Dragon Ball
Recenzja
Ostatni pojedynek 22 turnieju o tytuł najlepszego pod słońcem dobiegł końca. Ten Shinhan i Jiaozi odkrywają w sobie pierwiastki dobra i postanawiają dalej kroczyć drogą światłości u boku Żółwiego Pustelnika. Przyjaciele nie wiedzą jednak, że są o krok o tragedii. Kiedy Kuririn wraca po coś do świątyni, zostaje znienacka zamordowany. Okazuje się, że na Ziemię powrócił Szatan Piccolo, wcielenie czystego zła, który został zapieczętowany przez nauczyciela Boskiego Miszcza. Na nieszczęście dla ludzkości król Pilaf uwolnił go i teraz potwór znowu zaczyna siać chaos. Chwilowo ma dwa cele: dzięki Smoczym Kulom zyskać wieczną młodość oraz prewencyjnie wyeliminować wszystkich finalistów turnieju sztuk walki. Jak na złego szatana przystało, wykorzystuje do tego swoje „dzieci”, nieładne gadopodobne stworzenia o parszywym charakterze i niesamowitej sile.
Osłabiony po turniejowej walce, ale dyszący żądzą zemsty Goku, wbrew wszelkim zakazom i ostrzeżeniom Boskiego Miszcza wyrusza w pościg za mordercą Kuririna. O mało nie przypłaca tego życiem. Na szczęście jednak w dżungli poznaje Żarłomira, osobnika o bardzo ciekawym rysie psychologicznym i obaj dają radę dwóm wysłannikom Szatana Piccolo. W końcu władca ciemności osobiście staje do walki z Son Goku. I tutaj czeka nas niespodzianka: malec dostaje cięgi, a nowy przeciwnik zdaje się być naprawdę nie do pokonania. Ledwo żywy Son Goku prosi Żarłomira, by zabrał go do wieży Karin. Tymczasem Szatan Piccolo, przeświadczony o śmierci małego natręta, leci dalej szukać Smoczych Kul. Reszta przyjaciół również jest zajęta ich zbieraniem. Konflikt interesów prowadzi ich do nieuniknionego spotkania.