Video Girl Ai
Recenzja
Dymiący zestaw wideo w pierwszym tomie Video Girl Ai zapowiada katastrofę, do której faktycznie dochodzi już na pierwszych stronach recenzowanego tomu. Problemy techniczne z odtwarzaniem kasety przekładają się bezpośrednio na stron zdrowia Ai, która w malowniczej eksplozji (czystym przypadkiem zrywającej znaczną część ubrania bohaterki) znika z naszego świata. W tym przypadku nie oznacza to jednak podróży w jedną stronę w zaświaty, a jedynie pojawienie się w wypożyczalni Gokuraku. Tam Ai zostaje przywrócona do stanu używalności i na swoje usilne nalegania ponownie wysłana do Yoty, tym razem na nieco innych zasadach… Fabuła drugiego tomu koncentruje się na dwóch wątkach: osobliwego trójkąta romantycznego pomiędzy Yotą, Moemi i Takashim oraz o wiele bardziej burzliwego związku Yoty i Ai. Ani w jednym, ani w drugim przypadku nic nie zostaje rozstrzygnięte (trudno się dziwić, w końcu to drugi tom z trzynastu), a dramatyczne zawieszenie akcji na koniec sugeruje, że nieszczęsnego Yotę czekają problemy poważniejsze od tych szkolnych.
Tłumaczenia mangi nie podejmuję się oceniać – zresztą akurat w przypadku Video Girl Ai kompetentna analiza została wykonana w recenzji 1. tomu, do której niniejszym odsyłam czytelnika. Może tylko tytułem ciekawostki wspomnę, że w znanym mi angielskim tłumaczeniu niektóre dialogi dosyć istotnie się różnią i można się zastanawiać, kto dokonał wierniejszego tłumaczenia – Polacy czy Amerykanie? Jeżeli chodzi o redakcję i liternictwo, nie jest źle – dymki zostały uzupełnione czytelną, dużą czcionką (w moim przekonaniu lepszą od stosowanej przez Waneko obecnie), literówek nie wypatrzyłem. Na kilku stronach (np. 114) straszą japońskie onomatopeje, jednak w przytłaczającej większości dźwięki spotykamy w postaci swojskich „tupów”, „szurów” czy innych „brzdęków”.
Od strony technicznej Video Girl Ai prezentuje typowy poziom swoich czasów – mały format, tani papier i jednak o wiele lepsza niż współcześnie staranność wydania. Po latach docenia się takie drobiazgi jak numeracja stron, marginesy, kadry może mniejsze, ale jednak w całości. Niestety, szwankuje druk – zazwyczaj wygląda całkiem przyzwoicie, ale zdarza się kilka wpadek na stronach zawierających odcienie szarości. Przykład? Proszę bardzo: konia z rzędem temu, kto wypatrzy jakieś ryby na środkowym kadrze strony 155… W posiadanym przeze mnie egzemplarzu dosyć sztywna, tekturowa okładka nie wytrzymała próby czasu – zszarzała i zaczęła z niej odchodzić folia, ale cóż, ostatecznie to już niemal dziesięć lat, a komiksów raczej nie wydaje się, by przetrwały wieki.
Dla osób zainteresowanych dodatkami jak zwykle niewiele – ot, kilka stron z ilustracjami przedstawiającymi głównych bohaterów mangi i krótki wstęp autorstwa Masakazu Katsury. Stosunkowo sporo miejsca, bo aż pięć stron, poświęconych zostało na materiały promocyjne wydawnictwa – pomysł, od którego z czasem Waneko odeszło, zapewne bardziej polegając na stronie internetowej.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Video Girl Ai | Waneko | 12.2002 |
2 | Video Girl Ai | Waneko | 12.2002 |
3 | Video Girl Ai | Waneko | 3.2003 |
4 | Video Girl Ai | Waneko | 6.2003 |
5 | Video Girl Ai | Waneko | 8.2003 |
6 | Video Girl Ai | Waneko | 11.2003 |
7 | Video Girl Ai | Waneko | 1.2004 |
8 | Video Girl Ai | Waneko | 3.2004 |
9 | Video Girl Ai | Waneko | 5.2004 |
10 | Video Girl Ai | Waneko | 8.2004 |
11 | Video Girl Ai | Waneko | 11.2004 |
12 | Video Girl Ai | Waneko | 1.2005 |
13 | Video Girl Ai | Waneko | 3.2005 |
14 | Video Girl Len | Waneko | 6.2005 |
15 | Video Girl Len | Waneko | 9.2005 |