Akame ga Kill!
Recenzja
Tereny Imperium atakują dziwne stworzenia zwane Bestiami, pożerające ludzi i zwierzęta. W tej sytuacji zarówno Jeagers, jak i Night Raid wyruszają, by zająć się problemem.
Odniosłem jednak wrażenie, że antagoniści z Esdeath na czele podchodzą do tematu bardziej analitycznie i to głównie ich wysiłki sprawiają, że udaje się opanować zagrożenie, a dzięki wnikliwej analizie okazuje się, że bestie mogą mieć związek ze zniknięciem doktora Stylisha. Night Raid wkracza do akcji o wiele później i jeśli chodzi o jakieś poważniejsze potyczki, obchodzi się smakiem, poza jednym małym wyjątkiem w postaci Tatsumiego. Nocna wyprawa poza bazę kończy się dla niego w objęciach Esdeath, która również wybrała się na nocny patrol i całkowicie przypadkiem zauważyła go stojącego na szczycie góry. Biorąc go w pierwszej chwili za łatwy cel, o mało nie zabija swojego ukochanego.
Zaszokowana tym spotkaniem „para” nie ma jednak czasu nacieszyć się sobą, ponieważ w wyniku ataku bestii oraz ich „szefa” oboje zostają przeniesieni na bezludną wyspę. W efekcie otrzymujemy całkiem udany epizod „romantyczny” z cyklu „ona go kocha, a on jej nie, ale trochę się waha”. Relacje tej dwójki bardzo przypominały mi niejaką Elmirkę Duff i jej „ofiarę” (najczęściej w postaci Królika Bugsa), która nawinęła się jej pod rączki. Jak bym nie patrzył na tę dwójkę, to w innych (nie tak brutalnych) okolicznościach przyrody świetnie by do siebie pasowali. Na szczęście gdy już czytelnik dowiaduje się nieco więcej o przeszłości dziewczyny, a Tatsumi dochodzi do wniosku, że nie uda mu się zrobić z niej swojego sojusznika, udaje mu się uciec i ukryć, dzięki czemu uchodzi z życiem z dość specyficznej „randki”.
Oczywiście, mają mu to nieco za złe pozostali towarzysze. Niestety, główny bohater zobaczył potęgę Teigu Esdeath i zdał sobie sprawę, że nie będzie ona łatwym przeciwnikiem. W tej chwili przyszłość bohaterów rysuje się w ponurych barwach. Sformowanie Jeagers, moc Esdeath, nowy przeciwnik – to wszystko działa na ich niekorzyść, a otwarta konfrontacja zakończyłaby się ich porażką. Końcówka tomiku przynosi nieco więcej informacji na temat rewolucyjnych strategii i planów pokonania Imperium, a także zwiastuje kolejną konfrontację pomiędzy stronami konfliktu.
Odniosłem wrażenie, że tempo wydarzeń nieco zwolniło, co w sumie jest zrozumiałe, zważywszy, że jesteśmy już prawie na półmetku przygód Tatsumiego i spółki. Podobał mi się nieco luźniejszy epizod na wyspie, znowu ukazujący główną antagonistkę w odrobinę lepszym świetle. Do samego wydania po raz kolejny nie mogę mieć zastrzeżeń. Na uwagę zasługuje wrzucanie co paręnaście stron plansz informacyjnych przybliżających widzowi niektóre aspekty świata przedstawionego. Bardziej różnobarwną niż zwykle obwolutę ozdabia Chelsea, a pod obwolutą jak zwykle ukryto krótką historyjkę z cyklu „mangowa kolaboracja”, który osobiście bardzo lubię i cieszę się, że polski wydawca przykłada wagę do takich szczegółów. Moją uwagę zwróciła także o wiele mniejsza liczba stron reklamowych na końcu.
Historia nadal wciąga i po raz kolejny jestem ciekaw przygód Night Raidu, a także ich przeciwników, bo antagoniści w tej mandze również mają niezaprzeczalny urok. Żywię jednak pewne obawy, że tomik szósty zwiastuje spadek tempa akcji i stopniowe dawkowanie zapychaczy, choć jeśli będą one na poziomie chociaż zbliżonym do historii na wyspie, to nie będę przesadnie rozczarowany.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 8.2017 |
2 | Tom 2 | Waneko | 10.2017 |
3 | Tom 3 | Waneko | 12.2017 |
4 | Tom 4 | Waneko | 2.2018 |
5 | Tom 5 | Waneko | 4.2018 |
6 | Tom 6 | Waneko | 6.2018 |
7 | Tom 7 | Waneko | 6.8.2018 |
8 | Tom 8 | Waneko | 10.2018 |
9 | Tom 9 | Waneko | 12.2018 |
10 | Tom 10 | Waneko | 2.2019 |
11 | Tom 11 | Waneko | 4.2019 |
12 | Tom 12 | Waneko | 6.2019 |
13 | Tom 13 | Waneko | 8.2019 |
14 | Tom 14 | Waneko | 10.2019 |
15 | Tom 15 | Waneko | 12.2019 |