodne. Zastanawiam się, czy jednak po jakimś czasie ten zabieg się nie zdezaktualizuje. O ile, dla przykładu, „zawijanie w sreberka” na stałe weszło do naszej popkultury i jest powszechnie rozumiane, tak hasło z reklamy „chwilówek” raczej takiej kariery nie zrobi i obawiam się, że za kilka lat dowcip może być niezrozumiały. Podobnie jak dowcip słownym z Battle Royale odnoszący się (o ile mnie pamięć nie myli) do Pudzianowskiego, wtedy jeszcze będący na czasie, dzisiaj już niezrozumiały dla wszystkich, którzy nie śledzili wówczas humoru z polskiej sieci.

Niby mimochodem, ale polska edycja Yotsuby! już dobrnęła do połowy wydanych w Japonii tomów. Trochę mnie to martwi, gdyż podobne tematycznie mangi w Kraju Kwitnącej Wiśni mogą być wydawane latami. Z drugiej strony, czternaście tomów w szesnaście lat to niezbyt imponujące tempo. Czas pokaże, co z tego wyjdzie, zarówno dla japońskich, jak i polskich czytelników.