Tanuki-Manga

Większość członków Przymierza Okrągłego Stołu wyjechała na spotkanie tuziemskiej szlachty, a spora część doświadczonych graczy opuściła miasto w towarzystwie nowicjuszy, których mają szkolić. Tym samym Akiba została pozbawiona większości „czynników decyzyjnych” i stała się podatna na potencjalny atak. Tylko nikt nie podejrzewał, że zdrada nadejdzie z wewnątrz…

Tomik szósty, choć ma trochę mięska fabularnego (które znamy z anime bądź light novel), skupia się głównie na chaosie wywołanym przez Kurinon w celu przejęcia monopolu na panienki z Akiby, podczas gdy pozostali członkowie West Wind Brigade próbują powstrzymać postępujące szaleństwo. Równolegle ma miejsce spotkanie pomiędzy przedstawicielami tuziemców a poszukiwaczami przygód, ale autor ewidentnie zakłada, że czytelnik zna te wydarzenia z innego medium, bo nie poświęca im zbyt wiele czasu. Warto wspomnieć, że ten tomik ma sporo całkiem udanego humoru i choć nie dowiadujemy się niczego nowego o nikim z bohaterek czy bohaterów, to i tak jest to przyjemna lektura.

Pod względem technicznym wydanie nie odstaje od poprzednich części. Kreska jest czytelna i nawet na bardziej zatłoczonych kadrach nie miałem problemu z rozróżnieniem, na co dokładnie patrzę. Inna sprawa, że tomik zawiera mnóstwo fanserwisu, a chyba nic nie psuje przyjemności czytania tak bardzo, jak krzywe cycki. Podobny poziom trzyma tłumaczenie, w którym nie zauważyłem błędów ortograficznych czy interpunkcyjnych i co ważniejsze, pomimo głupot, jakie wygadują bohaterki, lektura jest płynna i pozbawiona zgrzytów. Wreszcie tomik zawiera dwie kolorowe strony na samym początku, z których pierwsza przedstawia dziewczyny z West Wind Brigade w kostiumach kąpielowych, a druga w ich typowych strojach do walki. Ciekawie prezentuje się też kontrast pomiędzy słodko wyglądającymi Kurinon i Sojiro na obwolucie a Kurinon próbującą udusić kolegę na okładce.

Tom szósty nie prezentuje sobą zbyt dużo z perspektywy fabuły, a rozwoju postaci też nie ma tu za wiele, ale stanowi całkiem przyjemny przerywnik pomiędzy znacznie poważniejszymi wydarzeniami, które zbliżają się wielkimi krokami. Innymi słowy, czemu nie?