Requiem Króla Róż
Recenzja
Mam niejasne wrażenie, że poprzedni tom zakończył się w jakimś bardzo kluczowym momencie, którego kontynuacją powinien rozpocząć się tom następny, jednak na pierwszej stronie pokazano jakichś, zdawałoby się, przypadkowych ludzi plotkujących nad kubkiem piwa w przypadkowej karczmie. Poczułam się lekko zdezorientowana i chyba również oszukana.
Mimo początkowej dramatyczności rozstrzygnięcie wojny o tron Szkocji dokonuje się gdzieś poza kadrem. Ryszard wraca do stolicy akurat na czas, by być świadkiem choroby króla Edwarda, a później jego śmierci. Wydarzenia te stają się zaś przyczyną serii nowych intryg i wyścigu do korony. Knują wszyscy. Od królowej Elżbiety i jej rodziny po Buckinghama, który to oficjalnie już stał się głównym mącicielem tej serii. Wtrącić tu muszę, że taki śliczny był z niego niegdyś chłopiec, ale na obecnym etapie historii stał się niemal karykaturalnie odpychający, chociaż zapewne jest to wina jego modowych wyborów. Przez większość tomu węszy on swoim spiczastym nosem wokół tego, co Ryszard nosi w spodniach, a kiedy wreszcie naocznie się przekonuje, uznaje, że świetnym pomysłem będzie dokonać słusznej wymiany. Seks w zamian za spełnienie marzenia Ryszarda – w zamian za koronę. Nie powiem, trochę się w tym momencie zaplułam, ale było to całkiem estetyczne. Estetyczny, chociaż dalibóg daleki od prawdy historycznej jest nowy, „kobiecy” kostium Ryszarda, na który składają się m.in. całkiem współcześnie wyglądający gorset i lateksowe spodnie. Z dialogów wnioskuję, że do projektu przykładał się Buckingham, więc nie mogę się dziwić. Otrzymujemy też, już standardowo, dużo dziwnych wizji, snów i omamów, które może i wyglądają efektownie, ale strasznie rwą fabułę. Koniec końców, plany Elżbiety zostają zniweczone, ona sama zostaje uwięziona w klasztorze, a Ryszard zostaje regentem. Jego plany są oczywiste; ma zamiar uśmiercić synów Elżbiety i sięgnąć po koronę. Nie mam wątpliwości, że mu się to uda.
Technicznie tomik prezentuje się tak samo jak poprzednie. Czerń jest tak samo czarna, biel tak samo biała, a strony tak samo nienumerowane. Przyznam jednak, że bywały momenty, kiedy lepiej by wyglądało, gdyby zamiast dzielić wyrazy, często wielokrotnie, zastosowano po prostu mniejszą czcionkę.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 3.2016 |
2 | Tom 2 | Waneko | 5.2016 |
3 | Tom 3 | Waneko | 7.2016 |
4 | Tom 4 | Waneko | 9.2016 |
5 | Tom 5 | Waneko | 11.2016 |
6 | Tom 6 | Waneko | 1.2017 |
7 | Tom 7 | Waneko | 5.2017 |
8 | Tom 8 | Waneko | 11.2017 |
9 | Tom 9 | Waneko | 4.2018 |
10 | Tom 10 | Waneko | 11.2018 |
11 | Tom 11 | Waneko | 6.2019 |
12 | Tom 12 | Waneko | 11.2019 |
13 | Tom 13 | Waneko | 8.2020 |
14 | Tom 14 | Waneko | 1.2021 |
15 | Tom 15 | Waneko | 7.2021 |
16 | Tom 16 | Waneko | 10.2022 |
17 | Tom 17 | Waneko | 7.2023 |