Strażnik domu Momochi
Recenzja
Chociaż knowania profesora Nachiego wychodzą na jaw i zostaje on przepędzony z rezydencji Momochich, ciało Aoiego przejmuje Nue. Dopóki chłopak nie odzyska utraconej przeszłości, nie będzie mógł na powrót zamienić się w człowieka. Oczywiście im dłużej Nue pozostaje w jego ciele, tym gorzej – dusza Aoiego może nie znaleźć drogi powrotnej. Kiedy Himari dowiaduje się o wszystkim, postanawia odzyskać jego wspomnienia. Dzięki zbiegowi okoliczności wreszcie udaje jej się odnaleźć dom Nanamorich, gdzie poznaje Akane, prawdopodobnie młodszą siostrę Aoiego, która z jakiegoś powodu przywodzi jej na myśl Nue…
W poszukiwaniu wspomnień bohaterka dociera także w zaświaty, gdzie musi dokonać trudnego wyboru. Niestety tomik okazał się zbyt krótki, by pomieścić wyjaśnienia wszystkich tajemnic, ale cieszę się, że autorka wreszcie podrzuciła czytelnikom solidny pęczek informacji. Inna sprawa, że sytuacja, w jakiej znajduje się Aoi, okazuje się wyjątkowo skomplikowana i nieprzyjemna. Chociaż komiks zapowiadał się na puchaty i raczej pogodny romans z wątkami nadnaturalnymi, z tomu na tom jest coraz bardziej dramatycznie i zaczynam mieć poważne wątpliwości, czy Himari zdoła dotrzymać obietnicy. Co ciekawe, chociaż sytuacja bohaterów co i rusz się komplikuje, jakimś cudem Aya Shouoto unika fabularnego chaosu – na razie wszystko układa się we w miarę spójną i logiczną całość. Kolejny plus należy się autorce za unikanie nadmiaru lukru. Owszem, to nadal jest opowieść o słodkim dziewczęciu i stadzie bishounenów, ale podoba mi się, jak zostały przedstawione zaświaty i ich mieszkańcy. Mimo ślicznej aparycji większość demonów pozostaje demonami, a każda prośba i życzenie mają swoją cenę. Nie jest tak, że Himari pojawia się, jaśniejąc dobrocią i sypiąc dobrymi chęciami, a każdy napotkany byt, oczarowany jej dobrym serduszkiem, z miejsca oferuje pomoc i spełnia jej życzenia. Poza tym dziewczyna potrafi być asertywna, co w shoujo wcale nie jest częstym zjawiskiem.
Polskie wydanie prezentuje się bardzo ładnie. Strażnik domu Momochi to prawdziwy cukierek dla oka – obwolutę ósmego tomu zdobi podobizna Aoiego fanserwiśnie owiniętego czerwonym sznurem. Jakby tego było mało, w środku czeka na czytelniczki prawdziwa parada bishounenów, mangaczka wyłuskała chyba wszystkie istotne z punktu widzenia fabuły demoniszcza, ubrała je w piękne kimona i narysowała w kolorze na dwustronicowej wkładce. Brawo ona! Cóż, kiedy napatrzymy się już na to barwne cudo i ominiemy także kolorowy spis treści, trafimy na krótki opis głównych bohaterów oraz streszczenie fabuły poprzednich tomów. Dalej mamy właściwą historię, która została wydrukowana porządnie, na dobrym papierze i nie zawiera żadnych błędów. Tomik kończą dwa dodatkowe minikomiksy i posłowie autorki. Ostatnią stronę zajmuje stopka redakcyjna, tym razem reklam brak.
Szczerze mówiąc, kiedy przejmowałam mangę od poprzedniej recenzentki, nie sądziłam, że okaże się tak przyjemnym czytadłem. Tymczasem po lekturze ósmego tomu z zadowoleniem muszę stwierdzić, że z niecierpliwością oczekuję kolejnego. Czasem warto sięgnąć po ładnie narysowane, niegłupie, nawet jeśli nieco schematyczne shoujo – może nie jest to rozrywka najwyższych lotów, ale działa.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 7.2015 |
2 | Tom 2 | Waneko | 9.2015 |
3 | Tom 3 | Waneko | 11.2015 |
4 | Tom 4 | Waneko | 1.2016 |
5 | Tom 5 | Waneko | 3.2016 |
6 | Tom 6 | Waneko | 5.2016 |
7 | Tom 7 | Waneko | 7.2016 |
8 | Tom 8 | Waneko | 9.2016 |
9 | Tom 9 | Waneko | 11.2016 |
10 | Tom 10 | Waneko | 3.2017 |
11 | Tom 11 | Waneko | 7.2017 |
12 | Tom 12 | Waneko | 12.2017 |
13 | Tom 13 | Waneko | 7.2018 |
14 | Tom 14 | Waneko | 2.2019 |
15 | Tom 15 | Waneko | 8.2019 |
16 | Tom 16 | Waneko | 2.2020 |