Strażnik domu Momochi
Recenzja
Bałam się, czy drugi tomik nie będzie rozczarowaniem. Historia jest w gruncie rzeczy dosyć naiwna, a główna bohaterka nie sprawia wrażenia szczególnie oryginalnej, jednak Strażnik domu Momochi okazuje się mangą, która nadal przyjemnie zaskakuje.
Himari nie ma lekko. Aoi ciągle stara się ją namówić do wyprowadzki, chociaż w głębi duszy cierpi na myśl o tym, że ma zostać sam. Kiedy dziewczyna faktycznie znika na jakiś czas, dociera do niego, ile dla niego znaczyła. Himari nie ma jednak zamiaru zostawiać swojego prywatnego bishounena. Na dodatek zbliża się nów siódmego miesiąca księżycowego, co oznacza procesję dusz, które pragną się odrodzić. Nue stoi na straży procesji, pilnując, by duszom nic się nie stało. Jeden z demonów zamieszkujących dom Momochi stracił siostrę i ma nadzieję, że zobaczy ją podczas procesji, jednak nieoczekiwane pojawienie się Pożeracza Dusz psuje wszystkie plany. Chociaż nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, przez przypadek Aoi zyskuje nowego shikigami.
Aby trochę zrównoważyć powagę nie może oczywiście zabraknąć rozdziału z przeziębieniem. Japończycy to dziwny naród i nagminnie podczas choroby robią się spragnieni dotyku, ale w tym przypadku choroba nie oznacza jedynie uroczych scen pomiędzy Aoi i Himari, czego się obawiałam. Każde osłabienie talizmanu to szansa dla demonów, które nie zamierzają czekać bezczynnie. Podczas kolejnej konfrontacji Himari zastanawia się, na ile bezpieczne jest to, co robi Aoi i jaki będzie miało wpływ na jego dalsze życie. Nadużywanie mocy nie wydaje się pozbawione konsekwencji.
Himari nie jest dane w spokoju martwić się o Aoiego, ponieważ postanawia wrócić do szkoły i kontynuować naukę. Oznacza to, że zbliża się do kilku kolegów z klasy, którzy w rezultacie składają jej wizytę. Podczas odwiedzin okazuje się, że jedna z osób jest martwa, ale nie zdaje sobie z tego sprawy i na pewno jest w to wmieszany jakiś demon. Przyznam się, że ten konkretny rozdział nieco mnie zaskoczył. Nie spodziewałam się, że historia będzie na tyle mroczna. Ponadto czytelnik ma okazję przyjrzeć się przeszłości Aoiego i zobaczyć, jak właściwie został on wplątany w bycie talizmanem.
Fabuła mangi staje się coraz bardziej interesująca, dowiadujemy się coraz to nowszych szczegółów na temat bohaterów, mamy też okazję obserwować, jak się do siebie zbliżają. Nie jest to manga najwyższych lotów, ale jestem zaintrygowana, co się będzie działo dalej.
Graficznie tomik jest absolutnie śliczny. Okładka od razu wpada w oko, kolory są żywe, a i kompozycja obrazka zachęca do przyjrzenia się z bliska. Jakość rysunków w środku również zachwyca – to jedna z ładniej narysowanych mang, z jakimi miałam do czynienia. Tłumaczenie nadal bardzo mi się podoba, dialogi są żywe, zabawne i brzmią naturalnie. Nie zauważyłam żadnych rażących błędów, a technicznej stronie mogę zarzucić tylko skąpą numerację stron. Trudno mi zrozumieć tę awersję do cyferek.
Kolejny tomik Strażnika domu Momochi nie ustępuje pierwszemu. Jeśli komuś podobał się poprzedni tom, powinien zdecydowanie sięgnąć po kolejny. Ja nie mogę się już doczekać trzeciego.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 7.2015 |
2 | Tom 2 | Waneko | 9.2015 |
3 | Tom 3 | Waneko | 11.2015 |
4 | Tom 4 | Waneko | 1.2016 |
5 | Tom 5 | Waneko | 3.2016 |
6 | Tom 6 | Waneko | 5.2016 |
7 | Tom 7 | Waneko | 7.2016 |
8 | Tom 8 | Waneko | 9.2016 |
9 | Tom 9 | Waneko | 11.2016 |
10 | Tom 10 | Waneko | 3.2017 |
11 | Tom 11 | Waneko | 7.2017 |
12 | Tom 12 | Waneko | 12.2017 |
13 | Tom 13 | Waneko | 7.2018 |
14 | Tom 14 | Waneko | 2.2019 |
15 | Tom 15 | Waneko | 8.2019 |
16 | Tom 16 | Waneko | 2.2020 |