Tanuki-Manga

Shuuya, poszkodowany w starciu z Kiriyamą, powoli dochodzi do siebie w budynku latarni morskiej, gdzie trafił pod opiekę zgranej grupy przyjaźnie doń nastawionych dziewczyn. Licealistki z entuzjazmem podchodzą do planu ucieczki z gry, lecz uraza jednej z nich do rannego Nanahary prowadzi do tragedii. Jednak podczas gdy Shuuya jeszcze odzyskuje siły, Sugimura odnajduje w studni ciało koleżanki i przy okazji spotyka sprawcę tego morderstwa. Wtedy też czytelnikowi zostaje przybliżona historia życia Toshinoriego Ody.

Muszę szczerze przyznać, że dziewiątą część historii czytało mi się najprzyjemniej spośród dotychczas wydanych. Wartka akcja już od samego początku i do tego kilka ciekawych zwrotów akcji przywróciły moją wiarę w ten tytuł, podkopaną przez kreację Kiriyamy. Ten z kolei jeszcze raz udowadnia, że jego pistolet maszynowy MAC­‑10 nie wymaga przeładowywania, podobnie jak użyte pod koniec tomu bardziej popularne UZI. Ponadto mam wątpliwości co do zgodności z rzeczywistością ukazanej w mandze śmierci spowodowanej zażyciem cyjanku potasu. Przede wszystkim krwotok z jamy ustnej to, ujmę delikatnie, dość nietypowy objaw w przypadku tego zatrucia. Natychmiastowa śmierć w kilka sekund też wydaje się dość mocno naciągana.

Poza dwiema kolorowymi stronami (jedna z nich to spis treści bez ilustracji) Waneko nie uraczyło czytelników żadnymi dodatkami. Na samym końcu znajdują się za to dwie strony reklam. A ja przez to cierpię, ponieważ z każdym kolejnym tomem coraz bardziej nie mam o czym pisać. Pozostaje mieć nadzieję, że wydawnictwo zacznie bardziej rozpieszczać czytelników – wybrany przez nich format i inne parametry techniczne Battle Royale już nie zachwycają, ponieważ z czystym sumieniem można je uznać za obecny standard wydawania mang w Polsce.