Strażnik domu Momochi
Recenzja
„Kadzidło Antyduszy” zostaje zniszczone, a wraz z nim marionetka udająca poprzedniego Nue. Pustą skorupę nawiedza prawdziwy strażnik domu, człowiek o imieniu Amane. Szybko wychodzi na jaw, że jego shikigami tak naprawdę nie miał złych zamiarów, pragnął jedynie ponownie spotkać swojego pana. Nue i jego sługa odnawiają kontrakt i udają się we wspólną podróż, możliwą dzięki trwającemu na Ziemi świętu Obon. Jednocześnie do Himari dociera, jaka przyszłość czeka Aoiego, jeżeli nie uda jej się go uwolnić.
Druga zaprezentowana w tomie historia jest nieco bardziej mroczna i oniryczna, na chwilę porzucamy także dom Momochi i przenosimy się do szkoły, do której uczęszcza Himari. Spotykają się w niej od pewnego czasu zobojętniały na wszystko Hayato oraz, niespodziewanie, Aoi. Szybko okazuje się, że chłopcy są uwięzieni w zapętlonym śnie i jeżeli nie odkryją, skąd wzięła się powodująca go klątwa, prawdopodobnie pozostaną w nim na zawsze. Wspomniany rozdział to wyjątkowo miła odmiana od opowieści skupiających się na Himari, Nue i domu Momochi. Tym bardziej że Aoi zupełnie inaczej zachowuje się w towarzystwie Hayato i w sumie rzadko ma okazję rozwiązywać problemy w ludzkiej formie i bez pomocy shikigami. Zresztą sama miniaturka jest po prostu ciekawie skonstruowana i ma całkiem wciągającą fabułę.
Ostatni rozdział rozpoczyna się lekko i przyjemnie, ale kończy sporym trzęsieniem ziemi, którego sprawcą okazuje się Kasha. Autorka w posłowiu pisze, że to początek kolejnego wątku, zapowiadającego się na dość dramatyczny i mroczny. Nie mogę powiedzieć z ręką na sercu, że Strażnik domu Momochi to moja ulubiona manga, z pewnością nie ma jej również wśród czołowej trójki, ale rozpoczęty wątek zaintrygował mnie i w sumie niecierpliwie czekam, jak potoczą się losy bohaterów. Tym bardziej że Kasha to trudny i przebiegły przeciwnik, gotów zrobić wszystko, by osiągnąć swój cel.
Tradycyjnie już największą zaletą komiksu pozostaje dopracowana i estetyczna kreska, czego najlepszym przykładem są obwoluta oraz zamieszczone w środku kolorowe ilustracje. W tomie dwunastym mangaczka postanowiła pokazać czytelnikom obecnego i poprzedniego Nue, a także Kashę, który pojawia się dopiero na końcu, ale wejście ma wyjątkowo mocne. Oczywiście nie zabrakło spisu treści (również kolorowego) i postaci, a także streszczenia dotychczasowych wydarzeń. Zapewne już o tym pisałam, ale warto podkreślić po raz kolejny, że powiększony format wyjątkowo służy Strażnikowi domu Momochi, ponieważ uwydatnia wszystkie zalety rysunku Ayi Shouoto. Poza tym właściwie wszystko bez zmian – jakość papieru, druku i tłumaczenia jest dobra. Omawiany tom nie zawiera żadnych dodatków, poza wspomnianym już posłowiem autorki oraz bardzo ładnym szkicem przedstawiającym Aoiego. Ostatnią stronę zajmuje stopka redakcyjna.
Cóż, może nie jest to najbardziej porywający komiks na świecie, ale wyjątkowo nie mogę się doczekać następnej części. Mam tylko nadzieję, że tym razem przybliży ona bohaterów choć odrobinę do celu lub zdradzi kilka ważniejszych tajemnic domu Momochi i jego mieszkańców.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 7.2015 |
2 | Tom 2 | Waneko | 9.2015 |
3 | Tom 3 | Waneko | 11.2015 |
4 | Tom 4 | Waneko | 1.2016 |
5 | Tom 5 | Waneko | 3.2016 |
6 | Tom 6 | Waneko | 5.2016 |
7 | Tom 7 | Waneko | 7.2016 |
8 | Tom 8 | Waneko | 9.2016 |
9 | Tom 9 | Waneko | 11.2016 |
10 | Tom 10 | Waneko | 3.2017 |
11 | Tom 11 | Waneko | 7.2017 |
12 | Tom 12 | Waneko | 12.2017 |
13 | Tom 13 | Waneko | 7.2018 |
14 | Tom 14 | Waneko | 2.2019 |
15 | Tom 15 | Waneko | 8.2019 |
16 | Tom 16 | Waneko | 2.2020 |