Video Girl Ai
Recenzja
Spodziewaliście się, że historia po siedmiu tomach wróci do punktu wyjścia? Można by zadać sobie pytanie, po co w takim razie było ją do tego miejsca ciągnąć. Ano sens był, acz by to zauważyć, trzeba się uważniej wgryźć w fabułę.
Ai, która po starciu z Mai powróciła pod dach Yoty, teraz już nie stara się ukrywać, co do chłopaka czuje. Jest to tym istotniejsze, że aby przetrwać w świecie żywych i przestać być Video Girl, musi zdobyć czyjeś serce. Banalne? Tylko z pozoru, bo nieświadomy tego Yota uparcie odmawia traktowania Ai jako kogoś więcej niż przybranej siostry, ponieważ spodziewa się, że w pewnym momencie będzie ona musiała zniknąć. Tak więc znowu jedno chce, a drugie nie może…
Mało tego: choć Yota jeszcze się waha w sprawie związku z Nobuko, na pierwszy plan powraca Moemi, której związek z Takashim najwyraźniej przechodzi kryzys. Do tego należy dorzucić pewien przykry incydent, który sprawia, że Yota wyrabia sobie o kumplu jak najgorsze zdanie. Na tym właśnie polega subtelna różnica, o której pisałem na początku. Yota z początku tej mangi rozpaczałby w jakimś kącie, tymczasem Yota z siódmego tomiku Video Girl Ai postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i spróbować jeszcze raz z Moemi. Nie muszę dodawać, że nie podoba się to ani Ai, ani Takashiemu…
Manga wróciła zatem do miłosnego czworokąta, który widzieliśmy na początku, z tym, że bohaterowie jakby dorośli, stali się bardziej odważni i świadomi, a ich działania cechuje większa pewność siebie. Czy to oznacza, że sama historia uległa zasadniczej zmianie? Nie, to nadal ta sama, erotyzująca w mniejszym lub większym stopniu, opowiastka miłosna dla facetów, w której piersi bohaterek są równie ważne jak ich uczucia.
Dokonało się za to przetasowanie w obsadzie. Zniknęła Mai, zaś Natsumi, która miała bardzo efektowne wejście w poprzednim tomie, została zredukowana do roli postaci trzecioplanowej. Podobnie rzecz ma się z Nobuko. Na pierwszym planie pozostaje zatem znowu główna czwórka. Cóż, do końca zostało jeszcze kilka tomów, więc może się to zmieni, acz mam wrażenie, że autorowi chyba zaczęły kończyć się pomysły na rozwiązania fabularne.
Tym razem zarówno na pierwszej, jak i na ostatniej stronie okładki pojawia się Moemi. Aż szesnaście stron poświęcono na okładki rozdziałów, co rekompensuje ich brak w poprzednim tomie. Mamy tu także ciekawostkę – chyba jedyny znany mi przypadek erraty w wydanej w Polsce mandze. Ponieważ strona 30 została wydrukowana odwrotnie, wydawnictwo dołączyło jej prawidłową kopię do tomu. Powrót Takashiego zaowocował kilkoma wpadkami – z imienia tego bohatera co najmniej kilka razy ucieka pierwsza litera. Poprawiła się za to przejrzystość druku i nawet w scenach deszczowych nie ma już problemu z rastrami i czytelnością tekstu, jak to się zdarzało w poprzednich tomikach.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Video Girl Ai | Waneko | 12.2002 |
2 | Video Girl Ai | Waneko | 12.2002 |
3 | Video Girl Ai | Waneko | 3.2003 |
4 | Video Girl Ai | Waneko | 6.2003 |
5 | Video Girl Ai | Waneko | 8.2003 |
6 | Video Girl Ai | Waneko | 11.2003 |
7 | Video Girl Ai | Waneko | 1.2004 |
8 | Video Girl Ai | Waneko | 3.2004 |
9 | Video Girl Ai | Waneko | 5.2004 |
10 | Video Girl Ai | Waneko | 8.2004 |
11 | Video Girl Ai | Waneko | 11.2004 |
12 | Video Girl Ai | Waneko | 1.2005 |
13 | Video Girl Ai | Waneko | 3.2005 |
14 | Video Girl Len | Waneko | 6.2005 |
15 | Video Girl Len | Waneko | 9.2005 |