Manga
Oceny
Ocena recenzenta
7/10postaci: 7/10 | kreska: 7/10 |
fabuła: 7/10 |
Ocena czytelników
Recenzje tomików
Top 10
Kokoro Connect
- ココロコネクト
- Kokoro Connect (TV)
Przyjaźń ponad wszystko, a przede wszystkim ponad złośliwego jegomościa uprzykrzającego życie grupce szkolnych znajomych swoimi szalonymi „eksperymentami społecznymi”.
Recenzja / Opis
Ciekawość stoi za większością przełomowych odkryć i dokonań, jest motorem napędowym cywilizacji i powodem, dla którego ludzie pakują siebie albo innych w tarapaty. To ostanie nie dotyczy tylko istot z gatunku Homo sapiens, o czym każdy posiadający kiedyś zwierzęcego pupila z pewnością się przekonał.
Jak się okazuje, także istoty z innych światów nie są wolne od wrodzonej ciekawości. W pewnej japońskiej szkole, ktoś lub coś zwące się dumnie Powojem przejmuje czasowo kontrolę nad jednym z nauczycieli, opiekunem Koła Badań nad Kulturą. Ów byt funduje podopiecznym z klubu niezapomniane, choć niekoniecznie wyczekiwane przeżycia, poczynając od losowego przerzucania ich świadomości z jednego ciała w drugie, najczęściej w najmniej odpowiednich momentach. Przyjaciele muszą nie tylko wytrwać i udowodnić prześladowcy, że dręczenie ich w ten sposób jest mało ciekawe, ale też nie dać się poróżnić. Zamiana ciał wiąże się z naruszeniem prywatności, a poznanie długo skrywanych intymnych sekretów może zniszczyć nawet najtrwalsze związki. Błahostki w postaci miłostek, plotek i wstydliwych sytuacji można jeszcze przeżyć, ale każdy człowiek ma tajemnice, których za żadne skarby świata nie chciałby ujawnić.
Powój ma w zanadrzu bogaty repertuar i na pierwszym doświadczeniu się nie kończy. Ledwo bohaterowie uporają się z jednym wyzwaniem, stają przed nimi następne, z których każde zdaje się trudniejsze od poprzedniego. Bohaterowie z czasem nabierają wprawy i starają się przechytrzyć przeciwnika, ale nie jest to takie proste, tym bardziej, że Powój wydaje się znać ich myśli i wciąż jest o krok przed swoimi ofiarami. Uczniowie przeklinają wroga, ale jednocześnie nie chcą przyjąć do wiadomości, że jego metody, choć niegodne pochwały, oczyszczają atmosferę w grupie i jednoczą jej członków. Początkowa sielanka, jaka wydawała się panować w Kole Badań nad Kulturą okazuje się zwykłą ułudą i bez publicznego wyprania brudów nie może być mowy o normalnych relacjach między bohaterami.
Relacje w grupie są skomplikowane. Yui jest nieśmiała, wycofana, a podkochującego się w niej Aokiego uważa za idiotę. On z kolei to typowy żartowniś i luzak, który pod maską głupca skrywa wrażliwą osobowość. Sumienny i odpowiedzialny Taichi chciałby dla wszystkich jak najlepiej, zupełnie nie zważając na własne dobro, czym często wzbudza irytację towarzyszy. Jego miłosne zainteresowanie wzbudza Iori, słodka trzpiotka będąca jednocześnie przewodniczącą klubu i zupełnie nienadająca się to tej roli, może poza walorami reprezentacyjnymi. Grupkę spaja Inaba, twarda i konkretna dziewczyna, potrafiąca jednym słowem doprowadzić tę zbieraninę do porządku. Podsumowanie to jest oparte jedynie na informacjach, które czytelnik poznaje już na starcie i które nie grożą ujawnieniem faktów istotnych dla rozwoju fabuły. Rzeczywistość okazuje się bardziej zawiła, a każdy z nastolatków skrywa tajemnicę, niekoniecznie mroczną, ale dla niego akurat traumatyczną.
W tym miejscu zmuszony jestem napomknąć o największej bolączce Kokoro Connect, a mianowicie niepełnym przedstawieniu historii znanej chociażby z anime oraz light novel. Komiks porusza jedynie wcześniejsze wątki, znacznie okrawając między innymi rolę Inaby. Zadbano o sensowne zakończenie, dzięki któremu manga również osobie mającej z tytułem po raz pierwszy do czynienia jawi się jako zamknięta całość, ale opowieść staje się przez to uboższa. Z przyjemnością przeczytałbym dalszy ciąg, ale pozostaje jedynie mieć nadzieję, że kiedyś pomysł ten zostanie zrealizowany. Wersję komiksową czyta się bowiem łatwo, przyjemnie i bez poczucia, że pojawiające się w niej ludzkie dramaty są oderwane od rzeczywistości (pomijając oczywiście samą koncepcję nadprzyrodzonych zdarzeń, których bohaterowie doświadczają). Członkom Koła Badań nad Kulturą nie brak irracjonalnych uprzedzeń, młodzieńczej naiwności i idealizmu, nie posiadają za to życiowego doświadczenia. Czyni ich to ludźmi z krwi i kości, prawdziwymi nastolatkami, których każdy pamiętający ten okres w swoim życiu z łatwością zrozumie, niezależnie od drobnych różnic kulturowych. Nie sposób przy lekturze doświadczyć katharsis czy innego wielkiego poruszenia emocjonalnego, ale prosta historia o przyjaźni wystarczy, by zaciekawić na dłużej.
Dość niejednoznacznie odebrałem styl rysunku, podobny do znanego z mangowej wersji Madoki i wielu innych nowszych komiksowych adaptacji, ociekających słodyczą i uroczością. Serial przypominał pod tym względem słynny K‑ON! i trzeba było czasu, by nabrać pewności, iż to tylko zabieg mającym przyciągnąć szerszą publikę, który nie przydał całości infantylnego charakteru. Podobnie jest z wersją papierową. Chwilami rysunek wydaje się zbyt cukierkowy, ale ostatecznie można się to tego stylu przyzwyczaić. Nie będzie on odpowiadał każdemu, ale przynajmniej jest subiektywnie „ładny”, więc nie powinien odstraszyć potencjalnego odbiorcy (o ile przeglądania przykładowych stronic nie rozpocznie od okładki piątego tomu, dobitnie pokazującej, że chwile słabości rysowniczce się trafiały). Pod względem technicznym kresce niewiele można zarzucić, pod warunkiem, że nie reaguje się alergicznie na bardziej współczesny styl wykorzystujący komputerowe efekty z programów graficznych.
Zastanowiwszy się nad tym dogłębniej, doszedłem do wniosku, że koncepcja dobrze spełnia swoją rolę, jeśli spojrzeć na nią pod kątem atmosfery panującej w mandze. Mimo dramatycznych przeżyć, traum i zranionych serc, jest to tytuł optymistyczny, dodający otuchy i lekkostrawny. Pewna doza słodyczy jest w jego przypadku nawet wskazana. Bardziej klasyczny rysunek spełniłby się pewnie równie dobrze, ale pomijając względy marketingowe, decyzja wybrania właśnie tej rysowniczki do stworzenia kadrów była odważna i jak się okazało, artystycznie opłacalna. Rzadko kiedy mogę w jednym zdaniu obok znanego wszem i wobec słowa kawaii użyć sformułowania „sprawdziło się mimo wszystko”.
Kokoro Connect jest tytułem zdecydowanie zasługującym na uwagę, tym bardziej, że na pierwszy rzut oka łatwo odnieść błędne wrażenie, że oto ma się do czynienia z kolejną oklepaną komedią romantyczną. To zaledwie pięć tomów, więc ryzyko znudzenia się tematem jest minimalne i każdego, kto ma w sobie odrobinę śmiałości, zachęcam, by nie dał się zwieść pozorom. Co prawda jeśli ktoś już widział anime, nie powinien liczyć na więcej niż chwilę nostalgii, ale nawet wtedy może śmiało sięgać po portfel. W najgorszym przypadku uśmiechnie się po prostu jeszcze raz.
Technikalia
Rodzaj | |
---|---|
Wydawca (oryginalny): | Enterbrain |
Wydawca polski: | Studio JG |
Tłumacz: | Paulina Ślusarczyk-Bryła |
Rysunki: | Cuteg |
Scenariusz: | Sadanatsu Anda |
Wydania
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Studio JG | 10.2013 |
2 | Tom 2 | Studio JG | 12.2013 |
3 | Tom 3 | Studio JG | 4.2014 |
4 | Tom 4 | Studio JG | 9.2014 |
5 | Tom 5 | Studio JG | 11.2014 |