Requiem Króla Róż
Recenzja
Akcja mangi rzuca nas w XIII wiek, do ogarniętej wojną domową Anglii, gdzie dwa rody, Lancasterowie i Yorkowie, prowadzą spór o prawo do tronu i korony. Na pierwszym planie i w samym sercu krwawych wydarzeń widzimy Ryszarda, syna księcia Yorku. Przedstawiony nam on zostaje jako „istota urągająca woli Boga” i „demon splamiony krwią”, którego nienawidzi i obawia się własna matka. Grzechem Ryszarda jest wyraźnie sugerowany, chociaż nie nazwany wprost, hermafrodytyzm. Uświadomiwszy to sobie, i tak sfrustrowany najmłodszy syn księcia Yorku utwierdza się w przekonaniu, że być może naprawdę jest szatańskim pomiotem. Odrzucony przez matkę, kieruje całą miłość ku ojcu, również Ryszardowi, którego traktuje z bałwochwalczym uwielbieniem i, pragnąc dla niego królewskiej godności, podjudza go do prowadzenia wojny. Los chce, że w wojennym zamęcie siedziba Yorków zostaje zdobyta, to zaś umożliwia przypadkowe spotkanie młodszego Ryszarda i pogrążonego w religijnym szaleństwie, nieszczęśliwego Henryka VI. Dwójka wrogów zbliża się do siebie, zaś w Ryszardzie budzi się nieuświadomione uczucie do obcego, jak uważa, pasterza. Równocześnie zwraca na siebie uwagę syna Henryka, Edwarda, który, przeświadczony, że młody Ryszard jest dziewczyną, nie może wyrzucić go z myśli. Wojenne koło fortuny obraca się szybko. Henryk VI zostaje zmuszony do abdykacji, Yorkowie zdobywają władzę. Spokój nie trwa jednak długo, ponieważ żona Henryka, Małgorzata, zebrawszy armię, rzuca wyzwanie nowemu władcy. Tomik kończy śmierć Ryszarda Plantageneta na polu bitwy. Wszystko to obserwuje duch Joanny D'arc, która, płonąc na stosie, przeklęła władców Anglii, a teraz jest kimś na kształt demona prześladującego Ryszarda.
Jak widać, dzieje się wiele, a skupiłam się jedynie na przedstawieniu szkieletu wydarzeń. Akcja gna, zdawałoby się, odrobinę zbyt szybko. Jakby autorka chciała przekazać jak najwięcej na jak najmniejszej liczbie stron. Tym samym fabuła zawiera kilka znaczących przeskoków czasowych, szczęśliwie zachowuje jednak spójność. Nie zgubiłam się ani razu, dostałam tylko małej zadyszki. Wydarzenia rzeczywiste często przeplatają się z wizjami, wspomnieniami i snami, dzięki czemu mandze o wiele bliżej do baśni niż opowieści historycznej. Znajomość tamtej epoki czy chociażby dwóch dramatów Williama Szekspira, które stanowiły dla autorki inspirację, z pewnością okaże się pomocna, nie jest jednak niezbędna. Zdecydowany atutem jest też kreska i projekty bohaterów, którzy, niemal co do jednego, są wyłącznie pięknymi ludźmi. Henryk i Joanna podbili moje serce.
Tak, to co w środku, jest bardzo miłe dla oka. Niestety, patrząc na okładkę, można zwątpić w prawdziwość mych słów. Gdyby moje pierwsze spotkanie z tą mangą miało miejsce w księgarni, chyba przeszłabym obok, nawet się nie zatrzymując. Ilustracja zdobiąca obwolutę wygląda bowiem jak niezbyt porywający fanart. Dobór czcionki również wydaje się niezbyt szczęśliwy. Tomik ma standardowy format i nie zawiera kolorowych dodatków. Treść podzielona została na cztery rozdziały, jednak umieszczony na początku spis treści jest zupełnie nieprzydatny, ponieważ numeracja stron pojawia się sporadycznie. Zauważyłam też kilka uciętych dymków, a na początku lektury odniosłam wrażenie, że wewnętrzne marginesy są odrobinę zbyt wąskie. Później jednak przestałam zwracać na to uwagę.
Zajmijmy się teraz tłumaczeniem. Uwagi mam tylko dwie. Pierwsza dotyczy opisu umieszczonego z tyłu okładki: „Dwa rody [...] toczą ze sobą wojnę o tron. Tymczasem Ryszard, trzeci syn księcia Yorku, skrywa pewną tajemnicę”. Opis sugeruje, że te dwie sprawy łączą się przeciwstawnie, treść mangi natomiast wskazuje, że istnieją zupełnie odrębnie od siebie i sprawia, że owo „tymczasem” brzmi dziwacznie i dość śmiesznie. Tamci się biją, a on sobie skrywa? Druga kwestia to pojawiająca się kilkukrotnie wzmianka o „świętach”. Świętach dość konkretnych, chodzi bowiem o Boże Narodzenie, jednak tego trzeba się już domyślić. Tłumaczkę należy uświadomić, że terminy te nie są jednoznaczne i w chrześcijaństwie świętuje się również przy innych okazjach. Te dwie wpadki to jedyne, do czego należało się przyczepić.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 3.2016 |
2 | Tom 2 | Waneko | 5.2016 |
3 | Tom 3 | Waneko | 7.2016 |
4 | Tom 4 | Waneko | 9.2016 |
5 | Tom 5 | Waneko | 11.2016 |
6 | Tom 6 | Waneko | 1.2017 |
7 | Tom 7 | Waneko | 5.2017 |
8 | Tom 8 | Waneko | 11.2017 |
9 | Tom 9 | Waneko | 4.2018 |
10 | Tom 10 | Waneko | 11.2018 |
11 | Tom 11 | Waneko | 6.2019 |
12 | Tom 12 | Waneko | 11.2019 |
13 | Tom 13 | Waneko | 8.2020 |
14 | Tom 14 | Waneko | 1.2021 |
15 | Tom 15 | Waneko | 7.2021 |
16 | Tom 16 | Waneko | 10.2022 |
17 | Tom 17 | Waneko | 7.2023 |