Requiem Króla Róż
Recenzja
Tom drugi prezentuje się o wiele lepiej niż pierwszy. Jest sztywniejszy, a ilustracja na obwolucie wygląda znacznie bardziej stylowo. Jakość druku i inne kwestie techniczne bez zmian, co samo w sobie jest dobrą informacją, chyba że ktoś zwraca uwagę na numerację stron, która praktycznie nie występuje. Fabuła zaś przedstawia ciąg bólu i cierpienia, oczywiście dla bohaterów, ja odczuwałam mieszaninę współczucia i irytacji. Wbrew sugestywnemu zakończeniu tomu poprzedniego, Ryszard Plantagenet nie umarł godnie na polu chwały. Zanim dokonał żywota, stał się obiektem drwin zwycięskiej Małgorzaty. Mściwa królowa pastwi się nad nim w wymyślny sposób, później zaś własnoręcznie ścina mu głowę i zatyka ją nad bramą Yorku. Wieść o tym sprawia, że Ryszard popada w stan bliski szaleństwu i wyrusza pomścić ojca, pozostawiając po sobie szlak znaczony krwią wrogów. Wkrótce szczęście odwraca się od Lancasterów, a Edward York koronuje się na króla. Po tych wydarzeniach następuje bliżej nieokreślony, ale co najmniej kilkuletni przeskok czasowy. Podczas dworskiego balu Edward spotyka Elżbietę Woodville. Wdowa po sprzymierzeńcu Lancaesterów knuje niecne plany uwiedzenia króla i zemsty. Knuje również wygnana do Szkocji Małgorzata, chociaż przypomina to bardziej topienie smutków w kielichu. Henryk, który odzyskuje zdrowie po długotrwałej chorobie, przyjmuje wieść o utracie korony z wyraźną ulgą. Przy pierwszej nadarzającej okazji ucieka z zamku i wyrusza na poszukiwanie Ryszarda. Cóż wydarzy się dalej?
Podczas lektury kilkukrotnie odniosłam wrażenie, że bohaterów opanowuje duch poetycki lub wieszczy i zaczynają przemawiać w sposób wyraźnie niecodzienny. Tak nagle przemycone wtręty z Szekspira? Skąd to, jak to? Dopiero później zauważyłam umieszczony na początku tomu przypis, że „wszystkie cytaty w tekście” faktycznie pochodzą z dwóch szekspirowskich dramatów. Niestety, brak wyodrębnienia tych cytatów oraz fakt, że przez większość czasu bohaterowie wyrażają się w sposób zdecydowanie mniej natchniony, sprawia, że w tych pojedynczych przypadkach brzmią, jakby majaczyli. Mam też uwagę dotyczącą użytych archaizmów. Oczywiście, zważywszy na epokę, stylizacja jest jak najbardziej zrozumiała. Niestety pani tłumaczka nie zawsze najfortunniej dobiera słowa. O co chodzi? Otóż Edward, syn Małgorzaty nazywa Ryszarda białogłową. Ktoś powie – nie było to słowo zarezerwowane wyłącznie dla nazwania mężatki. Z pewnością można dyskutować, mi jednak wydało się dziwnie nieadekwatne. Zabrzmiało jak powtórka z rozrywki, jaką zafundowano nam w polskiej wersji Sailor Moon. Na samo wspomnienie przechodzą mnie dreszcze. Wracając jednak do omawianego tytułu, później pojawiają się również niewiasty, kobiety i damy, pięknie wymieszane i postawione znaczeniowo na jednym poziomie, co obnaża ignorancję tłumaczki. Kogo jednak obchodzą te wszystkie stare słowa, grunt, że brzmią staroświecko. To właściwie jedyna uwaga, innych błędów, poza sporadycznymi przypadkami niezbyt szczęśliwej składni, nie znalazłam.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 3.2016 |
2 | Tom 2 | Waneko | 5.2016 |
3 | Tom 3 | Waneko | 7.2016 |
4 | Tom 4 | Waneko | 9.2016 |
5 | Tom 5 | Waneko | 11.2016 |
6 | Tom 6 | Waneko | 1.2017 |
7 | Tom 7 | Waneko | 5.2017 |
8 | Tom 8 | Waneko | 11.2017 |
9 | Tom 9 | Waneko | 4.2018 |
10 | Tom 10 | Waneko | 11.2018 |
11 | Tom 11 | Waneko | 6.2019 |
12 | Tom 12 | Waneko | 11.2019 |
13 | Tom 13 | Waneko | 8.2020 |
14 | Tom 14 | Waneko | 1.2021 |
15 | Tom 15 | Waneko | 7.2021 |
16 | Tom 16 | Waneko | 10.2022 |
17 | Tom 17 | Waneko | 7.2023 |