Tanuki-Manga

Historia zna różnych złoczyńców. Takich, którym jest do śmiechu, i takich, z których można się tylko śmiać. Czasem ślad po nich ginie, a czasem zwyczajnie nie wiedzą, kiedy przestać. I z tym ostatnim przypadkiem ma do czynienia Sojiro. Pokonany już dwa razy Złodziej Itemów nie odpuszcza i szykuje się do kolejnego starcia, tym razem wzmocniony tajemniczą siłą. West Wind Brigade czuje, co się święci, więc podopieczne Sety szykują się do starcia. Niestety tym razem przeciwnik okazuje się być o krok przed nimi, a finał walki wcale nie jest przesądzony.

Studio JG przez długi czas prowadziło niezbyt zrozumiałą politykę wydawniczą polegającą na wydawaniu wielu jeszcze niezakończonych mang. O ile w przypadku szlagierów przeżywających ogólnoświatowy boom jest to zrozumiałe, tak Log Horizon: West Wind Brigade wydaje się pozycją na doczepkę przy okazji light novel. Na szczęście dla wydawcy manga nie okazała się kolejnym tasiemcem dodatkowo rozciąganym opóźnieniami ze strony autorów i na początku ubiegłego roku odpowiedzialny za nią Koyuki oznajmił, że historia zmierza ku końcowi. Wtedy manga liczyła dziesięć tomów, a ostatecznie zamknęła się w jedenastu. Polscy czytelnicy powinni więc wypatrywać rychłego zakończenia.

Jak zresztą już wiedzą, Złodziej Itemów przywdział skórę Sety, co znajduje odzwierciedlenie na korespondujących ze sobą ilustracjach na obwolucie i okładce. Pierwsze dwie strony z kolorowym obrazkiem zostały wydrukowane na innym niż reszta tomu papierze, ale to znowu inna gramatura niż w tomie ósmym. Czuję się skonfundowany. O czym wcześniej nie pisałem – czasami zdarzają się ponumerowane strony, ale w takiej ilości, że nie wiem, do czego miałyby być przydatne. Tym bardziej że w mandze nie ma spisu treści.