Akame ga Kill!
Recenzja
W stolicy postrach sieje niejaki Zank, zwany Ścinaczem Głów, były imperialny kat, który z dzielenia ludzi na mniejsze kawałki uczynił swoiste hobby. To on jest kolejnym celem do wyeliminowania przez Night Raid. Do tego zadania wyznaczeni zostają Tatsumi i Akane, którzy dość sprawnie radzą sobie ze zleceniem. Przy okazji chłopak udowadnia, że nawet bez Teigu nie da sobie w kaszę dmuchać. Druga część tomiku skupia się na rozbudowie świata przedstawionego poprzez przybliżenie czytelnikowi historii rebelii na północy, a przy okazji wprowadza kolejny czarny charakter – sadystyczną Esdeath. Zanim to jednak następuje, główny bohater poznaje lepiej Sheele, a nieco później, podczas akcji w „czerwonej dzielnicy”, także Leone. Historię wieńczy walka tej pierwszej oraz Mine z imperialną strażniczką nazywającą siebie „Absolutną Sprawiedliwością”, która chyba po raz pierwszy uświadamia czytelnikowi, że przywiązywanie się do poszczególnych postaci nie będzie wskazane.
Czuję się naprawdę usatysfakcjonowany po lekturze. Historia wciąga coraz bardziej, świat przedstawiony jest umiejętnie rozbudowywany, a walki mało tego, że są czytelne i dynamiczne, to potrafią zaskoczyć. Jeśli miałbym jednak wskazać motyw przewodni towarzyszący tej odsłonie, to będzie nim poszerzanie wiedzy czytelnika na temat Teigu. Otrzymujemy naprawdę sporą dawkę informacji o tym, czym są owe bronie, jaka jest ich geneza, co działo się z nimi na przestrzeni lat oraz jaka jest ich obecna sytuacja. Dowiadujemy się o ich możliwościach, kto w Night Raid jaką bronią włada, a także jakie są możliwości bojowe sporej części członków grupy. Znakomita większość tych informacji była sprawnie wpleciona w opowiadane historie i nie poczułem się w żadnym momencie przytłoczony „technikaliami”. Sympatycznie wyszedł twórcom także lżejszy motyw treningu Tatsumiego w środkowej części tomiku – oby jak najwięcej tego typu odskoczni, bo jednak ilość akcji może przytłoczyć (oczywiście w pozytywnym znaczeniu).
Technicznie wydanie jest bez zarzutu. Nie będę dociekał, czy to kwestia mojej niewielkiej wnikliwości, czy po prostu braku takowych, ale nie udało mi się wyłapać żadnej literówki czy błędu. Nie dostrzegłem także problemów z orientacją polskich tekstów czy tłumaczeniem, wszystko jest czytelne i na swoim miejscu. Sama jakość wykonania, druk i inne elementy wydania również stoją na najwyższym poziomie. Znowu pochwalę papier, na tyle gruby, że strony nie przebijają, bo to bardzo ułatwia czytanie. Pisałem natomiast ostatnio o niedrażniącym zapachu pierwszego tomiku i muszę chyba lekko ugryźć się w język, bo jednak tomik drugi pachnie bardziej intensywnie. Nie jest to oczywiście nic złego, bo znam osoby, które to wręcz lubią, ale ja chyba akurat jestem na ten konkretny zapach bardziej wyczulony. Obwolutę zdobi tym razem postać Miny, a pierwszą kolorową stronę uzupełniają Leone i Sheele, czyli główne bohaterki tej części. Jak poprzednio jest całkiem sporo treści od autorów opisujących proces twórczy „od kuchni”, a także miła niespodzianka dla każdego, kto oglądał i polubił Tasogare Otome x Amnesia – gorąco polecam zajrzeć pod obwolutę.
Nadal jestem pod dużym wrażeniem zarówno samej mangi, jak i jej polskiego wydania, które przygotowane zostało niemal perfekcyjnie. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 8.2017 |
2 | Tom 2 | Waneko | 10.2017 |
3 | Tom 3 | Waneko | 12.2017 |
4 | Tom 4 | Waneko | 2.2018 |
5 | Tom 5 | Waneko | 4.2018 |
6 | Tom 6 | Waneko | 6.2018 |
7 | Tom 7 | Waneko | 6.8.2018 |
8 | Tom 8 | Waneko | 10.2018 |
9 | Tom 9 | Waneko | 12.2018 |
10 | Tom 10 | Waneko | 2.2019 |
11 | Tom 11 | Waneko | 4.2019 |
12 | Tom 12 | Waneko | 6.2019 |
13 | Tom 13 | Waneko | 8.2019 |
14 | Tom 14 | Waneko | 10.2019 |
15 | Tom 15 | Waneko | 12.2019 |