Tanuki-Manga

Wydarzenia piątego tomu pozostawiły czytelnika z całym stosem pytań. Czy tajemnica systemu Sybilli zostanie ujawniona społeczeństwu? Czy Makeshimie uda się przeprowadzić rewolucję? I czy Kougamiemu uda się go zabić?

Odpowiedź przynajmniej na jedno z nich otrzymujemy w ostatnim tomie. Wydział nadal ma zakaz mieszania się do pościgu za Egzekutorem i za Makeshimą, co wyjątkowo frustruje Ginozę. Co więcej, system wciąż nie działa, a na ulicach panuje chaos. Kougami odwiedza profesora i wspólnie z nim odkrywa sposób, w jaki Makeshima może zniszczyć Sybillę i wywołać „rewolucję społeczną”. Tymczasem system Sybilli uznaje, że Akane Tsunemori doskonale nadaje się do roli pionka w prowadzonej rozgrywce i wyjawia jej, czym, a raczej kim jest.

Akane nawet po poznaniu tajemnicy Sybilli podejmuje decyzję, że będzie postępować zgodnie z prawem, choć w końcu pokazuje odrobinę więcej charakteru – szkoda, że dopiero teraz. Sam sposób na rozregulowanie systemu jest pomysłowy, aczkolwiek z punktu widzenia biologicznego lekko naciągany. Śledztwo i kulminacyjna walka są szybkie i konkretne, przynoszą ostateczne rozwiązanie przynajmniej jednej z wcześniej wymienionych kwestii. Natomiast sposób zamknięcia sprawy Sybilli okazał się w moim mniemaniu wyjątkowo mało satysfakcjonujący.

Na obwolucie szóstego tomu umieszczono tytułową bohaterkę serii, z kolei na rozkładówce wewnątrz znajduje się cała ekipa, ustawiona tym razem na tle ściany, przy jakiej zwykle robi się zdjęcia przestępcom. Na początku jak zwykle czytelnik dostaje krótkie streszczenie wydarzeń, kartoteki bohaterów i spis treści. Oprócz pięciu rozdziałów poświęconych głównemu wątkowi w tomie znajdziemy też rozdział specjalny Stracone Walentynki, opowiadający historyjkę z przeszłości, gdy to partner Kougamiego (w tamtym czasie całkowicie pozbawionego humoru służbisty), Sasayami, wkręcił Ginozę w nieistniejące już święto. Na końcu tomu zamieszczono „Staff List”, czyli spis osób ze strony japońskiej zaangażowanych w ten projekt, a także polską stopkę wydawniczą.