Wotakoi. Miłość jest trudna dla otaku
Recenzja
„Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest…”, ale jest też trudna, zwłaszcza dla otaku. Akt szósty romantycznej tragikomedii otwiera wiadomość o wyjeździe integracyjnym. Jak wyglądają osławione wycieczki firmowe, można się domyśleć lub też spróbować przebrnąć przez bardzo słabego przedstawiciela polskiej kinematografii, czego nie polecam. W przypadku naszych korposzczurów sytuacja jest o tyle skomplikowana, że milusińscy ukrywają swoje związki przed współpracownikami. Czy uda im się nie zdradzić ze swoimi uczuciami w pięknych okolicznościach zażywania kąpieli w gorących źródłach? A z drugiej strony, czyż onsen nie jest idealnym miejscem na rozkwit romansu?
Wątek przewodni tomu, czyli wizyta w onsenie, jest przeplatany krótszymi historyjkami. Począwszy od sugestii fanów dotyczących kolejnych historyjek lub scen, które główni bohaterowie niekoniecznie przyjmują z entuzjazmem. Przez krótki epizod z życia Kabakury, który próbuje niepostrzeżenie zakupić wydanie limitowane ulubionej mangi, a i tak ma nieszczęście trafić na kolegów z pracy. Aż po towarzyskie rozterki Ko, która choć otwiera się coraz bardziej na nowe doświadczenia, to nie jest w stanie orzec, czy ją to bardziej cieszy, czy stresuje.
Choć podobnie jak w poprzednich tomach odniesień do popkultury i ogólnie pojętego humoru nie brakuje, to mam wrażenie, że ten akurat tom jest mniej obfity w komedię niż poprzednie. A skoro nie komedia, to może romans? Relacja między Nifujim a Momose się rozwija… w swoim tempie. Treść mangi podpowiada, że Hirotaka nie jest wcale taki obojętny, jak się powierzchownie wydaje, i rzeczywiście potrzebuje kontaktu z Narumi. Tylko czy Narumi bierze ten związek na serio? Czy w ogóle cokolwiek należy brać na serio w tym komiksie? Można w tym miejscu sformułować jeszcze kilka pytań retorycznych, ale nie w tym rzecz. Mangę czyta się jak najbardziej przyjemnie, ale w miarę czytania apetyt rośnie i zaczyna odczuwać się braki. Nie oczekuję galopującej fabuły w kolejnych tomach, bo to nie ten typ opowieści, ale mam nadzieję, że akcja choć trochę przyspieszy. Może jest to też kwestia objętości, bo trzeba pamiętać, że mowa o niespełna 130 stronach komiksu.
Wizualnie nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Rysunki są ładne i staranne i choć tło w zasadzie nie istnieje i jest umowne, próżnia za bohaterami mi niespecjalnie przeszkadza. Pierwsze strony ponownie zostały wydrukowane w kolorze. Druk jak zawsze jest dobrej jakości i nie trzeba się martwić o źle przeskalowane strony. Strona językowa jak zwykle w przypadku tego tytułu trzyma wysoki poziom. Na końcu tomiku znajduje się nota od tłumaczki i tam doszło do edycyjnego fakapu (pozwalam sobie na wtręty w korpomowie ze względu na tematykę komiksu, niech mi będzie wybaczone). W dwóch przypadkach wyjaśnienia do tłumaczeń zostały podane na odwrót.
Tom szósty Wotakoi, choć nadal urokliwy, nie wykorzystał swojego pełnego potencjału, biorąc pod uwagę atrakcyjną zmianę otoczenia. Narzekać trudno, bo to dobra historia, ale z drugiej strony, aż prosi się o więcej. Pozostaje czekać do kolejnego wydania i oby ta miłość była łatwiejsza!
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 4.2019 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 9.2019 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 11.2019 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 1.2020 |
5 | Tom 5 | Studio JG | 4.2020 |
6 | Tom 6 | Studio JG | 8.2020 |
7 | Tom 7 | Studio JG | 10.2020 |
8 | Tom 8 | Studio JG | 1.2021 |
9 | Tom 9 | Studio JG | 8.2021 |
10 | Tom 10 | Studio JG | 7.2022 |
11 | Tom 11 | Studio JG | 1.2023 |