Pocałuj jego, kolego!
Recenzja
Rocznica śmierci ukochanego bohatera anime (czy też raczej jego historycznej inspiracji) to nie lada wydarzenie. Z tej okazji Kae postanawia zorganizować pielgrzymkę na grób Sametory Hyakki, pierwowzoru postaci pana z Z jak zbroja. Shima, jako fanka, oraz Mutsumi, jako członek kółka historycznego, takoż z wielką chęcią chcą się wybrać, no a reszta, chociaż niezainteresowana, dołącza się, aby żadnemu rywalowi nie udało się zdobyć przewagi. Wycieczka pozwala na użycie kliszy Nocowanie W Tradycyjnym Japońskim Hotelu Z Gorącymi Źródłami, aczkolwiek nie oznacza to, że czytelnik się wynudzi, wręcz przeciwnie – czeka go sporo niespodzianek, zabawnych, strasznych i dziwacznych, co jest o tyle ważne, że wątek ten zajmuje prawie cały tomik. Pozostała część tomu to objawienie Nany – dociera w końcu do niego, że w porównaniu z resztą rywali nagle został jakoś w tyle, bo w weekendy zamiast randkować, ogląda z młodszą siostrzyczką anime. Wyobraźcie sobie jego satysfakcję, gdy okazuje się, że nabyte dzięki temu umiejętności pozwolą mu spędzać z Kae więcej czasu… Nie wiadomo, do czego to doprowadzi, bo tomik urywa się w wyjątkowo emocjonującym momencie.
Na sam koniec mangaczka serwuje nam dwa dodatkowe króciutkie rozdziały: w pierwszym mamy okazję poznać nietuzinkowych babcię i dziadka Kae (przy okazji muszę pogratulować Junko, że serio przyłożyła się do odwzorowania stylu ubierania się z przełomu lat 60. i 70., nie miałam się do czego przyczepić), a w drugim po raz kolejny zostaje dowiedziona wyjątkowość Mutsumiego. Który to Mutsumi, swoją drogą, w tomie siódmym umieścił kolejną miłosną strzałę w moim serduszku – tak uroczego, bezpretensjonalnego i pozbawionego ukrytych motywów (nawet w sytuacjach tak dwuznacznych, że niemalże jednoznacznych) wielbiciela głównej bohaterki jakiegokolwiek shoujo dawno nie widziałam. Za to Igarashi staje się coraz bardziej bucowaty, w jego przypadku to równia pochyła.
Polskie wydanie jak zwykle stoi na najwyższym poziomie zarówno pod względem jakości wydruku, edycji graficznej, jak i tłumaczenia. Pomijając jedną czy drugą kwestię nieco krzywo wklejoną w dymek, jedynym rzucającym się w oczy wychwyconym przeze mnie błędem było użycie z rozpędu pierwotnej (jak sądzę) wersji tłumaczenia tytułu anime „Kachu Ranbu” – w środku, podobnie jak w poprzednich tomach, mamy „Z jak zbroja”, natomiast z tyłu okładki widnieje „Taniec z samurajami”. Swoją drogą – fajny pomysł!
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Kotori | 12.2016 |
2 | Tom 2 | Kotori | 2.2017 |
3 | Tom 3 | Kotori | 6.2017 |
4 | Tom 4 | Kotori | 10.2017 |
5 | Tom 5 | Kotori | 1.2018 |
6 | Tom 6 | Kotori | 3.2018 |
7 | Tom 7 | Kotori | 5.2018 |
8 | Tom 8 | Kotori | 6.2018 |
9 | Tom 9 | Kotori | 9.2018 |
10 | Tom 10 | Kotori | 11.2018 |
11 | Tom 11 | Kotori | 1.2019 |
12 | Tom 12 | Kotori | 3.2019 |
13 | Tom 13 | Kotori | 5.2019 |
14 | Tom 14 | Kotori | 10.2019 |