x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Natomiast wydaje mi się nie w porządku pisanie o autorach występujących gościnnie, że „nie mają nic wspólnego z artbookiem”. Powiem szczerze – nie wiem czy grupa Irugami otrzymała od nich jakąkolwiek pomoc poza nadesłaniem dodatkowego arta, ale wszyscy mieli jakiś swój wkład w jego współtworzenie. Może nie tak duży jak większość członkiń Irugami, ale jednak.
Natomiast dane techniczne nie będą zmieniane, gdyż widniejecie w nich po prostu jako grupa Irugami. Oczywiście można by dodać imiona, nazwiska i nicki członkiń grupy, ale zrobiłoby to z technikaliów ścianę tekstu. W dodatku istnieje już jeden podobny precedens – w mangach clampetek, zamiast danych autorek widnieje nazwa ich grupy, na co (o ile mi wiadomo) nikt dotąd nie narzekał.
Re: drobna poprawka
Re: recenzja 1 tomu
2.Dobrze wiedzieć, choć trzeba wziąć pod uwagę że recenzja powstała na podstawie starszego wydania, a najnowsze zostało zaledwie wspomniane, co było dobrą decyzją.
3. Obecnie normą w mangach jest biały papier i czytelnicy są do niego przyzwyczajeni.
Problem z tomem trzecim.
Warto dodać co zrobić z takim tomikiem. Jeśli został on zakupiony w sklepie stacjonarnym to radzę wziąć paragon, wybrać się do punktu w którym go kupiliśmy i wytłumaczyć sytuację. Tomik powinien zostać bez większych problemów wymieniony na nowy w którym warto od razu sprawdzić te feralne strony by później nie przychodzić po raz trzeci.
W przypadku gdy tomik został zakupiony w sieci radzę się skontaktować ze sprzedawcą za pomocą e‑maila.
Ogólnie tomik sprawdza się dobrze jako dodatek dla stałych czytelników Usagiego. Jako samodzielny tytuł również się broni, ale niestety nie dorównuje głównej serii o przygodach długouchego ronina.
Re: łoł
A sama recenzja bardzo mnie zainteresowała i Grunwald z miejsca trafił na moją listę zakupów, tym bardziej że sama Hetalia bardzo mnie rozczarowała niewielką rolą Polski i średnim poziomem poświęconej jej historii.
Rewelacja.
Nie znaczy to jednak że Blame! jest doskonały. Wręcz przeciwnie – kreska postaci mocno się zmienia w jej trakcie, a fabuła jest trudna do śledzenia. Co prawda autor nie przesadził tak jak w np Abarze i Biomedze i scenariusz (który tak naprawdę jest bardzo prosty) jednak trzyma się kupy, ale ilość różnych niedopowiedzeń jest ogromna, co może przeszkadzać wielu osobom. Szkoda także że zakończenie jest urwane i manga kończy się już w połowie podróży Killy'ego.
Re: Dziwna Sprawa
Odwrotna sytuacja panuje w np. polskich wydaniach Angel Sanctuary i Wampirzycy Karin które są dwa razy grubsze od japońskich.
Re: Polskie wydanie
Sic!
Zajrzałem także na podany przez Ciebie artykuł na Wikipedii, który jest jednak bardzo nieprzemyślany – już na początku bohaterkę określa się formą żeńską, a dopiero później męską. Natomiast co do (nie)przynależności do gatunku yuri – Grisznak już się wypowiedział na ten temat w recenzji.
Re: Uwaga, uwaga
Osobiście jednak kibicuję wydaniu tej mangi, tym bardziej że wydanie (trzy tomy w jednym) i cena wypadają interesująco.
Re: face palm
Ps. Muszę się w końcu zabrać za tą szmirę i oczekuję że będzie równie beznadziejna jak twierdzi Alira. Po takich koszmarkach docenia się nawet średnie mangi.