Tanuki-Manga

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Mroczny grabarz Riddle

Tom 4
Wydawca: Studio JG (www)
Rok wydania: 2018
ISBN: 978-83-80013-25-4
Liczba stron: 210
Okładka
Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja

Na początku czwartego tomu poznajemy ostatnią parę egzorcystów w postaci Dantego oraz Hirena i to właśnie na nich skupia się akcja tej części. Hayato nie za bardzo wie, co ma o nich myśleć, bo na pierwszy rzut oka trudno o bardziej niedobrany duet. Co prawda charaktery grabarzowych par są stworzone na zasadzie przeciwieństw, a te teoretycznie się przyciągają, ale w tym przypadku autorka poszła nieco za daleko, bo z jednej strony mamy aroganckiego i porywczego buca, a z drugiej – fajtłapowatą beksę, która biega za „partnerem” jak wierny piesek. Nie wiem jak Wam, Drodzy Czytelnicy, ale mnie to połączenie zupełnie nie pasuje. Niby jest to schemat, i to nawet popularny, ale w tym przypadku zupełnie nieprzekonujący. Przynajmniej na obecnym etapie, kiedy niewiele o panach wiadomo.

W taki sposób sytuacja wygląda na początku tomu, kiedy panowie niespodziewanie wpadają na scenę, by potem na moment zwolnić miejsce dla głównych bohaterów. Ale tylko na moment, ponieważ kiedy grabarska ekipa odkrywa mocno pokiereszowanego sekretarza, okazuje się, że jeden z tajemniczych Arkanów, Roen, porwał Dantego. I tu muszę dać ogromny plus za scenariusz pani Akai, bo przeważająca większość bohaterów ma do sprawy bardzo zdroworozsądkowe podejście typu „szkoda kolegi, ale nie będziemy się wypuszczać na akcję ratunkową do siedziby wroga, bo to może być pułapka, a nawet jeśli nie, to wyprawa tam bez jakiegokolwiek przygotowania byłaby szczytem głupoty i nieodpowiedzialności…”. Po czym zrozpaczony Hiren impulsywnie „porywa” Hayato, by ratować swojego ukoch… znaczy, partnera. Ja się serio zastanawiam, jakim cudem on (Hiren, znaczy się) jeszcze istnieje i daje sobie radę w tej robocie. Pewnie tylko dlatego, że to Dante zwykle podejmuje jakiekolwiek decyzje, bo samodzielnie delikwent zupełnie sobie nie radzi. I przy okazji wciąga w tarapaty osoby, które zdecydowanie nie powinny były się znaleźć tam, gdzie się ostatecznie znalazły. Hiren i Hayato trafiają w dziwne miejsce, które okazuje się iluzją stworzoną ze wspomnień uwięzionego Dantego, który jako śmiertelnik siał postrach w szeregach sycylijskiej mafii. Tak, zgadliście, praktycznie cała reszta tomiku z nieznanego nam jeszcze (?) powodu poświęcona jest właśnie nowo przybyłemu duetowi. I to wyraźnie nie koniec, bo wątek ten będzie towarzyszył czytelnikom także w następnej części.

Czy to udany zabieg? Trudno stwierdzić, ponieważ miło, że jest tu jakaś różnorodność, ale ma się wrażenie, iż jest to zupełnie inna opowieść, bo klimaty gangsterskie średnio pasują do tej historii (nawet jako wariacja retrospekcyjna). Inną sprawą, już bardziej indywidualną dla każdego odbiorcy, jest to, że wątek ten nie należy do szczególnie ciekawych czy wciągających i na obecnym etapie trudno dostrzec sens w poświęcaniu tak dużej liczby stron postaciom, które pojawiają się dopiero teraz, i to dosyć niespodziewanie, a do tego nie są szczególnie interesujące. Ale może to tylko kwestia czasu i kolejne tomy przekonają mnie, iż było to posunięcie zasadne i logiczne, a nie brak pomysłów na główny wątek fabuły. Porwanie zupełnie nieznanego odbiorcom bohatera i wysłanie (nie do końca dobrowolnie, ale jednak) protagonisty na ratunek sprawia bowiem, że cała reszta (lub przynajmniej Riddle) muszą w końcu udać się do jaskini lwa. Ja wiem, że na przekór pogrzebowej tematyce mangaczka stara się wplatać (czy bardziej wpychać) w historię sporo humoru, ale nie jestem pewna, czy żartowanie z zupełnie nieprzemyślanych posunięć Hayato i Hirena, które w innej historii zakończyłyby się tragicznie, jest na miejscu. No nic, zobaczymy, co przyniesie ciąg dalszy.

W sumie już po obwolucie powinnam się domyśleć, że historia wskoczy na boczny tor, ponieważ brak na niej Riddle'a – tym razem do Hayato „zaleca się” czerwonowłosy Dante. Na okładce już standardowo znajdziemy kilka humorystycznych dodatków, na końcu zaś krótki tekst od autorki (tym razem o płycie CD, która w Polsce raczej nigdy nie ujrzy światła dziennego), jednostronicowa zapowiedź części piątej (która, swoją drogą, wypada dosyć zabawnie, bo tekst brzmi „tom 5 już wkrótce” i pod spodem „jaki będzie jego kolejny ruch”. Teoretycznie wiemy, że chodzi o widniejącego na obrazku Roena, ale z samego napisu wynikałoby, że tom piąty ma jakieś niecne plany…) oraz stopka redakcyjna.

Wydanie prezentuje się podobnie jak w poprzednich odsłonach, z tym że tym razem brak czarnych smug, a i (ewentualnie) przycięte kadry nie rzucają się w oczy. Korekta przepuściła jedną drobną (ale zawsze, do czegoś w końcu trzeba móc się przyczepić) literówkę na stronie 145, gdzie czytamy o rodzinie Alvrino (a powinno być Alverino). Reszta bez zmian – tłumaczenie jak zawsze dobre.

Jesteśmy już na półmetku opowieści i miło, że autorka wie, iż nie samą akcją żyje manga, i zdecydowała się już w pierwszej połowie zdradzić sporo istotnych szczegółów na temat intrygi, która najprawdopodobniej dopiero potem tak naprawdę się rozwinie. Jak już pisałam poprzednio, na obecnym etapie nie wydaje się ona zbyt skomplikowana, ale przynajmniej wszystko jest względnie jasne i klarowne, brak też wątków przesadnie przekombinowanych. Oryginalności temu komiksowi nieco brakuje, ale szkielet scenariusza prezentuje się względnie nieźle, może z pominięciem mniej udanych wątków (aktualnie) pobocznych, ale to już kwestia indywidualnego odbioru.

Enevi, 25 sierpnia 2018
Recenzja mangi

Tomiki

Tom Tytuł Wydawca Rok
1 Tom 1 Studio JG 12.2017
2 Tom 2 Studio JG 2.2018
3 Tom 3 Studio JG 4.2018
4 Tom 4 Studio JG 6.2018
5 Tom 5 Studio JG 8.2018
6 Tom 6 Studio JG 10.2018
7 Tom 7 Studio JG 12.2018
8 Tom 8 Studio JG 2.2019