Tanuki-Manga

Kolumbijska mafia, wykazując się nadgorliwością w poszukiwaniu Roberty, zadziera z jej młodszą podwładną, czego efektem jest strzelanina w Yellow Flag, zakończona spektakularnym zrównaniem lokalu z ziemią. Tymczasem pokojówka skutecznie unika wykrycia i przygotowuje ze szczegółami plan zemsty. Z kolei po drugiej stronie barykady Garcia, niezdolny do znalezienia swej służącej na własną rękę, zgłasza się z prośbą o pomoc do Laguny, a w szczególności do Rocka, licząc na to, że resztki ludzkiej przyzwoitości, towaru tak deficytowego w Roanapur, skłonią go do podjęcia działania. Szkopuł w tym, że reszcie załogi perspektywa nadstawiania karku i potencjalnego narażenia się wszystkim organizacjom w mieście niespecjalnie przypada do gustu.

W siódmym tomie Black Lagoon sporo miejsca poświęcone jest na przedstawienie rosnącej roli Rocka w załodze Laguny. Autor postanowił nieznacznie, ale wyraźnie pchnąć relacje między nim a Revy do przodu i choć nikt w romantyczne sceny się tu nie bawi, to przyjemnie obserwować, jak Hiroe oszczędnymi środkami, ale wyraźnie rozwija osobowości poszczególnych bohaterów. Tym razem zabrakło nieco efektownych wymian ognia, chociaż posłowie zapewnia, że brak akcji zostanie zrekompensowany z nawiązką w kolejnej części.

Polskie wydanie stoi na zwyczajowym przyzwoitym poziomie i poza tradycyjnie przyciętymi z zewnątrz kadrami od strony czysto technicznej nie ma się do czego przyczepić. Tłumaczenie sprawdza się dobrze i co ciekawe, jest tym razem stosunkowo ubogie w wulgaryzmy (poza początkową sceną rozróby w barze), ale wynika to z bardziej stonowanej i poważnej atmosfery tomiku. Da się znaleźć kilka literówek i błędów językowych i stylistycznych („dostąpił zaszczytu spotkać nas osobiście”), ale to pojedyncze przypadki, które dostrzeże zapewne tylko absolutny purysta językowy albo recenzent pieczołowicie przeglądający strony w ich poszukiwaniu.

Końcówka tomu jakby dla kontrastu z refleksyjną treścią zamieszczonych w nim rozdziałów zawiera jeden z lepszych omake, jakie trafiły się w mandze, ukazujący bohaterów w czasach wcale nie tak niewinnej młodości. Znalazło się też miejsce na pojedynczy fanart i obowiązkową reklamę.