Vampire Knight
Recenzja
Podczas gdy Ichiru robi wyrzuty Zero, Kaname morduje Shizukę. Zanim ktokolwiek (z jednym wiernym i milczącym wyjątkiem) zdąży go zauważyć, znika z miejsca zbrodni, na które przybiegają bracia Kiryu (aż dziw bierze, że Yuki tym razem postanowiła usłuchać i została, gdzie jej przykazano). Zrozpaczony Ichiru ucieka przez okno, a chwilę później na scenę wkracza Kain Akatsuki. Jako że Zero trzyma w ręku Krwawą Różę (czyli broń na wampiry), cała sytuacja wydaje się jednoznaczna i zostaje on oskarżony o zamordowanie Wampirzycy Czystej Krwi. Jak widać, głowa rodu Kuran nie zamierza przyznać się do winy, ale ma przynajmniej tyle przyzwoitości, by stanąć w obronie Zero. Poza tym zajmuje się układaniem tylko sobie znanego, tajemniczego i zapewne mrocznego planu.
W tomiku piątym, w przeciwieństwie do poprzedniego, są momenty, w których ciężki klimat i mrok ustępują odrobinę, dając okazję do odetchnięcia. Wstawki komediowe z Aido nie są może szczególnie zabawne, ale jednak wywołały lekki uśmiech, stanowiąc jednocześnie naprawdę miłą odmianę po wiecznie poważnych Kaname i Zero. Wcześniej wspomniałam o klimacie. Jest… czy może byłby… Niestety powraca kwestia koszmarnego przekładu. Trudno wczuć się w sytuację bohaterów, kiedy w dramatycznym momencie wyskakuje tekst „Co ty pożerasz?” (w tym miejscu zamiast podzielenia przerażenia bohatera, wypowiadającego ową kwestię, nastąpiło parsknięcie śmiechem) albo „Naprawdę tak czujesz?”, gdzie z kontekstu wyraźnie wynika, że czasownik „czuć” powinien zostać zamieniony na „myśleć” lub „uważać”. Takich przypadków, choć może trochę mniej rzucających się w oczy, jest więcej. „Nie zdajesz się być zaskoczona” – po pierwsze, nie „zdajesz się być zaskoczona” tylko „wydajesz się zaskoczona”, po wtóre: o wiele naturalniej brzmi zwyczajne „nie wyglądasz na zaskoczoną”. „Twoją moc uleczania wstrzymują kule z broni Zero”, gdzie wyraz „uleczanie”, nie tylko brzmi wyjątkowo niezgrabnie (to akurat żadna nowość), ale też sugeruje pomoc komuś, a chodzi przecież o regenerację. Przykłady można by mnożyć, chociaż faktem jest, że po pewnym czasie człowiek się do tego dziwacznego sztywnego stylu przyzwyczaja. Ale co z tego, skoro klimat jak zdechł, tak wciąż nie żyje i nie można już mu pomóc. Czytanie polskiej wersji tomiku piątego Vampire Knight jest więc średnio przyjemne, o ile nie należy się do grona wielkich fanów serii i zna się dobrze język polski.
Tomik pozbawiony jest jakichkolwiek rozdziałów bonusowych, z wyjątkiem czterech stron poświęconych na standardowy już „Wstęp wzbroniony dla zbroczonych!”. Polski wydawca zamieścił kilka fanartów nadesłanych przez czytelników oraz reklamę sklepu mangowego Komikslandia. Technicznie jest bardzo dobrze. Błyszcząca obwoluta prezentuje się bardzo ładnie, drukowi także nie mogę niczego zarzucić. Numeracja stron tradycyjnie występuje w ilościach śladowych, bo aż 6 razy.
Cenę wynoszącą w dniu dzisiejszym 19,90 zł uważam za zdecydowanie zbyt wysoką. Gdyby tłumaczenie stało na przyzwoitym poziomie, nie byłoby problemu. Prawdę mówiąc, wstydziłabym się podpisywać ten tomik swoim nazwiskiem, wszystko jedno, czy w rubryczce tłumaczenie, czy w jakiejkolwiek innej. Tak naprawdę nie powinien on nigdy opuścić wydawnictwa. Nie polecam nikomu, poza wiernymi fankami. Zdecydowanie szkoda pieniędzy.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 1.2010 |
2 | Tom 2 | Waneko | 4.2010 |
3 | Tom 3 | Waneko | 9.2010 |
4 | Tom 4 | Waneko | 10.2010 |
5 | Tom 5 | Waneko | 1.2011 |
6 | Tom 6 | Waneko | 3.2011 |
7 | Tom 7 | Waneko | 5.2011 |
8 | Tom 8 | Waneko | 7.2011 |
9 | Tom 9 | Waneko | 9.2011 |
10 | Tom 10 | Waneko | 11.2011 |
11 | Tom 11 | Waneko | 1.2012 |
12 | Tom 12 | Waneko | 3.2012 |
13 | Tom 13 | Waneko | 5.2012 |
14 | Tom 14 | Waneko | 7.2012 |
15 | Tom 15 | Waneko | 9.2012 |
16 | Tom 16 | Waneko | 11.2012 |
17 | Tom 17 | Waneko | 3.2013 |
18 | Tom 18 | Waneko | 8.2013 |
19 | Tom 19 | Waneko | 2.2014 |