Zakochany tyran
Recenzja
Samokontrola i panowanie nad złością to przydatne w życiu cechy – przekonuje się o tym Tatsumi, kiedy jadąc metrem natyka się na wyjątkowo bezczelnego typa, który rozmawia przez telefon mimo obowiązującego zakazu i prośby jednej z pasażerek z rozrusznikiem serca, którego pracę zakłócają impulsy komórki. Ponieważ mężczyzna nie reaguje, Souichi w przypływie złości odbiera mu telefon i łamie go na pół. Pozornie incydent ten nie ma większego znaczenia, jednak jakiś czas później bohater zostaje zasypany anonimowymi telefonami i faksami o dziwnej treści. Martwi go to głównie ze względu na bezpieczeństwo młodszej siostry, jednak Morinaga niepokoi się o los senpaia i proponuje, że do wyjaśnienia sprawy zamieszka w domu Tatsumich. Jakimś cudem udaje mu się uzyskać zgodę – teraz ma idealne warunki do działań w kwestii zdobywania uczuć ukochanego. Jednak coraz poważniejsza sytuacja zdecydowanie nie sprzyja amorom… Jak daleko posunie się prześladowca?
Czwarty tomik Zakochanego tyrana utrzymany jest w nieco poważniejszym klimacie niż poprzedni. Mniej jest tu miejsca na śmiech, więcej na zmartwienia, ale lektura okazuje się równie przyjemna, jak wcześniej. Pani Takanaga ładnie wykorzystała okazję, by zbliżyć do siebie bohaterów i pokazać, że stosunek Souichiego do podchodów Morinagi znacznie się zmienił od pierwszego rozdziału. Teraz senpai ewidentnie ma trudności z przyznaniem się do własnych emocji, przez co zrzuca winę na innych, jednak jak na dłoni widać jego uczucia. Spodobało mi się, że w stosunkowo wiarygodny i niegłupi sposób udało się sprawić, że główni bohaterowie na koniec tomiku stają się współlokatorami. Z pewnością przyczyni się to do szybszego rozwoju fabuły, która w obecnej formie mogłaby się wkrótce zrobić nudna. Bardzo ciekawa jestem, jak autorka przedstawi blaski i cienie życia pod jednym dachem z kimś o tak wybuchowym charakterze jak Tatsumi.
Jakość wydania przedstawia się dobrze. Jeśli spojrzeć na stopkę redakcyjną na końcu tomiku, można zauważyć zmianę tłumacza – zmiana ta jednak w trakcie czytania jest absolutnie niedostrzegalna, a przekład niezmiennie stoi na wysokim poziomie. Bawi, kiedy trzeba, bohaterowie posługują się swobodnym i pasującym do sytuacji językiem, nie znalazłam też żadnych błędów językowych, ani interpunkcyjnych. Okładka tak jak poprzednio jest lakierowana i wyposażona w obszerne skrzydełka, świetnie sprawdzające się jako zakładka. Na początku znajdziemy jedną kolorową stronę i całkiem przydatny spis treści. Na końcu natomiast umieszczono krótki epilog podsumowujący poniekąd treść tomiku i jeszcze krótszy rozdział bonusowy, zatytułowany Rano trzeba wstać i wyjaśniający wiele, jeśli chodzi o zachowanie Souchiego. Jedyna wada, jaką zauważyłam w tej mandze, dotyczy druku, który jest gorszy niż w poprzedniej części, miejscami słabiej nasycony i jakby rozmyty. Nie należę do osób wyczulonych na takie rzeczy, jednak chwilami nawet mnie to przeszkadzało w czytaniu. Oczywiście i tym razem z tyłu okładki znajduje się czerwona ramka „+18” – bardzo stosownie, gdyż, jak poprzednio, w środku znajdziemy sporo scen erotycznych.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Kotori | 6.2013 |
2 | Tom 2 | Kotori | 8.2013 |
3 | Tom 3 | Kotori | 10.2013 |
4 | Tom 4 | Kotori | 2.2014 |
5 | Tom 5 | Kotori | 5.2014 |
6 | Tom 6 | Kotori | 8.2014 |
7 | Tom 7 | Kotori | 12.2014 |
8 | Tom 8 | Kotori | 2.2015 |
9 | Tom 9 | Kotori | 7.2015 |
10 | Tom 10 | Kotori | 4.2017 |
11 | Tom 11 | Kotori | 7.2019 |
12 | Tom 12 | Kotori | 11.2021 |