Wspomnienia Demona
Recenzja
Dramat Eclipsa trwa… Tym razem jego nierozgarnięty podopieczny postanawia opuścić zamek i wrócić dopiero, kiedy stanie się godny tytułu władcy demonów. Oczywiście Raenef od razu pakuje się w kłopoty i to nie byle jakie – przywołany przez podobnego sobie idiotę, trafia do siedziby kapłanów boga Raseda, czyli odwiecznych wrogów demoniej rasy. Tymczasem Eclipse rusza na poszukiwania swojego ucznia…
Drugi tom Wspomnień Demona powinien zawierać dedykację dla wszystkich, których dotknęła słynna chińska klątwa – „obyś cudze dzieci uczył”. Jak się okazuje nie tylko dumny demon napotyka problemy wychowawcze, także kapłański narybek, chociaż pełen energii i chęci, okazuje się mieć siano zamiast mózgu. Ów niedoszły bohater ludzkości zwie się Kris i sprawia swojemu opiekunowi niemniej kłopotów niż Raenef Eclipsowi. Co gorsza, obaj chłopcy, nieodpowiedzialnie rzucający potężnymi zaklęciami na prawo i lewo, nie zdają sobie sprawy, że mogą w ten sposób złamać warunki kruchego rozejmu między ludźmi a demonami. Na szczęście czytelnicy nie muszą czekać do następnego tomu, by poznać wyniki tej konfrontacji sił, gdyż sytuacja zostaje ostatecznie rozwiązana (choć w nieco zaskakujący sposób) dzięki przytomności doświadczonych opiekunów. Tym razem tomik nie zawiera żadnych dodatkowych historii, a ostatni rozdział manhwy został poświęcony pierwszemu spotkaniu Eclipsa i Raenefa.
Akcja nadal rozwija się bardzo powoli, jest pogodnie, ciepło i bardzo zabawnie. Poznajemy kilka nowych postaci, z których na uwagę zasługuje głównie Kris, od tej pory pojawiający się w komiksie znacznie częściej. Autorka raczy nas także kilkoma faktami z przeszłości mrocznego nauczyciela młodziutkiego władcy demonów, acz nie mają one większego wpływu na fabułę. Najbardziej urzekło mnie ukazanie trudności, jakie nastręcza przelewanie wiedzy w oporne umysły młodych, bo chociaż przedstawione z dystansem i nie do końca serio, to jakże prawdziwe… Tak, drodzy nauczyciele, opiekunowie, korepetytorowie, ten tomik pokazuje wasz pot, łzy i trud!
Patrząc na rysunek rozpoczynający drugi tom, ogromnie żałuję, że wydawnictwo Kasen nie zdecydowało się na kolorowe wkładki. Nie mam pojęcia, czy Raenef z małym smokiem z pierwszej strony w oryginale był w kolorze, ale na pewno chciałabym go w kolorowej wersji zobaczyć. Jakość wydania nie różni się praktycznie niczym od poprzedniej części. Jedyną istotną informacją może być notka odautorska, w której Kara informuje czytelników, że od drugiego tomu osobą odpowiedzialną za scenariusz i teksty jest Lee Yun Hee, zastępująca przygotowującą się do egzaminów Ji Hyung. Jako ciekawostkę można natomiast potraktować fakt, że chociaż na jednej ze stron Kris twierdzi, iż jego podobizna zdobi rozkładówkę umieszczoną kilka kartek wcześniej, w polskim wydaniu nic takiego nie ma miejsca. Można założyć, że albo Kasen zdecydowało się zamienić rysunki, albo wspomniana przez niego „rozkładówka” to po prostu zajmujący pół strony panel z jego przedstawieniem, faktycznie znajdujący się kilka stron wcześniej. Tomik kończą trzy strony reklam komiksów dostępnych w ofercie Kasen Comics.
Recenzje alternatywne
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Kasen Comics | 7.2004 |
2 | Tom 2 | Kasen Comics | 10.2004 |
3 | Tom 3 | Kasen Comics | 3.2005 |
4 | Tom 4 | Kasen Comics | 7.2005 |
5 | Tom 5 | Kasen Comics | 10.2005 |
6 | Tom 6 | Kasen Comics | 12.2005 |
7 | Tom 7 | Kasen Comics | 6.2006 |