Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Manga

Okładka

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 5/10 kreska: 7/10
fabuła: 6/10

Ocena redakcji

5/10
Głosów: 3 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,33

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 5
Średnia: 5,6
σ=1,2

Recenzje tomików

Wylosuj ponownieTop 10

Kryjówka dezertera

Rodzaj: Komiks (Japonia)
Wydanie oryginalne: 2011
Liczba tomów: 1
Wydanie polskie: 2016
Liczba tomów: 1
Tytuły alternatywne:
  • Dassouhei no Iru Ie
  • 脱走兵のいる家

Przegląd horrorów Junjiego Itou. Zawierający nieliczne perełki, sporo średniaków i kilka koszmarków w zupełnie niewłaściwym znaczeniu tego słowa.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Opowiadania składające się na tom Kryjówka dezertera mają dwie cechy wspólne. Pierwsza jest banalna – są autorstwa Junjiego Itou, słusznie lub niesłusznie uznawanego za mistrza japońskiego horroru; druga zdecydowanie mniej – zostały oryginalnie wydane między 1987 a 1990 rokiem. Pojawiły się one już w tym zestawie w trzecim tomie amerykańskiego cyklu Muzeum of Terror, od którego Kryjówka dezertera różni się głównie okładką i tytułem. Poza kluczem chronologicznym, o którym swoją drogą większość czytelników nie będzie miała pojęcia, opowiadania dobrane są bez ładu i składu; zapewne po prostu ktoś kiedyś uznał je za najlepsze z tego okresu. Paradoksalnie, mimo tego zamysłu, tomik wyraźniej ukazuje ograniczenia Itou niż jego silne strony. Poświęcę więc kilka chwil, aby omówić owe zalety i po zapewnieniu odpowiednio szerokiego spojrzenia przejść do części przyjemniejszej – narzekania.

Itou ma bogatą wyobraźnię, szczególnie jeśli chodzi o motywy groteskowe. Jego niemal nieograniczone możliwości odszukiwania strasznych i odrażających aspektów codziennego dają się wyraźnie dostrzec w tym tomie. Czego tu nie ma… są włosy i ich niepokojące kłębienie i zapętlanie się; jedzenie i obżarstwo, które może być obrzydliwe i odstręczające; wisielcy; skóra i wnętrzności; labirynty. Itou znajduje elementy horroru nawet w zwykle pozytywnie kojarzonych tradycjach buddyjskich mnichów. W innych opowiadaniach, szczególnie tych zahaczających o fantasy, zamysł fabularny jest mniej ciekawy, ale ciągle pojawiają się nowe pomysły na wygląd potworów i straszydeł. Czego by złego o nim nie powiedzieć – nie powtarza się.

Nie boi się też postawić na horror psychologiczny. Najlepsze opowiadania z tego tomu ukazują właśnie koszmar oddany zachowaniem postaci, ba, jedno z nich – Dręczycielka nie zawiera nawet elementów fantastycznych! Czuję się niemal kompletnie uodporniony na proste straszenie przemocą i niebezpieczeństwem – lata czytania komiksów i oglądania filmów, gdzie bohaterowie padają jak muchy, robi swoje. To samo tyczy się, jak sądzę, większości czytelników. Potrzeba czegoś więcej – trudnego do zaakceptowania skrzywienia rzeczywistości i jego wypaczenia. Szaleństwo bohaterów to jedna z najlepszych metod ukazania tego, a przy tym bliska odbiorcom, bo to rzecz zdarzająca się w prawdziwym życiu. Itou czerpie z lęku przed obcymi – przed tym, że ukrywając przed nami swoje intencje, zmanipulują nas i skrzywdzą w imię swoich skrzywień (patrz: Bio House), ale w Ojcowskich uczuciach, Dręczycielce i tytułowej Kryjówce dezertera ukazuje jeszcze gorszą możliwość – że oprawcami mogą stać się najbliżsi. Ojciec, matka, wieloletni przyjaciele – najlepsze opowiadania z tego tomu pokazują piekło, w jakie mogą zmienić nasze życie. W przeciwieństwie do zdarzeń typu „potwór z pudełka” są to długotrwałe, nawet wieloletnie sytuacje, których obserwowanie nie wywołuje chwilowego przestrachu, tylko głębszą obawę i niepokój.

Potrafi kończyć we właściwym momencie. W wielu przypadkach naprawdę nie da się przewidzieć chwili ani treści zakończenia. Dużych zaskoczeń zwykle nie ma, ale ani razu nie odczułem, aby Itou wydłużał opowiadanie ponad miarę. Mówi, co ma do powiedzenia i nie przeciąga akcji ani chwili dłużej. Zwykle na ostatnich stronach poznajemy ostatnie znaczące szczegóły sytuacji, po czym opowiadanie się urywa, a my często nie możemy być pewni dalszych losów bohaterów. Zapowiadają się nieodmiennie fatalnie, a że ostatnią stronę zwykle wypełnia jakaś wyjątkowo dramatyczna scena, łatwo zacząć się zastanawiać, co działo się później, ba, w kilku przypadkach takie dywagacje zdają się ciekawsze, niż faktyczna treść (choćby w Mieczu reanimatora i Diabelskiej teorii). Ogólnie lubię, kiedy opowiadanie żyje w głowie dłużej, niż trwała lektura, więc należy się za to Itou pochwała.

Gdyby jednak zbiór prezentował się tylko tak, jak sugerują powyższe akapity, ocena nie byłaby, jaka jest. Itou ma talent do psucia własnych pomysłów, co widać po tym tomie zdecydowanie za mocno.

Nawet najlepsze pomysły sprowadza do absurdu. To złota zasada horroru – jak najmniej pokazywać. Itou niestety za dużo pokazuje i prawie zawsze efekt okazuje się rozczarowujący. Często jest w stanie się wybronić swoimi obrzydliwymi i groteskowymi projektami potworów, ale w Kryjówce dezertera jest z tym wyjątkowo słabo. W tym tomie to reguła, że im historia bardziej fantastyczna, tym gorsza. Realistyczne opowiadania są dobre, ale z kolei Miecz reanimatora i Wioska syren zahaczają wręcz o tandetne fantasy. Magiczne miecze, duchy z ektoplazmy, demony ze skrzydłami nietoperzy – to boleśnie zgrane i niespecjalnie dobrze wykorzystane motywy, które zamiast straszyć, raczej przynudzają.

Nie potrafi pisać dialogów. Większość z nich jest sztywna i mało wciągająca. Często odnosi się wrażenie, że postacie rozmawiają, bo muszą, i faktycznie – bardzo łatwo zauważyć, przekazaniu jakich dokładnie informacji potrzebnych w fabule służy dana wymiana zdań. W przypadku horroru wielu rzeczy w ogóle nie trzeba mówić wprost, a lepiej je tylko zasugerować. Wydarzenia powinny mieć mroczny i nienaturalny sens, ale mimo to bohaterowie powinni się znajdować w ciągłym stanie niepewności i czytelnicy również. Itou doskonale udała się ta sztuka w klasycznym Uzumaki, gdzie obsesyjnie powracający motyw spirali nadawał wydarzeniom spójność, ale ani trochę nie pomagał postaciom zrozumieć, co się dzieje. W porównaniu do tamtej pozycji wiele opowiadań z Kryjówki dezertera wypada pod tym względem blado. Szczególnie Wioska syren i Ojcowskie uczucia rozwodzą się nad historią nadnaturalnych zjawisk, co jest w większości prozaicznie nudne i niczego nie wnosi, a tylko psuje, niszcząc aurę tajemnicy. W pozostałych opowieściach jest lepiej, ale ciągle męcząca jest maniera komentowania przez bohaterów wszystkiego, co widzą. Widzą to również czytelnicy i spokojnie potrafią sami wyciągać wnioski, prowadzenie ich za rękę przez Itou jest zupełnie niepotrzebne.

Jego protagoniści są całkowicie nijacy i rozmywają się w pamięci natychmiast po zakończeniu lektury. Próba wskazania jakichkolwiek ich cech osobowości jest skazana na niepowodzenie – oni po prostu są i posuwają fabułę do przodu. Z pewnością nie pomagają w tym dialogi, ale dokłada się również styl rysowania Itou, którego bohaterów trudno odróżnić od siebie nawzajem również graficznie. Każdy kolejny nastolatek o mało szczegółowej obłej twarzy i prostej krótkiej fryzurze natychmiast miesza się z poprzednim. W przypadku kobiet występuje przynajmniej większa różnorodność fryzur, acz pod względem osobowości są podobnie nieodróżnialne. Z kolei antagonistów wykreowanych przez Itou się pamięta – są szaleni, różnorodni i mają też zdecydowanie większy rozrzut projektów postaci niż pozytywni bohaterowie. Trudno jednoznacznie powiedzieć, dlaczego tak niewiele z ich charakterności udziela się protagonistom. Możliwe wyjaśnienie jest takie, że Itou specjalnie prezentuje neutralne postacie, żeby czytelnik mógł się postawić na ich miejscu, ale efekt jest tak bezpłciowy i nużący, że zdecydowanie nie można mówić o sukcesie.

Zalety i wady sumarycznie mniej więcej się równoważą, tak że lektura nie sprawiała mi bólu, ale tylko momentami wzbudzała zaangażowanie. Niektóre opowiadania – szczególnie tytułowa Kryjówka dezertera oraz Dręczycielka – są świetne i należą do czołówki dokonań Itou, ale jest ich w tym zbiorze za mało, aby w pełni zrównoważyć lichotę potworków takich jak Wioska syren czy Miecz reanimatora. Aż dziw, że są to dzieła jednego autora. Jak widać w przypadku Itou wena bywa kapryśna i robienie przeglądu opartego o kryterium chronologiczne nie jest najlepszym pomysłem.

Tablis, 3 stycznia 2017

Technikalia

Rodzaj
Wydawca (oryginalny): Asahi Sonorama
Wydawca polski: J.P.Fantastica
Autor: Junji Itou
Tłumacz: Ula Knap

Wydania

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 J.P.Fantastica 10.2016