Manga
Oceny
Ocena recenzenta
6/10Ocena czytelników
Recenzje tomików
Top 10
Appleseed
- アップルシ―ド
- Appleseed (film)
- Appleseed Alpha (film)
- Appleseed: Ex Machina (film)
- Appleseed OVA (OAV)
- Appleseed XIII (OAV)
- Gekijou Remix Han Appleseed XIII (film)
Masamune Shirow przed Ghost in the Shell. Klasyka gatunku w siermiężnym wydaniu.
Recenzja / Opis
Koniec dwudziestego wieku był niewątpliwie ciekawy, jeżeli chodzi o mangę w Polsce. J.P. Fantastica wydawało ostanie tomiki Czarodziejki z Księżyca i zaczynało bodaj największy eksperyment naszego rynku wydawniczego, tzn. Akirę. Waneko w hobbystycznym zapale zdecydowało się na publikację wielkiego niewypału, tzn. Detektywa Jeża. A TM‑Semic? Z perspektywy czasu wiemy, że były to ostatnie lata działalności niegdysiejszego giganta komiksowego, ale na przełomie tysiącleci wydawało się, że oto nadchodzi gracz z wyższej ligi, taki, dla którego kilka mang rocznie to będzie tylko skromny dodatek. Wyszło jak wyszło, ale przynajmniej dostaliśmy kilka staroci, których w innym razie pewnie nigdy byśmy w Polsce nie zobaczyli. Jednym z nich był Appleseed.
Ziemia, bliżej niekreślona przyszłość, świat zniszczony przez wojnę. Jak się okazuje, nawet w takich warunkach przetrwanie nie jest zbyt dużym problemem – a przynajmniej dwoje eks‑policjantów, Deunan i cyborg Briareos, radzi sobie całkiem nieźle. W ich życie niespodziewanie wkracza androidka (co okazuje się o wiele później) Hitomi z bardzo interesującą ofertą, mianowicie pracy w siłach policyjnych w mieście Olimp. Świat bowiem podnosi się z katastrofy wojennej, a właśnie w Olimpie znajduje się koordynujące te działania Centralne Biuro Administracji AEGIS. Pierwszy tom polskiego wydania kończy się na przybyciu bohaterów do Olimpu; w kolejnych okazuje się, że Deunan i Briareos wdepnęli w sam środek kryzysu społeczno‑politycznego i przyjdzie im wykorzystać swe umiejętności do ratowania miasta przed oszalałym superkomputerem.
Podstawowym problemem fabuły jest to, że ani w 1998 roku, ani teraz nie jestem w stanie jej zrozumieć. Owszem, mniej więcej wiem, co się w Appleseed dzieje, ale dlaczego – już nie. Pewnych rzeczy mogę się domyślać (w sytuacji, gdy znaczną część populacji stanowią androidy, jest logiczne, że pojawią się na tym tle jakieś napięcia społeczne, które następnie przełożą się na konflikty polityczne), ale już wyjaśnienia konkretnych zajść i wątków (czemu na przykład miały służyć machinacje androidzich przywódców albo dlaczego centralny komputer Olimpu się zbuntował?) nie umiałem doszukać się w fabule. Możliwe, że komiks zwyczajnie mnie przerósł; możliwe, że próbowałem doszukać się sensu w czymś, co po prostu jest zapisem dosyć skomplikowanego zbiegu okoliczności; możliwe wreszcie, że pewne rzeczy dla autora oczywiste dla mnie takimi nie były. Że może chodzić o tę ostatnią przyczynę, wskazuje w szczególności stosunek Shirowa do starości, którą to autor najwyraźniej uważa za coś wartościowego i godnego zachowania, co mnie z kolei wydaje się dziwaczne. Nie mogę też oprzeć się wrażeniu, że autor chciał zawrzeć – szczególnie w ostatnim tomie – jakieś przesłanie, coś powiedzieć na temat ludzkości, naszego pędu ku temu, by wyeliminować z życia wszystko co brzydkie i nieprzyjemne, tylko że nie bardzo mu to wyszło. Shirow zapomniał chyba, że w sumie mamy dobre powody, by polepszać nasze życie, zaś ostrzeżenie i wezwanie do refleksji zabrzmią fałszywie, jeżeli nie będzie im towarzyszyć argumentacja. Jeżeli takim „argumentem” miał być bunt komputera, to zupełnie nie wyszło. Wątek Gai (superkomputera zarządzającego Olimpem) bardzo luźno powiązany jest z resztą fabuły i dla mnie przynajmniej nie wiązał się w żaden sposób z problemami społecznymi miasta.
Poza tym mogę jednak powiedzieć, że Appleseed czyta się nieźle. Autor postarał się o zachowanie w komiksie odpowiednich proporcji akcji, polityki i wątków osobistych (ale nie romantycznych, tego nie ma wcale) głównych postaci, przez co fabuła ani nie goni na łeb, na szyję, ani też nie widać w niej dłużyzn. Satysfakcjonuje też zamknięcie całej historii – mimo że w Japonii ukazały się dalsze rozdziały, nie odnosi się wrażenia, że została ona urwana.
Warto napisać kilka słów o postaciach, nieprzypominających tych, jakie możemy spotkać w wydawanych obecnie w Polsce komiksach japońskich. Główna bohaterka, Deunan Knute, jest osobą dorosłą, bardzo praktyczną i potrafiącą o siebie zadbać. Przywykła do działania w ramach organizacji paramilitarnych jest zupełnie obojętna, jeżeli chodzi o kwestie polityczne i społeczne, i nawet nie próbuje się nad nimi zastanawiać (co świetnie zostaje pokazane pod koniec czwartego tomu, gdy pierwsza i zarazem ostatnia refleksja bohaterki całkiem dosłownie paraliżuje ją na kilkanaście sekund). Dopiero postawiona wobec realnego zagrożenia decyduje się na podjęcie działań, jednak niemal do samego końca prowadzi je dla ochrony siebie i swego partnera Briareosa, nie z przyczyn moralnych czy ideologicznych. Zostawiona sama sobie zapewne pięłaby się po szczeblach kariery w policji czy siłach antyterrorystycznych, ale że z nieznanego powodu wpływowe w Olimpie osoby uznały ją za zagrożenie dla swych planów i ogólnie kogoś ważnego, dosyć szybko zostaje wplątana w konflikt będący treścią Appleseed. Wydaje się, że Deunan w zamyśle autora miała być „bohaterką z zewnątrz”, prostą i nieskażoną olimpijskimi intrygami i w sumie udało się to całkiem nieźle, problem polega tylko na tym, że to głównie jej oczami poznajemy świat przedstawiony. A jako że główna bohaterka tego świata za bardzo ciekawa nie jest (nawet wspomniany wyżej konflikt interesuje ją tylko o tyle, o ile ktoś chce ją zabić), to i czytelnik nie za wiele się dowie. Za dodatek do Deunan służą bioroidka Hitomi i Briareos. To właśnie za pośrednictwem Hitomi dowiadujemy się najwięcej o Olimpie i jego problemach polityczno‑społecznych. Nieco bardziej ciekawa świata od Deunan, zadaje niekiedy pytania i próbuje dowiedzieć się czegoś więcej o sytuacji ponad deunanowe „jak przeżyć”. Briareos znaczną część historii spędza w szpitalu, nie odgrywa większej roli w fabule, a poświęcony mu wątek obyczajowy (wygląda na to, że jest, a przynajmniej chciałby być, partnerem romantycznym Deunan) rozgrywa się na drugim planie.
Rozpisałem się o fabule i postaciach, lecz to nie one są najmocniejszym punktem mangi. Appleseed stoi kreską; szczegółową, dosyć realistyczną, bardzo bogatą, jeżeli chodzi o wszelkie gadżety techniczne. Autor nie oszczędzał na tłach – u Shirowa tło to nie jakieś plamy czy rastry, ale po prostu otoczenie, niekiedy mające znaczenie dla fabuły (np. budynki podczas walki z czołgiem w pierwszym tomie). W recenzowanym komiksie nie znajdziemy też ordynarnie przerysowanej techniki w stylu Keichiego Sonody, czy „od linijki” tworzonego świata jak u Urushihary. Gdy oglądam narysowane przez Shirowa kadry, nie mam poczucia, że obcuję z naprędce skleconym dziełem autora i kilku asystentów, ale z utworem rysowanym od początku do końca w jednym stylu przez jedną osobę. Zastrzec jednak trzeba, że Appleseed jest komiksem z końca lat osiemdziesiątych i to widać – stereotyp tzw. „mangowego stylu”, dzisiaj już w zasadzie niespotykanego, powstał m.in. dzięki wydanym w Polsce mangom Shirowa.
Lektura recenzowanego komiksu pozostawiła mnie z mocno mieszanymi uczuciami. Dobra kreska, oryginalna fabuła, nietypowe postacie – to mogę policzyć na plus. Poczucie zagubienia, pewien chaos w fabule, mętne filozofowanie – na minus. Uświadomienie mi, że gdzieś żyją ludzie, którzy ze szczerego serca i dobrych chęci życzą mi wypełnionej chorobami starości… no, to bez wątpienia ma swoją wartość i to całkiem sporą, ale pozaliteracką. Generalnie po Appleseed warto sięgnąć, szczególnie po polskie wydanie – by zobaczyć, jak kiedyś u nas mangi wyglądały.
Technikalia
Rodzaj | |
---|---|
Wydawca (oryginalny): | Kodansha |
Wydawca polski: | TM-Semic |
Autor: | Masamune Shirow |
Tłumacz: | Adam Kurowski, Krystian Gałaj, Patrycja Wardzała |
Wydania
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | TM-Semic | 1998 |
2 | Tom 2 | TM-Semic | 1998 |
3 | Tom 3 | TM-Semic | 1998 |
4 | Tom 4 | TM-Semic | 1999 |