Zakochany tyran
Recenzja
Poprzedni tom skończył się dość dramatycznie – Morinaga znowu ucieka, Masaki leci za nim, mówiąc, że da mu w tym momencie lepsze wsparcie. Tatsumi zostaje sam i w zasadzie nie ma pojęcia, co ze sobą począć, poza wmawianiem sobie, że nic go to nie obchodzi. Nawet to, że jego współlokator nie wraca na noc do domu… Z kolei Morinaga w końcu zdaje sobie sprawę z kilku rzeczy i tu pojawia się zwątpienie, chyba nawet większe niż to konieczne. A co, jeśli faktycznie robił sobie bezpodstawne nadzieje i wmawiał tylko, że senpaiowi na nim zależy? Dlaczego nigdy nie wziął pod uwagę, że może być mu trudno oswoić się i zdecydować, czy rzeczywiście chce „zmieniać orientację”? Wszystko przez chwilę staje się bardzo poplątane, bo obaj główni bohaterowie zaczynają zastanawiać się nad swoim związkiem od tej drugiej strony. Przydałoby się jeszcze tylko skonfrontować wrażenia i wyciągnąć z tego wszystkiego jakieś wnioski, a z tym oczywiście jest już znacznie gorzej. Pozostaje jeszcze kwestia propozycji pracy, którą dostał Morinaga – jaką podejmie decyzję i kiedy powie o całej tej sprawie senpaiowi?
Oj tak, to będzie tomik pełen odpowiedzialności i dylematów. Jednak tutaj nareszcie wszystko się wyjaśni raz na zawsze i bohaterowie jasno określą swój stosunek do siebie. Zasadniczo to przedostatni tomik – przynajmniej z dotychczasowo wydanych – i autorka zapowiada w posłowiu, że kolejny będzie pełen wątków pobocznych i mniej istotnych pomysłów, na które nie starczyło dotychczas miejsca. W każdym razie główna linia fabularna została zakończona.
Tomik jest stosunkowo gruby, liczy ponad 220 stron, czyli znacznie więcej niż zazwyczaj. Składa się na niego pięć rozdziałów oraz kilkunastostronicowy dodatek pokazujący część ostatnich rozdziałów z perspektywy senpaia. Jakość wydania jest taka jak zawsze w przypadku wydawnictwa Kotori, czyli bardzo dobra. Lakierowana okładka pozbawiona jest obwoluty, ale w zamian ma skrzydełka spełniające w razie potrzeby rolę zakładki. Dzięki takiemu rozwiązaniu nie ma też problemu zagiętych rogów i rozwarstwiania się okładki. Na początku znajdziemy kolorową stronę przedstawiającą panów w dość intymnej sytuacji – fanki z pewnością będą zachwycone.
Jakość druku i papieru jest w najlepszym porządku. Rysunki nie przebijają na następną stronę, a kreska Hinako Takanagi została odpowiednio nasycona. Odnoszę jednak wrażenie, że boki stron są zanadto przycięte, w wielu miejscach mamy naruszone dymki, a nawet minimalnie tekst. Do tłumaczenia mangi nie mam najmniejszych zastrzeżeń – jest zrobione z polotem, co jest ważne w przypadku komedii. Bohaterowie mówią bardzo naturalnie, żarty (chociaż akurat w tym tomiku nie ma ich za wiele) rzeczywiście śmieszą, a o żadnych błędach językowych, ortograficznych czy interpunkcyjnych nie może być mowy.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Kotori | 6.2013 |
2 | Tom 2 | Kotori | 8.2013 |
3 | Tom 3 | Kotori | 10.2013 |
4 | Tom 4 | Kotori | 2.2014 |
5 | Tom 5 | Kotori | 5.2014 |
6 | Tom 6 | Kotori | 8.2014 |
7 | Tom 7 | Kotori | 12.2014 |
8 | Tom 8 | Kotori | 2.2015 |
9 | Tom 9 | Kotori | 7.2015 |
10 | Tom 10 | Kotori | 4.2017 |
11 | Tom 11 | Kotori | 7.2019 |
12 | Tom 12 | Kotori | 11.2021 |