Vampire Knight
Recenzja
Rozpoczął się bal, na którym Yuki ma zostać oficjalnie przedstawiona wampirzej społeczności. Dziewczyna po raz pierwszy od dawna ma okazję spotkać Zero – niestety, nie wygląda to tak, jakby sobie tego życzyła. Yori udaje się odnaleźć przyjaciółkę, ale to spotkanie, choć o wiele weselsze, również nie trwa zbyt długo. Na przyjęcie pada cień zbrodni – ginie pewien wiekowy Wampir Czystej Krwi oraz Łowczyni. Po przeprowadzeniu krótkiego śledztwa uznano, że znudzony życiem wampir popełnił samobójstwo z pomocą Łowczyni, jednak nie wszystkich ta wersja przekonuje. A może ma z tym coś wspólnego towarzyszka Ichijou, narzeczona zmarłego i Wampirzyca Czystej Krwi, Sara Shirabuki? Być może – ta postać nadal jest zbyt tajemnicza, by cokolwiek stwierdzić na pewno. Jaki jest jej cel, do czego zmierza? W tomiku dwunastym nie dowiemy się tego, będziemy jedynie coraz bardziej zaintrygowani jej zachowaniem. Przybliżono trochę charakter życia Wampirów Czystej Krwi, na jaw wychodzą również nieznane dotąd fakty z życia Kaina Kurosu. Ten tomik skupia się jednak na Yuki, starając się ukazać, jak bardzo bohaterka się zmieniła. Szczerze mówiąc, nie widzę specjalnej różnicy… Jest najwyżej bardziej świadoma i stara się działać mądrzej, co nie znaczy, że jej to wychodzi. W gruncie rzeczy trudno jej się dziwić, ma zaledwie siedemnaście lat, w dodatku ostatni rok spędziła w izolacji od reszty świata – odrobina wolności mogła uderzyć Yuki do głowy.
Tomik dwunasty obfituje w dodatki, zwłaszcza jeśli porównać go do poprzednich. Mamy więc przede wszystkim kilkunastostronicowy rozdział będący kolejną retrospekcją – na szczęście poświęconą Kainowi Kurosu, a nie głównej bohaterce czy któremuś z panów. Jak już wspomniałam, pokazuje on sylwetkę dyrektora od zupełnie innej strony niż dotychczas. Oprócz niego w tomiku znajdziemy rubryczkę „Wstęp wzbroniony dla zbroczonych!”, która chyba miała być zabawna (?), jednostronicowy rysunek przestawiający bohaterów Vampire Knight w klimacie Alicji w Krainie Czarów oraz tradycyjnie kilka ramek od Matsuri Hino do czytelniczek. Jak już o autorce mowa, muszę przyznać, że w jej warsztacie widać tendencję zwyżkową – postaci wyglądają lepiej i o wiele poprawniej niż na początku serii. Waneko na ostatnich stronach dorzuciło kilka fanartów polskich czytelników i reklamę Komikslandii.
Wydanie cały czas utrzymuje poprawny poziom. Papier jest śnieżnobiały, druk bez zarzutu, brakuje numeracji stron i wewnętrznych marginesów. Uciążliwe jest zwłaszcza to ostatnie, bo bywa, że trzeba intensywnie wygiąć tomik, by doczytać wszystkie dialogi. Tłumaczenie ma się dobrze, tradycyjnie kuleje interpunkcja – nieznacznie, ale jednak. Obwoluta byłaby bardzo ładna, gdyby nie łopata próbująca wmówić wszystkim naokoło, że jest dłonią (co jednak wyjaśnia zastygłą w przerażeniu twarz Yuki zapewne uchwyconą na moment przed ucieczką) – już dawno zauważyłam, że Matsuri Hino ewidentnie nie ma szczęścia do okładek. Obrazek z tyłu prezentuje się już o wiele lepiej, choć trochę nieadekwatnie.
Tomiki
Tom | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Tom 1 | Waneko | 1.2010 |
2 | Tom 2 | Waneko | 4.2010 |
3 | Tom 3 | Waneko | 9.2010 |
4 | Tom 4 | Waneko | 10.2010 |
5 | Tom 5 | Waneko | 1.2011 |
6 | Tom 6 | Waneko | 3.2011 |
7 | Tom 7 | Waneko | 5.2011 |
8 | Tom 8 | Waneko | 7.2011 |
9 | Tom 9 | Waneko | 9.2011 |
10 | Tom 10 | Waneko | 11.2011 |
11 | Tom 11 | Waneko | 1.2012 |
12 | Tom 12 | Waneko | 3.2012 |
13 | Tom 13 | Waneko | 5.2012 |
14 | Tom 14 | Waneko | 7.2012 |
15 | Tom 15 | Waneko | 9.2012 |
16 | Tom 16 | Waneko | 11.2012 |
17 | Tom 17 | Waneko | 3.2013 |
18 | Tom 18 | Waneko | 8.2013 |
19 | Tom 19 | Waneko | 2.2014 |