Yami no Matsuei
Recenzja
W Hadesie, czyli świecie, do którego trafiamy po śmierci, istnieją urzędy oceniające grzechy, jakie zmarły popełnił za życia. To Urzędy Dziesięciu Królów. Oddział Sędziego Piekieł jest najważniejszy wśród tych urzędów… Tak rozpoczyna się Yami no Matsuei, manga wydana w Polsce pod tytułem Ostatni synowie ciemności.
Inaczej niż w innych opublikowanych u nas komiksach japońskich, w Yami no matsuei trudno – przynajmniej na początku – wyróżnić „główny wątek”. Pierwszy tom (kolejne również podążają tym śladem) składa się z dwóch części – miejscami humorystycznej Dwoje na przeciwległych brzegach i dużo bardziej poważnej Yami no matsuei. Poznajemy w nich głównego bohatera cyklu – Asato Tsuzukiego, boga śmierci pracującego dla Oddziału Sędziego Piekieł (Enmacho), jak również Hisokę Kurosakiego – partnera i późniejszego przyjaciela Tsuzuki.
O ile część „komediową” od biedy można uznać za zabawną, o tyle Yami no matsuei każe zwątpić w jakiekolwiek umiejętności autorki w dziedzinie konstruowania fabuły. Nawet biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z debiutem, ilość szczęśliwych zbiegów okoliczności, użytych do popchnięcia akcji, musi budzić zarówno zdziwienie, jak i zażenowanie. Dosłownie każda (począwszy od wynajęcia pokoju w hotelu, a skończywszy na włączeniu telewizora) czynność podjęta przez Tsuzukiego prowadzi do niespodziewanego odkrycia. Ale cóż, widać zwykłe śledztwo jest czymś zbyt przyziemnym dla naszych bohaterów, na widok których nawet nierozwiązywalne zagadki objawiają się z okrzykiem „bierz mnie! bierz!”. Na domiar złego autorka ma słabość do melodramatycznych zagrywek rodem z seriali brazylijskich, co jeszcze bardziej obniża poziom już i tak mizernego tomu. Moralne rozterki bohaterów budzą co najwyżej uśmiech politowania, zaś Główny Zły (w tej roli wampir skrzyżowany z szalonym naukowcem) ledwie o krok stoi od przemiany we własną karykaturę, pasującą raczej do parodii. Na szczęście późniejsze tomy są już bardziej wyważone i stanowią miłą rozrywkę – pod warunkiem wszakże, że czytelnik przebrnie przez niezbyt zachęcający początek.
Tłumaczenie i jakość wydania Ostatnich synów ciemności od samego początku pozostają na przyzwoitym poziomie, aczkolwiek tłumacz może nieco zbyt często stosuje wielokropki (przypadłość niestety powszechna w polskich tłumaczeniach mangi). Tom pierwszy kończą dwa dodatki – Fairy tale oraz krótkie wyjaśnienie zasad działania Urzędów Dziesięciu Królów.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 9.2006 |
2 | Tom 2 | Waneko | 11.2006 |
3 | Tom 3 | Waneko | 3.2007 |
4 | Tom 4 | Waneko | 6.2007 |
5 | Tom 5 | Waneko | 8.10.2007 |
6 | Tom 6 | Waneko | 1.2008 |
7 | Tom 7 | Waneko | 4.2008 |
8 | Tom 8 | Waneko | 9.2008 |
9 | Tom 9 | Waneko | 12.2008 |
10 | Tom 10 | Waneko | 5.2009 |
11 | Tom 11 | Waneko | 24.8.2010 |
12 | Tom 12 | Waneko | 2.2012 |
13 | Tom 13 | Waneko | 2.2018 |