Bungou Stray Dogs: Bezpańscy literaci
Recenzja
Podczas lektury czwartego tomu Bungou Stray Dogs miałam wrażenie, że moja brew unosi się coraz wyżej w niemym zdumieniu nad przedziwnymi pomysłami autorów, a mniej więcej w połowie zaczęła mi kołatać myśl: „Eeeeee, że co?”. Zarówno sposób przyjęcia Kyouki do Agencji, jak i styl bycia, poglądy i sposób prowadzenia śledztwa kolejnego jej członka, Kenjiego Miyazawy, mogą wywołać zdziwienie, niedowierzanie, ale i szczerze rozbawić. Po perypetiach z ich udziałem otrzymujemy silnie nacechowany emocjonalnie i (melo)dramatyczny rozdział o ciężko rannym, przykutym do łóżka Akutagawie i jego współpracownicy Higuchi, w którym niestety powiało traumą. Przykre wspomnienia i złe mniemanie na własny temat to wątki cały czas przewijające się na kartach tej mangi. Na szczęście od połowy tomiku akcja normalizuje się. Na scenę wkracza Gildia – północnoamerykańska organizacja zrzeszająca Uzdolnionych, pod wodzą zadufanego w sobie, wierzącego w siłę pieniędzy multimiliardera Fitzgeralda, który pragnie kupić Agencję. Dyrektor Fukuzawa odmawia, a jego podwładni stają się przez to celem ataków. Atsushi i Tanizaki muszą zmierzyć się z Lucy Maud Montgomery, władającą Zdolnością Ania z Czerwonej Otchłani.
Tom czwarty zawiera sporo dobrych momentów, zaś dyrektor kradnie każdą scenę, w której się pojawia. Jest poważny i opanowany, sprawia wrażenie chłodnego, a jednocześnie dba o swoich podwładnych, potrafi też okazać współczucie i serce. Cieszy fakt, że również w Mafii Portowej są równie ciekawe, barwne osobowości, w tym jej szef, którego mamy wreszcie okazję poznać. Wątek starcia z Gildią zapowiada się interesująco, zwłaszcza że jej członkowie są inspirowani pisarzami lepiej znanymi polskim czytelnikom niż twórcy japońscy. O wiele przyjemniej widzieć i rozpoznawać nawiązania na podstawie własnej wiedzy niż posiłkować się posłowiem tłumaczki. Lucy Maud Montgomery była moją ulubioną autorką w nastoletnich czasach, przeczytałam wiele jej książek, nie tylko cykl o Ani, dlatego z wielką frajdą zagłębiłam się w wątku, w którym pojawia się postać o nazwisku od niej zapożyczonym.
Jakość polskiego wydania i jego układ nie uległy zmianie, nie ma jedynie reklam wydawnictwa na samym końcu. Pasek z tytułem i autorami zajmuje ¼ przodu obwoluty, zaś resztę miejsca wypełnia ilustracja przyciągająca wzrok, w pełnym kolorze, z postaciami, którym poświęcono w danym tomie stosunkowo najwięcej czasu. W woluminach nieparzystych pasek jest czarny, a tło obrazka białe, natomiast w parzystych zastosowano odwrotny układ. Przeplatankę kolorów widać również na grzbietach, co daje oryginalny efekt, gdy tomiki stoją obok siebie na półce.
Tylko dlaczego w tym tomie było tak mało Dazaia?
Tomiki
| Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
|---|---|---|---|
| 1 | Tom 1 | Waneko | 1.2017 |
| 2 | Tom 2 | Waneko | 3.2017 |
| 3 | Tom 3 | Waneko | 5.2017 |
| 4 | Tom 4 | Waneko | 7.2017 |
| 5 | Tom 5 | Waneko | 9.2017 |
| 6 | Tom 6 | Waneko | 11.2017 |
| 7 | Tom 7 | Waneko | 1.2018 |
| 8 | Tom 8 | Waneko | 3.2018 |
| 9 | Tom 9 | Waneko | 5.2018 |
| 10 | Tom 10 | Waneko | 7.2018 |
| 11 | Tom 11 | Waneko | 9.2018 |
| 12 | Tom 12 | Waneko | 11.2018 |
| 13 | Tom 13 | Waneko | 1.2019 |
| 14 | Tom 14 | Waneko | 3.2019 |
| 15 | Tom 15 | Waneko | 4.2019 |
| 16 | Tom 16 | Waneko | 7.2019 |
| 17 | Tom 17 | Waneko | 9.2019 |
| 18 | Tom 18 | Waneko | 4.2020 |
| 19 | Tom 19 | Waneko | 11.2020 |
| 20 | Tom 20 | Waneko | 4.2021 |
| 21 | Tom 21 | Waneko | 2.2022 |
| 22 | Tom 22 | Waneko | 12.2022 |
| 23 | Tom 23 | Waneko | 6.2023 |
| 24 | Tom 24 | Waneko | 8.2024 |
| 25 | Tom 25 | Waneko | 6.2025 |
| 26 | Tom 26 | Waneko | 9.2025 |