Manga
Oceny
Ocena recenzenta
8/10postaci: 8/10 | kreska: 6/10 |
fabuła: 8/10 |
Ocena czytelników
Recenzje tomików
Top 10
Silver Spoon
- Gin no Saji
- 銀の匙
- Gin no Saji (TV)
- Gin no Saji [2014] (TV)
- Gin no Saji [2014a] (film)
Wielokrotnie nagradzana komedia szkolna, rozgrywająca się w zawodówce rolniczej. Pozycja obowiązkowa dla amatorów nietypowych mang shounen.
Recenzja / Opis
Recenzja powstała w oparciu o pierwsze siedem tomów mangi i z czasem może ulec zmianie lub dezaktualizacji.
Yuugo Hachiken jest zagubionym w życiu nastolatkiem, pragnącym jedynie znaleźć się jak najdalej od swojej toksycznej rodziny. Szukając odpowiedniej dla siebie szkoły średniej, kieruje się więc niezbyt rozsądnymi wymaganiami, spośród których najważniejsze są spora odległość od domu i całoroczny internat. Dzięki pomocy dotychczasowego wychowawcy, w końcu znajduje prawie idealną placówkę, znaną jako Zawodówka Rolnicza Ooezou. Problem polega na tym, że główny bohater jest typowym mieszczuchem wywodzącym się z klasy średniej i zna się na pracach gospodarskich równie dobrze, jak czytelnicy tej recenzji na pilotażu gundama. Hachiken nie jest jednak pierwszym lepszym nieudacznikiem i dzięki opanowanej do perfekcji zdolności uczenia się na pamięć radzi sobie całkiem nieźle z teorią. Zajęcia praktyczne to jednak zupełnie inna para kaloszy.
Jak widać, Gin no Saji nie jest typową komedią szkolną, zaś bohaterowie częściej muszą paradować w gumiakach i roboczych uniformach niż w szkolnych mundurkach. A to dlatego, że na terenie Zawodówki Rolniczej Ooezou mieszczą się nie tylko internat i budynki szkolne, ale też chlewy, obory, kurniki, szklarnie, stajnie i pola, pozwalające sprawdzić zdobywaną wiedzę w praktyce. Przy okazji stanowią one dodatkowe źródło dochodu, a wytwarzane dobra regularnie trafiają do różnych przetwórców lub szkolnej stołówki. Dlatego opieka nad zwierzętami i wszystkie inne prace gospodarskie są odpowiedzialnym zajęciem, od którego zależą nie tylko oceny, ale też dobro hodowli i kondycja finansowa całej szkoły. Na uczniach ciąży też obowiązek dołączenia do jednego ze szkolnych klubów, na czele z drużyną baseballa, kółkiem miłośników krów i klubem jeździeckim.
O dziwo, ta konwencja sprawdza się zaskakująco dobrze i Gin no Saji naprawdę wyróżnia się na tle innych komedii szkolnych. Jednocześnie jest też bardzo przystępnym tytułem, do którego czytania nie jest potrzebne doświadczenie w rolnictwie. Wręcz przeciwnie – lektury powinna spodobać się mieszczuchom, których jedynym kontaktem z rolą były wyjazdy na wieś lub do gospodarstw agroturystycznych. Właśnie im najłatwiej będzie się identyfikować z głównym bohaterem, zdziwionym sposobem, w jaki kura składa jajka, doznającym traumy na widok uboju drobiu i nadającym imię uroczemu prosiaczkowi, mającemu za kilka miesięcy trafić do rzeźni.
Akcja ma epizodyczny charakter i koncentruje się głównie na kolejnych pracach rolnych i gospodarskich, zajęciach klubowych oraz różnych imprezach, na czele ze szkolnym festynem. Trochę miejsca zostało także poświęcone nauce i egzaminom, ignorowanym w większości komedii szkolnych. W dużym stopniu jest to zasługą Hachikena, specjalizującego się w ekspresowym czytaniu ze zrozumieniem całych podręczników i streszczaniu najważniejszych informacji w formie krótkich i przejrzystych notatek. Nic dziwnego, że pełni on rolę korepetytora kilku słabszych uczniów, na czele z klasową ofermą, której życiowym mottem jest fraza: „nie wolno nie doceniać mojej głupoty”. Choć, zgodnie ze starym przysłowiem, że z pustego i Salomon nie naleje, Hachikenkowi o wiele lepiej wychodzi tresura przygarniętego szczeniaka. W efekcie jest dość przerażającym bohaterem, mogącym wprawić w osłupienie wszystkich pamiętających, jaką udręką jest nauka w liceum i gimnazjum, a jego pełen skupienia wzrok na widok kolejnego podręcznika potrafi zapaść w pamięć.
W kolejnych rozdziałach bohaterowie muszą się przede wszystkim mierzyć z pracami praktycznymi, jak choćby sprzątanie obornika, zbieranie jajek i patroszenie zwierząt. Poznają też z bliska kolejne etapy produkcji serów i wędlin, co zresztą okazuje się nadzwyczaj fascynującym procesem. W końcu nic nie jest w stanie dorównać smakowi własnoręcznie przygotowanej żywności. Ba! Pewnego razu, po znalezieniu w śmieciach starego piecyka, bohaterowie wpadają na pomysł upieczenia pizzy, wymagający pozyskania kolejnych składników z terenu szkoły. W efekcie niewinny plan zmienia się stopniowo w przyjęcie dla sporej części uczniów i nauczycieli, angażujące do współpracy naprawdę wiele osób.
Istotną role odgrywają też szkolne kółka zainteresowań, na czele z klubem jeździeckim. Oczywiście członkostwo w nim nie jest aż tak przyjemne, jak mogłoby się zdawać na pierwszy rzut oka, gdyż trzeba wielu treningów, by nauczyć się dobrze jeździć na koniu. Nowicjusze zajmują się wyłącznie czyszczeniem stajni i opieką nad zwierzętami, dzięki czemu mogą się do nich stopniowo przyzwyczaić. Pojawia się też wątek różnych zawodów konnych, na czele ze skokami przez przeszkody i wyścigami Ban’ei, rozgrywanymi wyłącznie w japońskiej podprefekturze Tokachi.
Autorka porusza też zaskakująco poważny i dający do myślenia temat odpowiedzialnego wydawania zarobionych pieniędzy. W jednym z rozdziałów pojawia się nawet opinia, że głupcy marnują pieniądze na głupie rzeczy i tylko mądrzy ludzie wiedzą, jak je dobrze wykorzystać. Zważywszy na to, jak często reklamy pożyczek i różne konkursy próbują zrobić z nas wszystkich duże dzieci, wydające na prawo i lewo niekoniecznie własne fundusze, trudno nie przyklasnąć takiej argumentacji. Nie oszczędzono nam też ludzkich dramatów, na czele ze śmiercią, bankructwem i zadłużeniem rolników oraz rozterkami bohaterów na temat własnej przyszłości. Niektórzy nie mają konkretnych planów i liczą na to, że w szkole dowiedzą się, co pragnęliby robić w życiu. Inni mają jakieś marzenia życiowe, ale ze względu na swoje rodziny nie chcą lub nie mogą ich realizować. Pojawiają się także postacie stopniowo zmierzające do jasno postawionego celu, ale nie zawsze pewne, czy będą w stanie go osiągnąć. Bywa, że pieniądze na naukę, zapał i życiowa mądrość to wciąż za mało, by spełnić swoje marzenie, a niektórzy dopiero po wielu latach zdają sobie sprawę, że jednak nie nadają się do wybranego niegdyś zawodu.
Z drugiej strony manga zaskakuje ogromną ilością slapstickowego humoru, który niewiele dzieli od tego znanego z klasycznych kreskówek pokroju Przygód Animków i Looney Tunes. Oczywiście oszczędzono nam spadających z nieba wielotonowych kowadeł czy scen z udziałem wybuchającego dynamitu, ale humor i tak bywa szalony. Wśród gagów mamy więc potrącenie przez taczkę, użycie znoszonych skarpetek w celu pozbawienia przytomności drugiej osoby i prześcigające się w złośliwości zwierzęta gospodarskie. Najlepsze dowcipy są najczęściej związane z jedzeniem, a pomysły takie jak przygotowywanie jogurtu poprzez wrzucenie zakręconej butelki z mlekiem do męskiej łaźni na kilka dni, potrafią rozbawić do łez, podobnie jak pełne entuzjazmu reakcje głównego bohatera na smak świeżych warzyw i własnoręcznie przygotowywanych potraw. Humor i dramat nie wchodzą sobie jednak w drogę, tworząc nadzwyczaj zrównoważoną mieszankę.
Kolejnym wyróżniającym całość elementem jest gigantyczna ilość tekstu i dymków dialogowych, spychająca na dalszy plan narrację graficzną. Paradoksalnie, to właśnie dzięki temu akcja utrzymuje bardzo szybkie tempo i nawet na tak ważne wydarzenia, jak wizyta w rzeźni, podczas której obserwujemy kolejne etapy uboju świń, poświęcono stosunkowo niedużo stron. Ma to jednak również swoje wady, ponieważ do przeczytania części wypowiedzi niezbędna jest lupa, a może nawet mikroskop.
Obsada mangi również jest nadzwyczaj liczna, nawet jak na normy gatunku, więc każdy czytelnik będący w stanie zapamiętać imiona wszystkich bohaterów zasługuje na podziw. Pierwszoplanowe role odgrywają jednak trzy osoby. Jedną jest oczywiście Yuugo Hachiken, całkiem realistyczny, uczynny, pracowity i inteligentny chłopak, niepotrafiący odmówić osobie w potrzebie. Co ważne, wszystkie jego cechy charakteru mają uzasadnienie w dotychczasowych przeżyciach i pomimo początkowej nieporadności, szybko przystosowuje się do nowych obowiązków, a nawet stopniowo uczy się mówić „nie”. Jego ignorancja dotycząca nawet najbardziej podstawowych zagadnień potrafi jednak irytować. Aki Mikage, członkini klubu jeździeckiego, jest jedynym dzieckiem rodu Mikage, specjalizującego się w hodowli koni do wyścigów Ban’ei. To dość typowa dla gatunku bohaterka, łącząca niezbyt bystry umysł z nadzwyczajną szlachetnością i urokiem osobistym. Ostatnim z głównych bohaterów jest przyjaciel z dzieciństwa Aki – Ichirou Komaba, pracowity i szorstki młody człowiek, poczuwający się do odpowiedzialności za swoją tragicznie doświadczoną przez los rodzinę. Jako wyjątkowo utalentowany gracz baseballa pragnąłby w przyszłości zostać profesjonalnym zawodnikiem. Sporą rolę w fabule odgrywają też rodziny głównych bohaterów, które wiąże bardzo silna więź emocjonalna i poczucie obowiązku. Co ciekawe, są to z zasady rodziny dość liczne, a bohaterowie mają rodzeństwo i dalszych krewnych, albo (jak w wypadku Aki Mikage) mieszkają nie tylko z rodzicami, ale też z dziadkami i prababcią pamiętającą erę Meiji.
Poza osobami wymienionymi w poprzednim akapicie poznajemy także liczną reprezentację uczniów, nauczycieli i rolników. W miarę rozwoju wydarzeń pojawiają się nawet koledzy Hachikena z poprzedniej szkoły i jego były wychowawca. Wliczając jeszcze bohaterów epizodycznych, otrzymujemy gigantyczną obsadę, którą można bez przesady liczyć w setkach. Role większości osób są jednak mocno ograniczone i zazwyczaj pojawiają się, by wypowiedzieć co jakiś czas parę kwestii i zapełniać tło. Pomimo to znajdziemy tu dużo bardzo charakterystycznych i nieraz komicznych postaci trzecioplanowych. Za przykład niech służy choćby opiekun klubu jeździeckiego o aparycji Buddy, specjalizujący się w udzielaniu uczniom przenikliwych i mądrych porad. Nie przeszkadza mu to jednak w uprawianiu hazardu po godzinach pracy i wykorzystywaniu mienia szkoły do własnych celów.
Postacie są rysowane w stylu charakterystycznym dla Hiromu Arakawy, którego cechą rozpoznawczą są uproszczone proporcje ciała i nieco kwadratowe twarze. Jednocześnie nie ma najmniejszego problemu z odróżnieniem poszczególnych osób, ani zbytnim podobieństwem do bohaterów jej wcześniejszych prac, co jest w dużej mierze zasługą sporej liczby karykaturalnych projektów postaci. Niestety zauważalnie gorzej prezentują się tła, z zasady pozbawione szczegółów. Po części jest to jednak zaletą, gdyż nieraz pojawiają się niezbyt przyjemne widoki, jak choćby patroszenie zwierząt i sprzątanie obornika, które dzięki licznym uproszczeniom nie powinny wywoływać odrazy nawet w największych estetach.
Jestem wyjątkowo zaskoczony recenzowanym tytułem. Autorce udało się w nadzwyczaj ciekawy i pełen polotu sposób przedstawić teoretycznie nieciekawą tematykę, nie sięgając zbyt często po typowe dla gatunku schematy. Co prawda można jej zarzucić nazbyt histeryczne poczucie humoru i naiwność niektórych wątków, w szczególności związanych z zabijaniem i zjadaniem samodzielnie hodowanych zwierząt. Nie są to jednak istotne wady i nie dziwi, że w przeciągu zaledwie dwóch lat od rozpoczęcia publikacji Gin no Saji zdobyło już dwie istotne nagrody, wygrywając piątą edycję Manga Taisho Award i pięćdziesiątą ósmą edycję Shogakukan Manga Award w kategorii shounen.
Technikalia
Rodzaj | |
---|---|
Wydawca (oryginalny): | Shogakukan |
Wydawca polski: | Waneko |
Autor: | Hiromu Arakawa |
Tłumacz: | Aleksandra Kulińska, Jan Świderski |
Wydania
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 12.2013 |
2 | Tom 2 | Waneko | 2.2014 |
3 | Tom 3 | Waneko | 4.2014 |
4 | Tom 4 | Waneko | 6.2014 |
5 | Tom 5 | Waneko | 8.2014 |
6 | Tom 6 | Waneko | 10.2014 |
7 | Tom 7 | Waneko | 12.2014 |
8 | Tom 8 | Waneko | 2.2015 |
9 | Tom 9 | Waneko | 4.2015 |
10 | Tom 10 | Waneko | 6.2015 |
11 | Tom 11 | Waneko | 8.2015 |
12 | Tom 12 | Waneko | 10.2015 |
13 | Tom 13 | Waneko | 12.2015 |
14 | Tom 14 | Waneko | 2.2018 |
15 | Tom 15 | Waneko | 6.2020 |