Wotakoi. Miłość jest trudna dla otaku
Recenzja
Poprzednio pożegnaliśmy bohaterów w dość emocjonującym momencie, wręcz idealnym do kontynuowania. Ale nie zapominajmy, że mamy do czynienia z komiksem, w którym epizodyczność jest cechą charakterystyczną. Innymi słowy – zmieniamy temat!
Na początek dostajemy trochę przemyśleń Nifujiego o jego związku z Momose. Ba, nawet jak partner z prawdziwego zdarzenia poświęca się on dla swojej ukochanej. W wersji otaku oznacza to tyle, że idzie z dziewczęciem na kolejne seanse filmu z jej ulubionej serii anime. Kolejna historia przenosi nas na typowy japoński letni festyn. Matsuri nie może się odbyć bez zabaw, dobrego jedzenia i tradycyjnych strojów. Urocza i mało asertywna Narumi jak zwykle pakuje się w tarapaty, ale dzięki temu możemy zaobserwować jeden z bardziej urokliwych momentów czułości pomiędzy dwójką głównych bohaterów. Nie narzekam.
Po przerwie na nowe epizody wracamy do pełnej napięcia sceny z poprzedniego tomu. Nao łączy w końcu kropki, a Ko, nie wiedzieć czemu, czuje się jak oszustka i ucieka. Młodzian początkowo nie wie, co robić, ale pozostaje mu tylko jedna droga, aby skontaktować się z koleżanką i wyjaśnić sytuację. A do tego będzie musiał wykorzystać pomoc starszego brata.
Wisienką na torcie jest historyjka skoncentrowana na Narumi i Hanako oraz ich przygotowaniach do konwentu. Przed Momose staje nie lada wyzwanie: nie dość, że musi skończyć doujinshi na czas, to jeszcze Koyanagi wkręciła ją w cosplay. Choć każda z nich zajmuje się całkiem inną dziedziną, świetnie się razem bawią i wzajemnie wspierają. Co więcej, to wsparcie i zrozumienie drugiej osoby stanowi o sile ich przyjaźni (jeżeli akurat nie kłócą się, który z samców dominuje w parze).
Tom piąty jest ładnie wydany, a pierwsze strony zostały wydrukowane w kolorze. Tym razem nie pojawiają się dodatkowe notatki od tłumaczki, mam wrażenie że było też mniej zabawy językowej. Nie oznacza to wcale, że historie tracą na humorze, nic z tych rzeczy! Strona wizualna pozostaje niezmiennie przyjemna dla oka. Rysunki są dokładne i dobrze odzwierciedlają emocje bohaterów. Dodatkowym smaczkiem dla mnie jest to, że yukaty w historii o matsuri zostały poprawnie narysowane. Niby nic, a cieszy kimonowego geeka.
Kończąc, zasugeruję się obecną sytuacją na świecie i nie omieszkam rzucić żarcikiem, że istotnie mamy do czynienia z miłością w czasach zarazy. Faktem jest, że pierwowzorem tego niezwykle wyświechtanego w ostatnich miesiącach sloganu wręcz gardzę. Ale nawet tak nieciekawe okoliczności nie przekreślą uroku kolejnego tomu przygód korpo‑otaku.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 4.2019 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 9.2019 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 11.2019 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 1.2020 |
5 | Tom 5 | Studio JG | 4.2020 |
6 | Tom 6 | Studio JG | 8.2020 |
7 | Tom 7 | Studio JG | 10.2020 |
8 | Tom 8 | Studio JG | 1.2021 |
9 | Tom 9 | Studio JG | 8.2021 |
10 | Tom 10 | Studio JG | 7.2022 |
11 | Tom 11 | Studio JG | 1.2023 |