Pamiętnik Przyszłości
Recenzja
Yukiteru i Yuno wcielają w życie plan mający na celu pozbycie się Ósmej. Okazuje się jednak, że jeśli chcą ją dostać, będą musieli zmierzyć się z dawnymi przyjaciółmi – czy Yukki podoła takiej próbie? Zwłaszcza Akise okazuje się twardym zawodnikiem – wszyscy, łącznie z Deusem, robią co mogą, żeby go wreszcie wykończyć, ale chłopak uparcie trzyma się życia. Jeśli jednak Yukki miał jakiekolwiek skrupuły, to Yuno skutecznie go z nich wyleczyła i obecnie pilnuje bardzo uważnie, aby chłopak nie cofnął się nawet o krok w realizacji ich planu. Po drodze czeka go jednak sporo niespodzianek – wszyscy naokoło dziwią się, że zdecydował się on zaufać Yuno i mają po temu dobre powody…
I tym razem nie sposób napisać więcej na temat fabuły tego tomiku, nie zdradzając zbyt wiele. Szczerze mówiąc, zaczęłam się już gubić w domysłach – kto, co, jak, dlaczego i po co? – bo to nie ma znaczenia, ważne jest tylko przepychanie fabuły naprzód. Niewiele rzeczy w tej manadze trzyma się kupy – na przykład nadal nie odnajduję sensu w udziale Akise w tym wszystkim i mam tu na myśli zwłaszcza jego rozmowę z Deusem w poprzednim tomiku. Ten bohater zrobił się po prostu kuriozalny, a to, co się wyprawia tym razem wokół jego osoby, jest moim zdaniem grubą przesadą – wszystko razem było po prostu głupie i niesmaczne. Ponadto znowu natykamy się na ciekawostki przyrodnicze w postaci ludzi całkiem sprawnie funkcjonujących z poderżniętym gardłem. Brak mi już słów na scenę, w której postać z odciętą głową jest w stanie przez jakiś czas trzymać pion. Być może bohaterów świata Pamiętnika przyszłości obowiązują jakieś inne zasady fizjologii. Wiele zmienia się – po raz kolejny – w relacji Yukkiego i Yuno. Można powiedzieć, że dziewczyna wreszcie postawiła na swoim i dochodzi między nimi do zbliżenia. Szczerze mówiąc, nie podobało mi się to, bo bohaterowie w momencie rozpoczęcia mangi mieli lat czternaście, a akcja do tej pory rozgrywała się na przestrzeni kilku miesięcy, co najwyżej roku – to jednak budzi pewien niesmak. Co najważniejsze jednak, nareszcie dowiadujemy się prawdy na temat przeszłości Yuno. Przeszła ona moje najśmielsze oczekiwania i chociaż uważam, że ten wątek został przekombinowany, niewątpliwie dodaje on Yuno dramatyzmu i przynajmniej wyjaśnia jej działania. Biorąc pod uwagę wszystko, co wydarzyło się dotychczas, jestem naprawdę ciekawa, jak autor zakończy tę mangę – następny tomik będzie bowiem ostatnim. Z pewnością wiele się w nim wydarzy i być może zostaną przekroczone kolejne granice absurdu, gdyż na ostatnich stronach recenzowanego tomiku okazuje się, że jedna z postaci, która od dawna powinna być martwa, jednak żyje i powraca do akcji. Wyjaśnienie tej kwestii z pewnością będzie interesujące.
Jakość wydania w żaden sposób nie odbiega od reszty serii. Obwoluta, także tym razem matowa, została utrzymana w pomarańczowo‑czerwonych odcieniach, które w połączeniu ze złowróżbnym wyrazem twarzy znajdującej się na niej Yuno przywodzą na myśl raczej krwawe wydarzenia – zgodnie z prawdą. Pierwsze cztery strony wydrukowano w kolorze na kredowym papierze – pierwszą stronę komiksu, dwustronicową ilustrację tytułową tego tomu oraz spis treści. Jakość papieru i druku jest bez zarzutu – druk jest nasycony i nie przebija na drugą stronę, o ile nie patrzymy pod światło. Numeracja stron pojawia się regularnie. Tłumaczeniu także niewiele można zarzucić, nie dopatrzyłam się w nim żadnych błędów ani literówek. Tym razem tomik pozbawiony jest wszelkich bonusów oprócz zapowiedzi kolejnej części – zrezygnowano nawet z tradycyjnego dodatku Po drugiej stronie pamiętnika….
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 11.2014 |
2 | Tom 2 | Waneko | 1.2015 |
3 | Tom 3 | Waneko | 3.2015 |
4 | Tom 4 | Waneko | 5.2015 |
5 | Tom 5 | Waneko | 7.2015 |
6 | Tom 6 | Waneko | 9.2015 |
7 | Tom 7 | Waneko | 11.2015 |
8 | Tom 8 | Waneko | 1.2016 |
9 | Tom 9 | Waneko | 3.2016 |
10 | Tom 10 | Waneko | 5.2016 |
11 | Tom 11 | Waneko | 7.2016 |
12 | Tom 12 | Waneko | 9.2016 |