Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Akame ga Kill!

Tom 10
Wydawca: Waneko (www)
Rok wydania: 2019
ISBN: 978-83-80962-85-9
Liczba stron: 234
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Tom dziesiąty przenosi nas do chwili trzy miesiące po śmierci Bolica, mającej niebagatelny wpływ na cały świat, w którym dzieje się akcja. Wydarzenia z tomu dziewiątego stały się dla wielu nacji katalizatorem do podjęcia działań przeciwko imperium. To zmusza główne siły, w tym samą Esdeath, do opuszczenia stolicy celem tłumienia rewolucji, a co za tym idzie, odsuwa ją od głównych wydarzeń tomiku, na pierwszy plan wysuwając premiera i jego syna. Jest to o tyle ciekawe, że nie mieliśmy do tej pory okazji zaznajomić się z nimi bliżej. Ten drugi, widząc kurczące się siły Jaegers, formuje własną grupę pod nazwą Wild Hunt i z jej pomocą zamierza uszczknąć swój kawałek tortu. Nowo powołana tajna policja szybko wsławia się serią bardzo brutalnych i kontrowersyjnych mordów, czym zwraca na siebie uwagę nie tylko Night Raidu, ale też samych Jaegers, co prowadzi do interesującej, choć krótkiej walki w końcówce tomu.

W obozie zabójców trwa jednak lizanie ran po starciu z Esdeath, co w przypadku Akame ma potrwać nawet kilka tygodni. Moment odpoczynku i sam na sam z Tatsumim wykorzystuje Mine, by wyznać mu trochę niezdarnie i w swoim stylu, ale skutecznie swoje uczucia. Czytelnik po raz kolejny ma okazję zastanawiać się, w jaki sposób tak zdziesiątkowane siły mają pokonać niewzruszoną do tej pory Esdeath i jej armię. Wydarzenia w ich obozie przynoszą jednak odbiorcom chwilę wytchnienia od tego, czym wypełniona jest ta część historii.

Muszę przyznać, że wydarzenia tomu dziesiątego mocno mnie rozczarowały i zniesmaczyły. Po pierwsze, jest to najbardziej przegadana z dotychczasowych odsłon, której wydarzenia prawie nie posuwają fabuły do przodu. Dużo tu polityki, rozmów, ukazywania z góry skazanych na porażkę rewolt, a także wprowadzania nowych antagonistów. Drugim, o wiele poważniejszym zarzutem, jest brutalność samych wydarzeń. Przez większą część tomiku czytelnik ogląda, jak nowo sformowana policja dokonuje bestialskich mordów na niewinnej ludności, głównie dla zabawy i hołdowania swoim pokręconym fetyszom. Poza gwałtami ukazanymi w bardzo niesmaczny sposób mamy coś, co przepełniło w moim przypadku czarę goryczy, czyli nieco zawoalowaną pedofilię (oczywiście, o pokazaniu jej wprost nie mogło być mowy, ale aluzja jest wyjątkowo czytelna). To wszystko za sprawą najbardziej antypatycznej postaci, jaka pojawiła się w tej serii, czyli klauna mającego niezdrową obsesję na punkcie nieletnich. Rozumiem zamysł autorów, którzy chcieli, aby czytelnik zapałał szczerą nienawiścią do nowych postaci i ich lidera, ale moim zdaniem posunęli się nieco za daleko. Dodatkowo ten epizod poza jednym małym faktem nie służy fabularnie do niczego, będąc jedynie niesmacznym, a czasami niestrawnym zapychaczem. Uważam, że lepiej byłoby go pominąć, niż brnąć w takie opary absurdu i przemocy. Co ciekawe, brutalność nowej grupy sprawia, że Jaegers nagle zaczynają się jawić niemal jak bohaterowie na tle tego, co prezentuje nowa formacja.

Na szczęście, mam to już za sobą, ale niesmak pozostaje, a opisywane rozdziały, poza tym łączącym w parę głównego bohatera i Mine, pozostawiają rysę na ogólnie pozytywnym wizerunku mangi. Mam nadzieję, że twórcy oszczędzą nam kolejnych takich pomysłów i nie wprowadzą już żadnych dziwaków. Co więcej, uważam, że nie ma takiej potrzeby, bo aktualna obsada daje wystarczające pole do manewru, jeśli chodzi o rozwój niezamkniętych wątków.

Jeśli chodzi o stronę techniczną, to udało mi się na jednej ze stron zauważyć tekst słabo wpasowany w swój dymek, co uważam za powód do dumy, bowiem jak już wielokrotnie pisałem, znalezienie czegokolwiek, do czego można by się było w aspekcie technicznym doczepić, graniczy z cudem. Zaskoczyła mnie tym razem „mangowa kolaboracja”, bowiem jej bohaterami są postacie z prequela, czyli Akame ga Kill! Zero, co uważam za miły i ciekawy akcent.

Do końca zostało jeszcze pięć tomów i widać, że akcja powoli się zagęszcza, a działania Night Raidu zaczynają odnosić skutek. Niestety, tom dziesiąty pozostanie w mojej pamięci jako niepotrzebny wypełniacz, bez którego historia mogłaby się bez problemu obejść. Mam nadzieję, że nie jest to zwiastun kończących się pomysłów autorów, tylko mały wypadek przy pracy, który zostanie szybko zapomniany dzięki kolejnym wydarzeniom. Swoją drogą, ciekaw jestem reakcji głównej antagonistki na to, co wydarzyło się pod jej nieobecność, i chciałbym wiedzieć, jak to będzie miało wpływ na dalszą fabułę, bowiem byłby to jeden z niewielu argumentów za tym, że ta część miała jakikolwiek sens.

KamilW, 22 stycznia 2020
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Waneko 8.2017
2 Tom 2 Waneko 10.2017
3 Tom 3 Waneko 12.2017
4 Tom 4 Waneko 2.2018
5 Tom 5 Waneko 4.2018
6 Tom 6 Waneko 6.2018
7 Tom 7 Waneko 6.8.2018
8 Tom 8 Waneko 10.2018
9 Tom 9 Waneko 12.2018
10 Tom 10 Waneko 2.2019
11 Tom 11 Waneko 4.2019
12 Tom 12 Waneko 6.2019
13 Tom 13 Waneko 8.2019
14 Tom 14 Waneko 10.2019
15 Tom 15 Waneko 12.2019