Silver Spoon
Recenzja
„Mangę o krowach”, jak pieszczotliwie nazywa Silver Spoon Redakcja Tanuki, za sprawą szkolnego festynu zdominowały w tomie szóstym konie – łącznie z okładką, z której zalotnie łypie na czytelnika Kasztanek, przydziałowy wierzchowiec Hachikena. Członkowie klubu jeździeckiego pracują w pocie czoła nad zaplanowanymi przez siebie atrakcjami, co jednak nie przeszkadza im w udziale w jesiennych zawodach w skokach przez przeszkody. Gorąco kibicują im koledzy ze szkoły, którzy ochoczo skorzystali z okazji wyrwania się z przedfestynowego kieratu. Drużyna Ezono w ostatecznym rozrachunku wypada całkiem przyzwoicie, mimo traumy Yugo, który w trakcie swojego przejazdu dostrzega wśród widzów starszego brata i natychmiast się dekoncentruje.
Poznajemy tu koleżankę Aki z lat dziecięcych, Ayame Minamikujo, która zostaje kolejną pojawiającą się regularnie postacią spoza szkoły Ezono. Dziewczyna ma styl bycia absolutnie nie do podrobienia i regularnie wprawia wszystkich w okolicy w osłupienie. Braki w swoich rozlicznych talentach (na przykład wokalnym…) rekompensuje całkowitym brakiem skromności i rozbuchanym ego. Co fascynujące – jest przy tym nawet sympatyczna i nie wzbudza w czytelniku chęci wsadzenia jej łyżki w oko, co najwyżej powoduje opad rąk i wzniesienie oczu ku niebu w niemej rozpaczy. Ayame również startuje w zawodach, nie zawracając sobie głowy czymś tak trywialnym jak regulamin…
Zawody niestety kiedyś się kończą i uczniowie wracają do harówy i dopieszczania ostatnich szczegółów przed festynem. Yugo w końcu zdobywa się na odwagę i zaprasza Mikage na wyjście gdzieś razem po festynie. Dziewczyna romantyzmu ma w sobie tyle, co stara belka w płocie, jednak usłużne koleżanki szybko jej uświadamiają, że wyjście we dwoje oznacza randkę. A skoro wszyscy widzą, że tych dwoje ma się ku sobie, to nikt nie ma co do tego wątpliwości. Przygotowania wreszcie dobiegają końca – niestety w tym momencie wyczerpują się również rezerwy energii naszego bohatera i Hachiken traci przytomność z przemęczenia.
Tłumaczenie jak zwykle stoi na wysokim poziomie, podobnie jak onomatopeje – kadry są skrzętnie wyczyszczone ze znaków, nowe teksty wprowadzone ładnie zróżnicowanymi czcionkami, dopasowanymi do danej sceny. Wydawnictwo postarało się również w kwestii tłumaczenia i edycji drobnych tekstów i jeśli gdzieś został jakikolwiek napis w znakach, to tylko bardzo mały i na bardzo dalekim planie, bo zwyczajnie nie zauważyłam żadnego. Niestety przez cały tom przewijają się strony zdecydowanie mniej czarne, widocznie słabiej nasycone. Nie wiem, czy to tylko mój egzemplarz, czy szerzej występujący problem.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 12.2013 |
2 | Tom 2 | Waneko | 2.2014 |
3 | Tom 3 | Waneko | 4.2014 |
4 | Tom 4 | Waneko | 6.2014 |
5 | Tom 5 | Waneko | 8.2014 |
6 | Tom 6 | Waneko | 10.2014 |
7 | Tom 7 | Waneko | 12.2014 |
8 | Tom 8 | Waneko | 2.2015 |
9 | Tom 9 | Waneko | 4.2015 |
10 | Tom 10 | Waneko | 6.2015 |
11 | Tom 11 | Waneko | 8.2015 |
12 | Tom 12 | Waneko | 10.2015 |
13 | Tom 13 | Waneko | 12.2015 |
14 | Tom 14 | Waneko | 2.2018 |
15 | Tom 15 | Waneko | 6.2020 |