Służąca Przewodnicząca
Recenzja
W poprzednim tomiku pozostawiliśmy Usuia w Anglii, pozbawionego kontaktu z resztą świata i zmuszonego do posłuszeństwa szantażem, zaś Misaki – w bojowym nastroju, zdecydowaną udać się w podróż i osobiście sprawdzić, co dzieje się z chłopakiem. W tym celu dziewczyna (ku zdumieniu czytelników) zwraca się o pomoc do Tory Igarashiego, a co więcej (i ku jeszcze większemu zdumieniu), tę pomoc otrzymuje. I to chyba w zakresie większym, niż się spodziewała. Przewodniczący Miyabigaoki bowiem zgadza się nie tylko wesprzeć ją finansowo. Postanawia pojechać razem z Misaki, a także organizuje dziewczynie przyspieszony kurs angielskiego, etykiety, tańca i wszelkich innych umiejętności, które mogą być przydatne, by uniknąć kompromitacji (lub przynajmniej ją zminimalizować) przed szacownym angielskim rodem z tradycją sięgającą średniowiecza. Ayuzawa jest w swoim żywiole – w końcu wyzwania związane z nauką są jej specjalnością. Tylko czy odnajdzie się w zupełnie nieznanym obszarze? Natomiast Usui rzeczywiście ma związane ręce i niewiele może zrobić. Brat nie tylko nie pozwala mu zrealizować celu przyjazdu, czyli rozmówić się z dziadkiem (aktualną głową rodu, decydującą także o kwestiach dziedziczenia). Gerard trzyma go wręcz pod kluczem – ma zamiar wypuścić Takumiego dopiero na coroczny bal organizowany w rezydencji (która, swoją drogą, ma postać ogromnego zamku), gdzie przedstawi go jako oficjalnego dziedzica. Informacje na temat pobytu „czarującego tajemniczego księcia” na zamku Walkerów wyciekają do prasy, najpewniej właśnie za sprawą Gerarda, który w ten sposób chce przekonać ludzi do Usuia. Misaki wraz z Igarashim mają przybyć właśnie na wspomniany bal – wszystko więc wskazuje na to, że to tam losy bohaterów się rozstrzygną. Tylko co właściwie ma zamiar osiągnąć zawsze oddana obowiązkom Misaki, znając trudną sytuację rodu Walkerów?
Ponowne spotkanie Misaki i Usuia zostało rozegrane z gracją: i zabawnie, i uroczo. Wkroczeniu Usuia towarzyszy powiewający wiatr i pojawiające się znikąd pióra, które jednak… w dalszej części mangi nie tylko znajdują zastosowanie, ale i uzasadnienie swojej obecności (tutaj autorka zupełnie mnie rozbroiła i przyznaję, że roześmiałam się głośno). Relacja bohaterów nabrała rumieńców i nie opiera się już tylko na ogranym „kto się czubi, ten się lubi”. Podoba mi się przede wszystkim, że oni ze sobą rozmawiają i darzą się dużym zaufaniem. Co prawda mam wrażenie, że w następnym tomiku Takumi zrobi coś głupiego za plecami Misaki, jednak nie uprzedzajmy faktów – na razie ich relacja przedstawia się znacznie lepiej niż w wielu mangach z tego gatunku. Teoretycznie Usui bywa złośliwy, przekorny i lubi okazywać swoją siłę, dominując Misaki. Robi to jednak z poszanowaniem dla dziewczyny i jej granic, liczy się z jej zdaniem i rzeczywiście doskonale ją rozumie. Warto to podkreślać, bo zbyt często mangi przedstawiają „romantyczne” relacje w przesadzony, niebezpieczny sposób.
Historia Służącej przewodniczącej szybkim krokiem zmierza do finału, a po drodze rozplątuje poboczne wątki. Chociaż ten tomik skupia się przede wszystkim na Usuiu i jego relacji z bratem, a także z Misaki, widać, że autorka przygotowuje też grunt pod jakieś optymistyczne rozwiązanie wątku Hinaty. Tora Igarashi również decyduje się wreszcie wyrazić widoczne już od dłuższego czasu uczucia – chociaż oczywiście na swój, nieco przekorny, sposób. Wątek Aoiego został już właściwie dopowiedziany w poprzednich tomikach, a tutaj dostajemy potwierdzenie, jaką ścieżkę postanowił obrać chłopak. Natomiast jeśli chodzi o wątek główny, sprawy w nim przybrały dość nieoczekiwany obrót i zastanawiam się, jak autorka zamierza doprowadzić wszystko do końca na kartach zaledwie jednego tomiku. Nie chciałabym zbyt wiele zdradzać, dlatego napiszę tylko, że na razie fabuła jest całkiem spójna, a zachowania bohaterów sensowne i zgodne z ich charakterami. Trzymam kciuki, żeby nic się w tym zakresie nie zmieniło.
Jakość wydania nie ustępuje w niczym poprzednim tomikom. Okładkę osłania lakierowana obwoluta, która spełnia nie tylko funkcję ochronną, ale jest wyposażona w skrzydełka przydatne jako zakładka. Po otwarciu tomiku widzimy stronę tytułową, która jak zwykle przedstawia bohaterów w wersji chibi, w zabawny sposób odnoszących się do ilustracji na okładce. Następne dwie strony zajmuje streszczenie dotychczasowych wydarzeń oraz przedstawienie bohaterów. Dalej mamy spis treści i kolejne rozdziały mangi – jest ich pięć, od 76. do 80. Zamieszczono tutaj także króciutki rozdział bonusowy, przedstawiający wycinek z dziecięcych lat Usuia. Pomiędzy rozdziałami tradycyjnie znalazło się kilka stron i ramek, w których autorka odpowiada na pytania czytelników. Na samym końcu umieszczono jednostronicowy dodatek odautorski, stopkę redakcyjną oraz zapowiedź kolejnego, ostatniego już tomiku. Jakość użytego papieru i druku jest bez zarzutu – nic nie przebija na kolejne strony, ale rysunki są wyraźne. Numeracja stron znalazła się na wszystkich wewnętrznych marginesach mangi. Tłumaczenie jak zwykle jest doskonałe – Paweł Dybała świetnie odnajduje się w komediowym klimacie mangi i dobrze oddaje charaktery bohaterów, zwłaszcza tych, którzy wyrażają się w specyficzny sposób. Czyta się to dość szybko i bez większych zgrzytów. Aż przykro się robi na myśl, że następny tomik będzie też ostatnim.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | J.P.Fantastica | 12.2013 |
2 | Tom 2 | J.P.Fantastica | 3.2014 |
3 | Tom 3 | J.P.Fantastica | 7.2014 |
4 | Tom 4 | J.P.Fantastica | 10.2014 |
5 | Tom 5 | J.P.Fantastica | 3.2015 |
6 | Tom 6 | J.P.Fantastica | 5.2015 |
7 | Tom 7 | J.P.Fantastica | 8.2015 |
8 | Tom 8 | J.P.Fantastica | 10.2015 |
9 | Tom 9 | J.P.Fantastica | 1.2016 |
10 | Tom 10 | J.P.Fantastica | 4.2016 |
11 | Tom 11 | J.P.Fantastica | 7.2016 |
12 | Tom 12 | J.P.Fantastica | 11.2016 |
13 | Tom 13 | J.P.Fantastica | 2.2017 |
14 | Tom 14 | J.P.Fantastica | 5.2017 |
15 | Tom 15 | J.P.Fantastica | 7.2017 |
16 | Tom 16 | J.P.Fantastica | 9.2017 |
17 | Tom 17 | J.P.Fantastica | 1.2018 |
18 | Tom 18 | J.P.Fantastica | 3.2018 |